Nic nie boli tak bardzo, jak obojętność sama do siebie.
Kiedy wczoraj wieczorem napisałeś mi, że raczej nic z tego nie będzie, zamarłem, nasz pocałunek na peronie w ciemności w blasku lamp.
Nic nie znaczył?
Nic nie czułeś?
Naprawdę nic nie znaczyło to dla ciebie?
Dziś, jutro, pojutrze.
Będę tęsknił.
Styczniowa noc, kiedy pocałowałeś mnie na peronie, czułem się bezpieczny, spełniony, przez chwilę dosyć krótką chwilę czułem się kochany.
