Chłopak siedział na dachu i wpatrywał się w blask księżyca. Usłyszał delikatny trzask za sobą. Leżała tam dziewczyna, odziana w brązową długą szatę. Miała długie błyszczące brązowe włosy i niebieskie jak woda oczy. Blondyn niepewnie podszedł bliżej. Gdy spotkał niebieskie oczy* dziewczyny zatrzymał się.
- Kim jesteś ? - spytał zielony ninja wznawiając ruch ku nieznanej osobie. Dziewczyna podniosła się i wyciągnęła zza pleców nóż. Cofnęła się do tyłu. - Nie zrobię Ci krzywdy. - mówiąc te słowa odsunął od siebie miecz na kilka metrów. - Kim jesteś ?
Nie odpowiedziała, nadal wpatrywała się w nastolatka z nieufnością w oczach. Zielony ninja postanowił wezwać pozostałych.
- Słuchajcie dziwna sytuacja. - powiedział do komunikatora. - Możecie przyjść na dach stolicy ninjago ?
- Jasne nie ma sprawy zaraz będziemy. - odpowiedziała P.I.X.A.L. Chłopak podszedł bliżej.
- Jak masz na imię ? - spytał powoli podchodząc do dziewczyny.
- A co Cię to obchodzi ?! - fuknęła. Nadal nie była co do niego przekonana. Jej bujne proste brązowe włosy rozwiewał wiatr. Cofała się dalej, jednak w jej oczach strach był niewyczuwalny. Blondyn usłyszał kroki i odwrócił się za nim stał Kai, Zane, Jay i Cole, którzy zsunęli się po drabince Perły.
- Lloyd, kto to jest ? - spytał podchodzący do niego Zane.
- Nie mam pojęcia nie odzywa się, ani nic. - powiedział zielony ninja. - Możemy Ci pomóc chodź z nami.
Dziewczyna rozejrzała się westchnęła i podeszła bliżej, chowając nóż z powrotem.
- Tak lepiej, chodź z nami. Pomożemy ci. - powiedział Cole. Niechętnie podała mu rękę. Weszli na statek i zaprowadzili ją do mistrza Wu.
- Sensei jest sprawa, znaleźliśmy tą dziewczynę. Nic nie mówi i się nie odzywa.
- Przyprowadźcie ją tutaj. - powiedział sensei wskazując dziewczynie miejsce na podłodze.
Dziewczyna nie po raz pierwszy spotkała się ze strachem. Kto by pomyślał, że po tym co przeszła na Arrakis( ja wiem Diuna, ale wracamy do ninjago) boi się zwykłego staruszka.
- Jak się nazywasz ? - spytał starzec spoglądając na młodą dziewczynę.
- Nie potrzeba panu tego wiedzieć. - była uparta. Po godzinie nieudanej próby rozmowy, Wu zarządził, by zaprowadzić ją do pokoju.Dziewczynę zaprowadzono do wolnego pokoju gościnnego. Rozejrzała się niepewnie po pokoju. Na Arrakis nie było takiego czegoś. Lud Fremenów ciągle się przemieszczał z miejsca na miejsce. Usłyszała pukanie do drzwi, a w progu stanęła Nya.
- Cześć chciałam wpaść. Przyniosłam Ci coś do jedzenia i ubrania. - powiedziała dziewczyna. Fremenka poklepała miejsce obok siebie. Nya zamknęła drzwi położyła tackę i ubrania na stoliku i usiadła obok dziewczyny.
- Skąd jesteś ? Nigdy nie widziałam Cię w ninjago. - spytała Nya. Niebieskie oczy spotkały wzrok dziewczyny.
- Arrakis* - Diuna* - Pustynna Planeta. Nie jestem stąd. W sumie nadal nie wiem gdzie jestem. Zasnęłam wraz z moim plemieniem, a obudziłam się tutaj. - Fremenka posmutniała.
- Plemię ? Z jakiego plemienia dokładnie pochodzisz ?
- Jestem z rodu Fremenów*, ludu pustynii, potomków Zensunnitów. Jestem jedną z nich. Diuna jest przepiękna i niebezpieczna zarazem. Na imię mi Lauren.
Nya nie kryła zaskoczenia. Tyle jej opowiedziała, a innym nie ufała.
- Co masz na sobie ? - spytała po chwili czarno włosa.
- To jest filtrfrak*. Niezbędny niemal na naszych ziemiach.
- Cudowne - szepnęła Nya. - Dziękuje, pójdę już. Zjedz coś, a gdybyś coś potrzebowała Lauren to jestem u siebie w pokoju(Niebieskie drzwi z kroplą)
- Co to jest ? Nie macie melanżu ? - spytała Fremenka.
- Co to jest melanż* ?
- Przyprawa. - otworzyła małą sakiewkę, z której wypadło kilka minimalistycznych ziarenek.
- Niestety, pójdę już. Do zobaczenia Lauren.
- Pa.
Tłumaczenie*
Niebieskie oczy* - Lud Fremenów żywił się przyprawą melanżu co poskutkowało niekontrolowanej zmianie koloru oczu na niebieski.
Arrakis - Diuna - Pustynna Planeta* - planeta znana jako Diuna, trzecia planeta Canopusa
Fremeni* - wolne plemiona Arrakis, mieszkańcy pustynii, niedobitki zensunnickich wędrowców
filtrfrak* - opinajacy szczelnie ciało strój wynaleziony na Arrakis. Wytwarzał z wody wydzielanej z naszego organizmu ( potu ) wodę pitną
melanż* - przyprawa nad przyprawami, znajdująca się na Arrakis. Zbierały ją specjalne żniwiarki. Niestety w wykonywaniu tej czynności często przeszkadzał czerw. Ogromne zwierzę długie na 400 m lub nawet więcej. Przywoływały go rytmiczne ruchy piasku na Arrakis.
CZYTASZ
Ninjago (Diuna)Łzy słońca
Teen FictionNinjago, ale zawiera fragmenty Diuny) ,,Chłopak siedział na dachu i wpatrywał się w blask księżyca. Usłyszał delikatny trzask za sobą. Leżała tam dziewczyna, odziana w brązową długą szatę. Miała długie błyszczące brązowe włosy i niebieskie jak woda...