.........

1.3K 88 3
                                    

Dziś był kolejny dzień prób,poszukiwań i ciągłych porażek.Mimo iż powoli zaczynała mi siadać psycha wiedziałem że to jest dla nas i że tylko my jako Zakszot jesteśmy w stanie to zrobić.Lubiłem napady w których naprawdę trzeba było poświęcać się oraz nie spać dniami i nocami.Union Depository bank rezerw na który musimy napaść by dostać się do Maze Banku.Było to nie lada wyzwanie któremu trzeba sprostać.Dziś podajże był jedenasty dzień  od kiedy zaczęliśmy i czuję że jesteśmy blisko bardzo blisko.Było nawet prawdopodobieństwo że dzisiaj napadniemy na UD.

Wchodziłem właśnie do podziemi,widząc maszynę którą wraz z Kui'em mam zaraz zhakować. Byli tutaj wszyscy, prawie cały Zakszot main oraz dwie landryny będące mechanikami,które muszą nam zamontować na wiertło ochładzacz.Wszyscy tam stali i czekali aż w końcu po jedenastu dniach dostaniem się do skrytki Malkovicza.Szło nam wszystko dobrze do momentu po przewierceniu się przez ścianę.Wraz z jakąkolwiek próbą zhakowania krat włączał się alarm. Musieliśmy szybko uciekać jednakże ku naszemu zaskoczeniu policja nie otrzymała powiadomienia.Odstawiliśmy zakładników i poszliśmy poszukać w miejscu gdzie oddaje się furgona.Znaleźliśmy kolejne wskazówki? Zapewne tak to można nazwać i po godzinie wraz z brakiem prądu spróbowaliśmy ponownie jednak bez skutków.Byłem wręcz załamany jednak ja się nigdy nie poddaje i nie zrobię również tego teraz.Zwineliśmy się z kopalni i udaliśmy się na podziemia Arcade by na spokojnie wszystko obgadać.Gdy wiechaliśmy zobaczyłem Davida patrzącego na mnie zmartwionym wzrokiem,zapewne zauważył że po tym wszystkim moja psychika siedzi i leży jednocześnie.

Rozmawialiśmy o nowych teoriach,które mogły okazać się prawdziwe lub nie.Ja siedziałem przytłoczony,zawiedziony brakiem progresu,patrzyłem się w jeden punkt chcąc aby nam się w końcu udało.Było tak wiele pytań jak i również mniej odpowiedzi. Nawet Bart który również podjął się napadu nie daję rady z tym wszystkim.

To był dopiero początek więc co nas musiało czekać już na samym Maze Banku.Zapewne całkowite przygotowania na napad potrwają długo jednak czy przebijemy 25 dni nad którymi pracowała grupa z innego miasta przy kasynie.Niewiadomo jednak,właśnie zmierza to w dobrym kierunku.Większość z nas była już zmęczona wszystkim a każde nasze spotkanie z PD kończyło się ich rozstrzelaniem.Każdy krzyk pierdolonego subufera nas wkurwiał i za każdym razem kończył ranny.Lepiej nie zadzierać z Zakszotem kiedy psychika ma nową definicje.

Gdy ze świata myśli wróciłem do rzeczywistości,zorientowałem się że wszyscy już wyszli oprócz chłopaka którego od dłuższego czasu daże większym uczuciem niż przyjaźń.

Pov.Nikt

David Gilkenly byli przyjaciółmi od długiego czasu jednak nigdy nie spodziewał że kiedykolwiek się w nim ślepo zakocha.Miał on Summer więc nie mógł oczekiwać od chłopaka uczucia w stosunku do niego.Przez całe przygotowania zbliżyli się do siebie a jego dwukolorowe oczy przyprawiały młodszego w stan zahipnotyzowania. Głos czy sam wygląd chłopaka imponował złotookiem.Był zauroczony w chłopaku jednak nigdy nie był w stanie powiedzieć mu tak naprawdę co do niego czuję.Siwowłosy siedział tak  wpatryjąc się w tęczówki starszego.Zastanawiając się nawet nie zauważył kiedy szatyn do niego podszedł.Erwin zaś ciągle zastanawiał się nad napadem oraz zadawał sobie pytania.Co jeśli zawiodę przy hacku?Czy mnie znienawidzą?Zadając sobie takie pytania złotooki popadł w stany lękowe. Bał się że kiedykolwiek zawiedzie rodzinę czego nie chciał.Słysząc z góry głos,wyrwał się z amoku myśli podnosząc głowę.

D-Siwy wszystko dobrze?‐spytał zmartwiony chłopaka.

E-Tak, wszystko dobrze Davidku-powiedział po czym zaczął się niekontrolowanie śmiać.Śmiech przez łzy.Chwilę później uspokoił się.

D-Co się stało Erwin?-powiedział kucając przed młodszym.

E-Co jeśli was zawiodę?Co jeśli nie zrobię czegoś dobrze?Zostawicie mnie?Moja własna rodzina?-powiedział łapiąc się za włosy i za nie ciągnąć.

D-Erwin spokojnie,zrobimy to nie ważne za którym razem,czy zniszczysz hacka to nie ważne.Uda nam się rozumiesz,musi się udać.-powiedział łapiąc za nadgarstki młodszego by przestał ciągnąć się za włosy.

Heterohomik wstał,ciągnąć za sobą niższego i go przytulił.Młodszy odwzajemnił ten gest kładąc głowę na ramieniu starszego.Stali tak długą chwilę w ciszy zastanawiając się.W swoich objęcie cieszyli się swoją bliskością,czego nie robili na codzień.Erwin podniósł głowę z ramienia Davida,wpatrując się w jego oczy i tak bezczynnie stojąc.Szatyn zaś jedną ze swoich dłoni położył na policzek,delikatnie go gładząc.Ułożył swoje usta na malinowych ustach młodszego.Pocałował szarowłosego na co ten zdziwiony oddał pocałunek.Knuckels chciał tego w głębi duszy jednak wiedział że starszy ma dziewczynę a on nigdy nie chciał być przyczyną rozpadu czyjegoś związku.Odepchnął starszego i chcąc uciekać odwrócił się w strone parkingu ale jego plany zostały pokrzyżowane przez dużą ciepłą dłoń  na swoim nadgarstku.Odwrócił się widząc zmieszaną,zawiedzioną oraz smutną  twarz Glikenlyiego.

E-Nie możemy-powiedział starając się być jak najbardziej wiarygodnym.

Chciał tak bardzo chciał ponownie znaleźć się w obięciach starszego.

D-Dlaczego?-spytał.

E-Masz dziewczynę nie chce być przyczyną zrujnowania życia mojej rodzinie.-Powiedział zrezygnowany.

D-Summer?Zerwaliśmy miesiąc temu nie wiesz?-pytał złotookiego.

E-Nie..-spojrzał zaskoczony.

Złoto spotkało się z niebiesko-brązowymi oczami.

D-Nikt ci nie powiedział a sam byłeś zajęty organizacją by nikogo nie zawieść prawda?-spytał chłopaka który odwrócił się w jego stronę.

Młodszy odwrócił wzrok nie chcąc odpowiadać na pytanie.Był już wystarczająco tym wszystkim zmęczony żeby jeszcze się z czegoś tłumaczyć.

D-Martwię się o ciebie Erwin,nie śpisz dniami i nocami.Rozumiem że chcesz już dostać się do środka Banku ale nie możesz przez to zaniedbywać siebie-powiedział patrząc na profil złotookiego.

E-Po co?...Po co się wogule mną przejmujesz?Robię to co mam robić i to co chce.Nie chcę by ktokolwiek się o mnie martwił,więc powiedz mi dlaczego się o mnie martwisz?-spytał sfrustrowany

D-Kocham cię rozumiesz?‐powiedział lekko łapiąc za żuchwę chłopaka obracając twarz w jego stronę-chce być twoim wsparciem w trudnych chwilach,kimś więcej niż 'braćmi' czy przyjaciółmi.Chce być twoim kochankiem.-powiedział wpatrując się w hipnotyzujące złote oczy.

Pochylając się nad niższym,ułożył swoją dłoń na policzku siwowłosego.Erwin mimo zaskoczenia gestem nie sprzeciwiał się lecz przybliżył się do Davida.Usta bruneta skierowały się do tych blado-malinowych by po chwili zatracić się w pocałunku pełnym miłości.Z chwili na chwilę pocałunek zaczął nabierać tępa a tlen w płucach zaczął zanikać.Oderwali się od siebie wraz z ciężkimi oddechami.Spojrzeli sobie w oczy zaś Knuckels czując na swoich biodrach duże ciepłe ręce,zarzucił swoje na kark starszego,wypowiadając słowa na które heterohomik długo czekał.

E-Kocham cię David-powiedział wpijając się w usta starszego.

Gdy oderwali się od siebie,spojrzeli po sobie,widzieli w swoich oczach czego chcą.Pokierowali się w stronę Ferrari Erwina.Glikenly siadając na miejscu kierowcy położył dłoń na udzie młodszego wiedząc że będzie to dla obydwu niezapomniana noc.

______________________________________

Hej kochani,przyszłam do was z nowym One-shotem.Mam nadzieję że się podoba.

Trzymajcie się tam gdziekolwiek jesteście <3

-artPatrix

Chce być twoim...(Darwin)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz