II - Nowy dzień.

2 0 0
                                    


Jerzy zerwał się z łóżka, czując przez sen nieznajomy dotyk. Pomimo szoku rozpoznał twarz śmiałka naruszający jego spokój. Oczy, które widziały zbyt wiele, zmarszczki oraz wiecznie zmęczony, jednak szczery uśmiech. Jego ojciec, który musiał wrócić ze swojej nocnej warty. Młody myśliwy przetarł zaspane oczy, przeklinając w myślach nowy dzień.

– Wstawaj. Budził go dalej ojciec. Też chcę odpocząć po warcie.

Zygmunt budził swojego syna za każdym razem, gdy wracał z nocnej zmiany na murach. Nie pełnił tam żadnej ważnej roli - był zwykłym "trepem" jak nazywano strażników o najniższej randze. Miał po prostu stać na straży, wypatrując niebezpieczeństw. A gdy zajdzie taka potrzeba, miał ściągnąć z pleców swój radziecki karabinek AKM i kupić pozostałym mieszkańcom wystarczającą ilość czasu, aby mogli się uzbroić.

Mężczyzna nienawidził tej pracy. Myśl, że chwila jego nieuwagi mogłaby kosztować życie blisko stu dwudziestu ludzi zwyczajnie go przerastała. On sam także miał swoje lata. Wzrok mu się rozmywał, stawy męczyły, a zimno jakby bardziej dokuczało. Jednak zawsze zgłaszał się na ochotnika, aby co drugą noc spędzać te kilak godzin w ciemnościach. Zwyczajnie żołnierzom przysługiwało większe wyżywienie.

– Przecież wstaję. Mruknął Jerzy, zbierając się z pościeli.

– Wodę w garnku jest zagotowana. W spiżarni jest jeszcze trochę wędzonki oraz chleba. Weź na drogę.

– Dzięki, ale podziękuję. Odpowiedział po chwili ciszy Jerzy. Po śniadaniu w Stołówce i tak pewnie będę pełny... I tak na posterunku zjemy.

– Napewno? Dopytywał zaniepokojony. Będziecie tam cały dzień i noc.

– Tak, napewno. Rzucił wstając z łóżka, aby podejść do szafy. W międzyczasie zerknął na okno. Niebo dalej było czarne i rozgwieżdżone. Większość Demonów jeszcze nie spało.

– Jeśli tak... To dobrze. Odpowiedział mu ojciec. Dziś na Zachrystię, tak? Wspomniał o posterunku, zbudowanym w starym kościele. Przed kilkoma laty został on ufortyfikowany na podobę wioski. Posiadał własną radiostację oraz prowizoryczną turbinę napędzaną parą. Wystarczało to, aby zasilić komunikację oraz jeden reflektor, znajdujący się na szczycie dzwonnicy tuż obok świątyni.

– Ta. Zjaw- Maria i Piotr jadą ze mną. No i jakiś nowy, Łukasz chyba ma na imię. Mieliśmy iść tylko w parze, ale twój donos o Lichu musiał ich zaniepokoić. Zamilkł na chwilę. Wymienimy grupę Konrada. Wyjął stary zestaw polskiego munduru w kamuflażu. Flaga Rzeczypospolitej została usunięta. Nacjonalistyczny twór, nazywany "Czwartą Rzeczpospolitą Polską" używał tych samych barw, co jego poprzednik. Symbol został usunięty dla zwykłego bezpieczeństwa - wojny międzynarodowe nie opuściły ludzkości nawet w obliczu wspólnego wroga. Polacy, Rosjanie czy Białorusini - wszyscy toczyli wojny ze sobą, lub między sobą. Na szczęście, jeszcze żaden z tych krajów nie spojrzał łakomym okiem na osadę Jerzego.

– Maria i Piotr... Strzelczyni wyborowa i ktoś, kto za bardzo lubi wybuchy... Nie chciałbym być w skórze bandytów czy Istot. Zaśmiał się cicho. Nie czekając na odpowiedź, skierował się ku wyjściu. Powodzenia. Nie daj się tam zabić. Dodał pod koniec. Już chwycił za klamkę, jednak pewna myśl nie pozwalała mu jej nacisnąć. Jerzy? Zaczął.

– Tak, tato? Odwrócił się do niego.

– Myślałeś może... Aby wypisać się z Korpusu Zwiadowców i przejść do Strażników? Zaczął niepewnie. Benefity prawie te same a i bezpieczniej.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Feb 23, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Tam, gdzie diabeł mówi dobranoc. [+18]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz