Drogę do wieży chłopcy przebyli w niezmąconej ciszy, ale nie była to ta przerażająca cisza, która następuje gdy wszystkie tematy do rozmów się skończą. To była raczej chwila na odetchnięcie po męczącym dniu i zwyczajne cieszenie się swoją obecnością przerywane jedynie dyskretnymi spojrzeniami na siebie nawzajem.
- Gotowy? - zapytał łagodnie Black.
- Hm? - odparł Remus wyrwany z zamyślenia.
- Pytałem, czy jesteś gotowy wrócić do dormitorium, bo wiesz James na pewno obrzuci nas pytaniami i w ogóle.. - Syriusz nerwowo podrapał się po karku nie wiedząc co zrobić z rękoma.
- Miałem cichą nadzieję, że będziemy tak iść wiecznie i nigdy o to nie zapytasz.
- To brzmi jak idealny plan, ale niestety akurat Jamesa Pottera nie da się unikać w nieskończoność, ale nie musisz jeszcze z nim rozmawiać - zaczął Syriusz zatrzymując się i nerwowo wymachując rękoma. - Tak właściwie w ogóle nie musisz z nim rozmawiać, to w końcu nasza wina i tak właściwie ze mną też nie musisz przecież rozmawiać, no sam wiesz.
Remus złapał przyjaciela za rękę w nadziei na uspokojenie go, a potem wziął wdech i spojrzał mu w oczy. - Naprawdę nie musisz się tłumaczyć, to moja wina. Nie wiem co sobie myślałem zatajając przed wami coś takiego.
- Chcesz iść do biblioteki? - Syriusz zadał to pytanie natychmiast po tym jak Lupin puścił jego rękę, pewny, że jeśli natychmiast się nie odezwie cisza między nimi go zgubi.
Remus jedynie kiwnął głową i zawrócili w stronę biblioteki, która o tej godzinie była jeszcze całkiem pusta, tak właściwie poza momentem chwilę przed egzaminami nigdy nie było tu zbyt wielu gości.
Wilkołak bez problemu znalazł kilka książek i po chwili usiadł na krześle przy najbardziej oddalonym od wejścia stoliku. Remus poruszał się po pomieszczeniu bez wahania, a widok ten napawał Syriusza niewytłumaczalnym szczęściem.
Gdy ten dosiadł się do swojego towarzysza nie mógł powstrzymać się od wytknięcia mu pewnej rzeczy. - Wyglądasz tutaj jak sowa w dziupli, czy coś takiego.
Remus roześmiał się, ale po chwili w jego oczach ponownie zawitał smutek.
- Wszystko stało się jakieś strasznie smutne. - kolejna błyskotliwa uwaga wydostała się z ust Blacka.
Lupin przez chwilę milczał podwijając kolana tak wysoko, że mógł oprzeć na nich podbródek. - Kiedy udało mi się zmienić waszą głupkowatość w takie melancholijne coś?
- Tobie się udało? Nie przypisuj sobie wszystkich zasług. - słowa Syriusza po raz kolejny wywołały nieśmiały uśmiech siedzącego obok chłopaka, który z kolei wywołał głupi rumieniec na twarzy tego pierwszego.
- Chodźmy pogadać z chłopakami, Pete pewnie wyrywa sobie włosy z głowy. - ta śmiała propozycja Remusa zdziwiła Blacka, ale po chwili namysłu stwierdził, że nie będzie protestować.
***
"favorite crime" to piosenka stworzona dla syriusza i remusa, argue with wall
Prawdopodobnie zdążyliście już o mnie zapomnieć, ale chciałam oświadczyć wam, że wracam do pisania, tylko muszę zrobić najpierw reread całego tego ff więc dajcie mi chwilkę żeby przebrnąć przez te wypociny. I w najbliższym czasie mam zamiar napisać bardzo smutnego jegulusa i maybe jakieś dorlene, idk, idk.
CZYTASZ
Mały Futerkowy Problem || Wolfstar
FanfictionSyriusz Black pochodzący z wpływowej, bogatej i na pierwszy rzut oka - idealnej rodziny, a przynajmniej tak można twierdzić bo faktem jest to, że Blackowie naprawdę znani są tylko z nazwiska. James Potter - szkolny rozrabiaka, obok którego nie można...