Rozdział 15

575 39 20
                                    

Ron odłożył ostatnie pudło w mieszkaniu Billa i usiadła na kanapie, która została przed sekundą wniesiona przez George'a i Artura.

— Dzięki za pomoc. — powiedział Bill.

— Wciąż nie rozumiem czemu nie możesz zostać w domu. — powiedziała Molly patrząc na syna ostrzegawczo.

— Ponieważ, was też nie będzie w domu, a na Grimmlaud Place nie będzie już miejsca. — odparł Bill.

— Jest miejsce. — powiedział Fred z niezadowoloniem — Skoro Shey nie może przyjechać.

— Kochanie, robię co mogę! — powiedziała Molly.

Fred założył ręce na piersi, a Bill rozumiał go bardzo dobrze, bo sam tęsknił za Scarlett, tyle, że w przeciwieństwie do Freda, starszy brat próbował udawać, że wszystko jest w porządku, gdy młodszy był raz zdenerwowany a raz tak smutny jak Bill go jeszcze nie widział. Molly i Artur starali się pomóc ale przekonanie reszty była nieco trudna, a sami teraz próbowali przetrawić to co zrobił Percy, który od tak wyparł się rodziny i wyprowadził. Bill próbował interweniować ale Percy po prostu zatrzasnął mu drzwi przed nosem.

Wieczorem jego rodzina wróciła do kwatery głównej a Bill poprawiał ostatnie rzeczy. Jego mieszkanie było małe, składał z salonu połączonego z aneksem kuchennym, małej łazienki i średniej wielkości sypialni, ale chłopak nie marudził, bo nie spodziewał się mieszkać z kimś, więc na jedną osobę było w sam raz. Gdy już wszystko co miał do zrobienia skończył, rozsiadł się w łóżku zagłębiony w lekturę, a że miał jeszcze jutro dzień wolny aby załatwić ostatnie formalności mógł posiedzieć chwilę dłużej, tak więc nawet się nie obejrzał a była już pierwsza w nocy. Z czytania wyrwał go dźwięk telefonu, więc z ociąganiem się wstał i odebrał.

— Bill! — zawołała jego mama, a rudzielec zmarszczył brwi.

— Mamo, nie jesteś na Grimmlaud Place? — zapytał Bill.

— Nie. Twoje rodzeństwo zapomniało połowę rzeczy i z ojcem musieliśmy po to przyjechać, gdy nagle słyszę telefon i odbieram, a tak jakaś dziewczyna do ciebie dzwoni! — powiedziała — NIE MÓWIŁEŚ, ŻE MASZ DZIEWCZYNĘ!

— Bo nie mam, mamo. — zaśmiał się Bill — Czy się przedstawiła?

— Tak. Scarlett.

— Widzisz, to moja koleżanka. Zapomniałem jej powiedzieć, że od następnego razu będę dzwonił z mojego mieszkania i z innego numeru. Mój błąd, wybacz. — powiedział.

— To z nią rozmawiałeś? — zapytała Molly.

— Mamo, jest już późno, nie powinnaś...

— A weź mnie ty nie pouczaj, William! — powiedziała.

— Przepraszam, że nie powiedziałem Ci o Scarlett. Widzimy się jutro. — powiedział Bill — Poza tym, mogłaś dać znać mnie, ja bym chętnie przyniósł rzeczy mojego rodzeństwa.

— Mam do ciebie prośbę. — powiedziała — Pogadaj z Fredem.

— A coś się mu stało?

— Sam widziałeś jaki jest smutny! Ja wiem, że większość czasu marudzę, bo robi sobie głupie żarty, ale jak mu tak przykro to znieść tego nie mogę. — powiedziała — Jako jego starszy brat, spróbuj go trochę pocieszyć.

— Obawiam się, że lepiej wyszłoby to Charliemu, ale zrobię co w mojej mocy. — powiedział Bill.

— I idź spać, kochanie, już późno. — powiedziała Molly rozłączając się.

Rano Bill miał zebranie Zakonu Feniksa, do którego przynależał, jednak później miał do załatwienia parę spraw w pracy, dlatego nie mógł zostać i tak jak poprosiła go mama, pogadać z Fredem, ale dowiedział się od Ginny, że nie wyszedł jeszcze z pokoju więc pewnie razem z George'em pracowali nad produktami do późna i spał. Gdy wrócił do domu było już południe więc zjadł obiad, który jego mama siłą my wcisnęła. Wieczorem od czytania znów wyrwał to telefon więc odebrał.

— Cześć. — usłyszał głos Scarlett na co mimowolnie się uśmiechnął.

— Cześć! Słuchaj, bardzo cię przepraszam, za to, że natrafiłaś na moją mamę ostatnio! Zapomniałem Ci powiedzieć, że zmieniam mieszkanie i co za tym idzie telefon. — powiedział Bill.

— Nie szkodzi. — powiedział Scarlett — To naprawdę nic takiego. Twoja mama była naprawdę miła. — dodała.

— Całe szczęście! Ostatnio nie miała za dobrego humoru, bo mój brat wywinął okropny numer mojej rodzinie i mama jest wprost załamana! — odparł.

— Tak czy inaczej, rozmawiałam z Josephine. — powiedziała.

— Ty serio do niej zadzwoniłaś? — zapytał ze śmiechem.

— A po co był mi numer? — zapytała — To chyba najmilsza osoba jaką poznałam! Przegadałyśmy dwie godziny! Poznałam również telefonicznie twojego brata, Charliego, który przekazuje, że masz zadzwonić. — powiedziała.

— Gadałaś z nimi dwie godziny?

— Tak! Bardzo mili ludzie! Chyba poczucie humoru to u was kwestia rodzinna! — powiedziała.

— Szkoda, że nie można powiedzieć tego o Percym. — powiedział Bill.

— Chcesz mi o tym opowiedzieć? Może mogę Ci jakoś pomóc?

— Okej, to słuchaj. Percy pracuje w Ministerwie Magii, a sama wiesz jak jest sytuacja, więc się wziął i wyparł! Pokłócił się z ojcem! Tata nigdy nie podniósł głosu w ten sposób, na któregoś z nas, z obojga rodziców od zawsze była bardziej łaskawy, a teraz wrzeszczał na Percy'ego, który się wyprowadził i doprowadził mamę do płaczu! — powiedział Bill — Próbowałem jakoś go przekonać. A on mi zatrzasnął mi drzwi przed nosem.

— Okropne!

— Musisz wiedzieć, że Percy to ulubiony syn naszej mamy! Niby wciąż powtarza, że jako matka nie ma ulubionego, no ale jednak on jest jej ulubieńcem. Nie ukrywam, zawsze był sztywniejszy ode mnie, albo Charliego, od Rona a od Freda i George'a to już w ogóle! Ale puszył się okropnie tym, że mama go tak faworyzowała! No ale już trudno! Postąpił jak postąpił! Nikt mu nie wybije tego z głowy! Trudno! Mam to gdzieś!

— Bill, nie masz tego gdzieś i oboje o tym wiemy. — powiedziała łagodnie — Wściekasz się bo jesteś najstarszy...

— Czy ja zrobiłem coś źle? Spędzałem z nim za mało czasu czy jak? — zapytał.

— Jestem pewna, że to nie twoja wina, a ty byłeś świetnym starszym bratem. — powiedziała — Pożałuje tego.

— Może masz rację. — westchnął — Dzięki Scarlett. A co u ciebie?

— Praca wciąż doprowadza mnie do szału, ale jakoś daję radę! — odparła — A teraz muszę kończyć. Mam dziś ważną kolację biznesową.

— Ta, rozumiem. — powiedział.

— Tęsknię za tobą.

— Ja za tobą też, Scarlett. — powiedział Bill.

The Night We Met | Bill Weasley Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz