~Pov.Alex~
Szedłem właśnie pod klasę by poinformować moich znajomych o dzisiejszej imprezie, lecz gdy doszedłem (wiem że o tym pomyśleliście, nie ładnie tak) we wskazane miejsce zobaczyłem tam tylko mojego chłopaka.
- Haj skarbie- uśmiechnąłem się lekko witając się z szatynem
- Ooo! Alex!- Will wstał by mnie przytulić, oddałem przytulasa i zapytałem gdzie reszta
- A bo ja wiem, prawdopodobnie uciekli nie ma ich od początku przerwy- odpowiedział mi chłopak
- A szkoda, chciałem im powiedzieć o imprezie No cóż pójdziemy sami- powiedziałem na tyle głośno, że wszyscy w pobliżu się na mnie spojrzeli, pożałowałem, że powiedziałem to tak głośno, nie lubię być w centrum uwagi.. Wtuliłem się mocniej w chłopaka a ten w zamian zaczął się śmiać
- I z czego tak rechoczesz- powiedziałem oskarżycielsko, lecz szatyn zaczął się jeszcze bardziej śmiać.~Time skip~
Właśnie wychodziłem ze szkoły przy okazji pisząc na grupie o imprezie. Gdy dotarłem już do domu zacząłem się ogarniać bo za godzinę wychodzę. Jak już wmiarę się uszykowałem i zjadłem kanapki, zadzwonił do mnie Wilbur, że już na mnie czeka. Wziąłem portfel i telefon po czym wyszedłem z domu kierując się do samochodu chłopaka.
-Hej Skarbie- Przywitał mnie szatyn a ja się do niego uśmiechnąłem i dałem całusa w policzek na przywitanie.
-Ślicznie wyglądasz, zresztą jak zawsze ale dzisiaj szczególnie- zapiekły mnie lekko policzki od komplementu
- Ty też niczego sobie Will- Zaśmiałem się i zerknąłem na chłopaka. Już po 20 minutach siedzieliśmy że znajomymi popijając swoje drinki.~Time skip: 3h~
~Pov.Wilbur~
Jako jedyny siedziałem przy stoliku przyglądając się Alexowi który rozmawiał z jakąś dziewczyną. Nie powiem, że nie, ale jestem zazdrosny o chłopaka. Ruda pociągnęła Alexa na parkiet by po chwili go namiętnie pocałować. Nie chcąc na to patrzeć wyszedłem z klubu zamawiając Taxi. Do oczu napłyneły mi łzy, przez co obraz co raz bardziej mi się rozmazywał. Gdy dotarłem do domu odrazu położyłem się na łóżku wypłakując się w poduszkę.~Pov.Alex~
Rano obudziłem się z dość dużym bólem głowy u siebie w pokoju. Nie pamiętam gdzieś z połowy imprezy lecz nie przejmowałem się tym zabardzo. Poszedłem się ogarnąć i zjeść śniadanie, gdy nagle zadzwonił do mnie Karl
-Emm.. Hej Alex- był przygnębiony tyle dało się wyczytać z jego głosu.
-Przyjdź do parku za 20 minut...- urwał na chwilę
-proszę- I się rozłączył. Mam wrażenie że jednak coś zjebałem na tej imprezie. Będąc na miejscu, zauważyłem Karla, podeszłem do niego chcąc się przywitać.
-Hej Karl- zauważyłem, że chłopak był przybity
-Alex.. Dlaczego to zrobiłeś..?- Czyli coś zjebałem, super
- Niby co zrobiłem?-
-Nie udawaj głupiego- jego wzrok był smutny
- Naprawdę nie wiem Karl- szatyn wziął głęboki wdech, zaczynając mi wszystko tłumaczyć. Gdy już wszystko wiedziałem, łzy zebrały się w kącikach moich oczu. Staliśmy tak jeszcze chwilę, gdy nagle przyszedł Nick wraz z Wilburem... Gdy na mnie spojrzał zaczą się cofać tak jakby chciał uciec, lecz nie zdołał tego zrobić bo zatrzymał go Nick.
-Porozmawiajcie że sobą, proszę- odezwał się Karl by po chwili odejść kawałek dalej z Nicolasem.
- Will..- zacząłem lecz chłopak wtrącił mi się w zdanie
- Zamknij się!- Krzyknął na mnie... Jeszcze nigdy to się nie zdarzyło, czyli zjebałem.
- Przepraszam- niezasługuje na mnie
- Tylko na to cię stać?- Co się z nim stało..? Nigdy wcześniej taki nie był, powiedział to z takim jadem..
- Co się z tobą stało..? Nie poznaję cię Will- spojrzał na mnie jak na idiotę
- Jeszcze się pytasz?-
- Tak, pytam się cos się z tobą stało- powoli zaczynają puszczać nerwy. Muszę się opanować bo to nie pomoże w mojej sytuacji
- Japierdole- przerwał na chwilę by kontynuować
- Zjebałeś po całości Alex! Zapraszasz mnie na imprezę, a na niej całujesz się z jakąś lafiryndą!- Wydarł się tak bardzo, że mam wrażenie, że usłyszało to całe osiedle
- Byłem pijany! Nie wiedziałem co się dzieje!- Co raz bardziej się denerwowałem
-No i super! To po chuj rozmawiamy!- Widać, że on sam jest zdenerwowany
-Żeby wytłumaczyć sobie to zdarzenie! Ale ty nie dajesz sobie tego wytłumaczyć!-
- Nawet nie zacząłeś tego tłumaczyć! Odrazu na mnie zwalasz wine!-
- Ale po chuj na mnie się drzesz odrazu! Tego nie rozumiem!-patrzy na mnie z wrogością, nie ufa mi...
-Wytłumacz się- wymówił to z takim spokojem, że aż przez chwilę się zastanawiałem czy aby napewno jest na mnie zły
-Byłem pijany. Laska do mnie podeszła, wzięła na parkiet i pocałowała. Prosta sprawa- nie zastanowiłem się zabardzo nad tym co powiedziałem ale widzę, że zabardzo nie wybrnąłem
- Aha! Prosta sprawa powiadasz! Całujesz się na moich oczach z jakąś dziewczyną i nie widzisz w tym nic złego?!- W sumie trochę to tak zabrzmiało, jakbym miał w dupie tę relacje
- Nie o to chodzi, widzę w tym wiele złego.- Wziąłem wdech i kontynuowałem dalej- Ale to ty zachowujesz się jak bym był tylko twój.- Cholera źle to zabrzmiało
-Bo cię kurwa Kocham!-spojrzał na mnie
-Tylko tyle chcesz wiedzieć czy kurwa coś jeszcze!- dopowiedział łamiącym się głosem.
Zamurowało mnie. Patrzyłem na niego i nawet nie wiem kiedy zacząłem płakać, nie chcę widzieć go w takim stanie...
-P-przepraszam..- Tylko tyle zdołałem z siebie wyciągnąć. Chłopak wydawał się nieobecny, już od dawna po jego policzkach leciały łzy
-Tak cholernie przepraszam Will... Nie chciałem tego...- podeszlem do niego lecz ten się odsunął
- Ale zrobiłeś...- Jego wzrok był taki pusty a wypowiedź bez emocji. Zjebałem po całości... Tyle przyznam.
- Skarbie...- wzdrygnął się na przezwisko
- Nawet mnie tak kurwa nie nazywaj po tym co zrobiłeś!- podniósł na mnie głos, a w mojej głowie odbijały się te słowa echem.
- Trudno mi to mówić ale... T-to koniec...-Gdy wypowiadał te słowa jego głos załamał się do końca. Zresztą ja sam się załamałem...
- Nie... proszę... JA NIE DAM RADY ŻYĆ BEZ CIEBIE!-Wrzasnąłem...
- Proszę Will...- Chłopak odszedł bez słowa a ja upadłem na kolana. Zaczęło kropić, jakby pogoda odczuwała nasze emocje...
- Proszę...- wyszeptałem już sam do siebie klęcząc na zimnym bruku w ulewie.~KONIEC~
Słowa: 959
Nie jest to dość długie, bo chciałam dłuższe napisać ale wiem, że to jest wystarczające. Kiedy to wstawiam mam urodzinki więc jest to taki prezent odemnie dla was hah. Mam nadzieję, że się podoba i może widzimy się w następnym one shot'cie albo w książce, kto wie :)Miłego dnia/wieczoru<3
CZYTASZ
''~ I HATE LOVE! ~"~One Shot~ Quackbur/Tntduo
Romance- Trudno mi to mówić ale... T-to koniec...-Gdy wypowiadał te słowa jego głos załamał się do końca. Zresztą ja sam się załamałem...