Rozdział 62

307 26 29
                                    

Pov. Mel

Tak naprawdę wciąż nie mogę sobie wyobrazić siebie jako matki. Nie mówię, że nie chciałam mieć dzieci, ale mieć dzieci z bogiem to trochę inna sprawa. Będzie nieśmiertelne jak Loki. Ja muszę czekać, aż do ślubu by kłamca zdradził mi w jaki sposób i mnie taką uczyni. Z biegiem czasu mam wątpliwości czy chciałabym taka być. W końcu mam tu swoją rodzinę i przyjaciół. Mam świadomość, że na każdego przyjdzie w końcu czas, ale chciałabym się zestarzeć...

Wczoraj w nocy z Lokim uzgodniliśmy, że zostaniemy na ziemi. Nie obyłoby się bez małego kompromisu. Raz w tygodniu będziemy przylatywać do Asgardu. Wciąż jestem zazdrosna o Sygin choć mój narzeczony dogłębnie mi wytłumaczył, że bogini nic dla niego nie znaczy. Dziecko natomiast to jego obowiązek. Rozumiem to bo wiem, że wychowywanie się bez jednego z rodziców nie jest proste.

-Nad czym tak myślisz skarbie? - z moich rozmyślań wyrwał mnie zachrypnięty głos Lokiego. Zmienił pozycje przyciągając mnie do siebie.

- Nad wszystkim. Czyli głownie o tobie i naszym maluchu. - uśmiechnęłam się na sam dotyk dłoni boga na moim brzuchu.

- Pobierzmy się dziś - wypalił nagle.

- Nic nie jest jeszcze gotowe. - westchnęłam.

- Nic nie potrzebujemy tylko ty i ja. Co ty na to?

Zazwyczaj mój ślub wyobrażałam sobie za huczną imprezę. Ale ten pomysł bardzo mi się spodobał. Wiem, że jak rodzice się dowiedzą będą trochę źli, ale ta decyzja chyba należy do nas, co nie?

- Jestem za. - złączyliśmy usta w namiętnym pocałunku. Loki zaczął błądzić swoimi rękoma po moich udach, wędrując nimi wyżej. - Spokojnie zostaw siły na noc poślubną. - zaśmiałam się i wstałam z łóżka.

***

Umówiłam się z Lokim, że pobierzemy się na plaży. Pomysł był jego. Stwierdził, że to będzie bardzo romantyczne. O zachodzie będę mogła już do niego mówić mężu. O mój boże jakie to dziwne.

Postanowiłam jednak kupić suknie ślubną wiec od razu po ogarnięciu się i zjedzeniu śniadania, wybrałam się do sklepu z sukniami. Spędziłam w nim chyba z dwie godziny, ale w końcu wybrałam idealną suknię w stylu boho. Była zwiewna i idealnie na mnie leżała. Zamiast welonu postawiłam na wianek.

Kiedy jechałam do fryzjerki zadzwonił mój telefon.

- Słucham Melania Stark - powiedziałam odpierając urządzenie. Jednak po drugiej stroni nic nie usłyszałam. - Halo. Jest tam ktoś? - nikt nie odpowiadał wiec pomyślałam, że to pomyłka. Jedną ręką odkładałam telefon, a drugą wciąż miałam na kierownicy.

Nagle usłyszałam trąbienie i huk. Poczułam okropny ból przeszywające moje ciało. Poddałam się ciemności.

Moją ostatnią myślą był on...









***
Cześć zostałam poproszona o zdjęcie z wyglądem Melanii. Oczywiście każdy wyobraża sobie ją inaczej i to zależy od was jak chcecie, żeby wyglądała.

 Oczywiście każdy wyobraża sobie ją inaczej i to zależy od was jak chcecie, żeby wyglądała

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

To Melania przed zmiana wyglądu.

A tak wyglądają jej włosy teraz po „metarmofozie"

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

A tak wyglądają jej włosy teraz po „metarmofozie".

Love is fake // Loki LaufeysonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz