Od wczorajszego wieczoru chodzę rozmarzona. Rano zadzwoniłam do babci i Lilly opowiedzieć im wszystko co się wydarzyło. Moja młodsza siostra głośno pisnęła, a babcia zaczęła się śmiać i mi gratulować. Szczerze nie wiem czy ja i Will już jesteśmy parą, ale to na pewno coś więcej niż tylko przyjaźń. Dlatego przyznałam się dziewczyną. Poza tym są najważniejsze w moim życiu i zawsze im mówię o takich rzeczach. Zadzwoniłam też do Amy. Jej również się pochwaliłam. Złożyła mi gratulacje i kazała do siebie przyjechać któregoś dnia. Gdy zaczęła mi opowiadać o tym jak zaczęła studiować w szkole aktorskiej, zrobiło mi się głupio. Zdałam sobie właśnie sprawę jak bardzo olałam naszą przyjaźń. Od imprezy pożegnalnej w ogóle jej nie widziałam, a wtedy obiecałyśmy sobie utrzymywać ze sobą kontakt. Praca i zajęcia za bardzo mnie pochłonęły. Po rozmowie z Amy, Will do mnie napisał, że wrócił już z kotkiem od weterynarza. Szybko wyszykowałam się i wyszłam z mieszkania. Umówiłam się z Willem u niego. Strasznie się denerwuje. Długi czas nie wiedziałam co na siebie włożyć, nie wiedziałam co planuje. Postawiłam jednak na spodnie i luźną koszulkę. Nie zaplanował chyba jakiejś kolacji...prawda? W końcu nie jesteśmy parą jeszcze... Jesteśmy jeszcze przyjaciółmi, prawda? Całą drogę karciłam się za to, że nie założyłam niczego bardziej wyszukanego. Okazało się to nie potrzebne, bo gdy Will otworzył drzwi odetchnęłam z ulgą. Na szczęście nie stał przede mną w garniturze tylko w dżinsach i jakiejś bluzie z kolorowym nadrukiem. Gdy zobaczył mnie w progu od razi się uśmiechnął. Ja odwzajemniłam uśmiech weszłam do mieszkania i go przytuliłam.
Y/n: Cześć
Will: Hej
Odpowiedział i pocałował mnie w policzek. Nagle pomiędzy moimi nogami przeszło coś puszystego.
Y/n: O Boże...czy to jest Whiskey? Bo jeżeli tak, jest słodszy niż na zdjęciach.
Wilbur tylko śmiał się ze mnie.
Will: Czegoś się napijesz? Soku? Wody? Herbaty? Kawa z karmelem wyszła...niestety.
Uśmiechnął się do mnie tak samo jak i ja. Wróciłam do momentu, kiedy się poznaliśmy. Gdyby nie ta kawa, najprawdopodobniej nasza relacja nie wyglądałaby tak samo.
Y/n: Napije się soku.
Wilbur nalał mi napoju i mi go podał.
Will: A teraz zapraszam do salonu.
Gdy weszłam do pokoju zobaczyłam koce, przekąski i włączonego Netflixa.
Will: Co tak stoisz. Wczoraj marudziłaś o Netflixa. To teraz masz.
Ma na mnie naprawdę dobry wpływ. Nie pamiętam, kiedy ostatni raz tak często się uśmiechałam. Wilbur wziął pilota i usiadł sobie koło mnie.
Will: No to co oglądamy?
Zabrałam mu pilot, żeby zobaczyć to co on ostatnio oglądał.
Y/n: Widzę, że lubisz horrory. Niedługo zacznę się Ciebie bać. Najpierw kawa bez mleka, teraz to, co jeszcze?
WIll: Jeszcze nie znasz wszystkich moich tajemnic.
Zrobiło mi się gorąco oddałam mu pilota włączając jakiś przypadkowy horror. Szczerze jak już, wole obejrzeć dobry dreszczowiec, ale mam nadzieję, że Will zajmie się telewizorem i nie będzie patrzył na mnie i moje rozpalone policzki.
Will: Wygodnie Ci?
Popatrzył na mnie, ja na niego. Zorientowałam się, jak bardzo sztywno siedzę. To z przejęcia. Nie chce się wystraszyć jakiejś sceny. Cały czas jestem w gotowości. Nie chce dać Wilburowi kolejnego powodu do śmiania się ze mnie. Will nie miał jednak w planach się ze mnie śmiać. Złapał mnie delikatnie za ramię i pociągnął mnie w swoją stronę. Objął mnie. Leżałam z głową na jego ramieniu. Było mi o wiele wygodniej jak wcześniej.
~~ Pov Wilbur ~~
Kolejny raz przeszedł mnie dreszcz. Y/n wybrała naprawdę dobry horror, którego jeszcze nigdy nie widziałem. Dziwi mnie, że ją nie przestraszyła żadna z tych scen. Delikatnie na nią zerkam. Usnęła. Wygląda tak spokojnie. Przykryłem ją kocem. Musiała być bardzo zmęczona. Przytuliłem ją mocniej i ją pocałowałem w czoło. Gdy spojrzałem na zegarek było już dawno po pierwszej w nocy. W końcu podczas oglądania filmu naglę i ja usnąłem, mając w ramionach najwspanialszą dziewczynę na całym świecie.
CZYTASZ
She's beauty, she's grace... (Wilbur Soot x Reader)
Storie d'amoreY/n właśnie ukończyła szkołę. Dziewczyna z wielkimi marzeniami opuszcza swoje rodzinne miasteczko i jedzie do Londynu, gdzie próbuje swojego dorosłego życia. Nie wie, że za rogiem, jak to w dorosłym życiu, czekają problemy. We właściwym momencie w j...