Prolog

27 4 5
                                    

To był zwykły dzień wyglądający jak ,każdy inny. Jak co dzień wstałam rano i pojechałam z Luckiem do szkoły, lecz wtedy nie wiedziałam, że po powrocie do domu moje życie zmieni się dramentalnie.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

-Hej Mamo już jestem -zawołałam do mamy kiedy weszłam do domu, nie usłyszałam odpowiedzi więc zaczęłam jej szukać.

- Mamo jesteś- wołałam wchodząc do kuchni, następnie skierowałam się do salonu i w momencie, kiedy chciałam do niego wejść poczułam, że ktoś łapie mnie od tyłu i przykłada jakąś szmatkę do ust.

Próbowałam się wyrwać i krzyczeć ale to nic nie dawało. Po chwili moje powieki zaczęły się robić ciężkie a ja zaczęłam tracić przytomność.

Zaczęłam się wybudzać, pierwszymi słowami które usłyszałam były słowa mojej mamy
-Proszę zostawcię ją, ona nic nie zrobiła o niczym nie wie- o czym ona mówi i co to za chałas
-Zamknij się- powiedział jakiś męski, donośny i przerażający głos.

Kiedy zaczęłam otwierać oczy zobaczyłam dwóch mężczyzn, byli wysocy jeden mógł mieć 180cm, był bardzo umięśniony i wytatuowany. Drugi był od niego wyższy około 190cm, był mniej umięśniony. Nie widziałam ich twarzy ponieważ mieli kominiarki.

Kiedy otworzyłam już całkowicie oczy zobaczyłam, że jeden z tych mężczyzn trzymał moją matkę, a drugi przykładał jej do głowy broń.

Chciałam krzyknąć do niej, lecz poczułam jak ktoś łapie za ramiona i podnosi do góry. Na ten nagły ruch, który wywołał ból, posnełam.

-szefie, księżniczka się obudziła

Powiedział mężczyzna, który mnie trzymał. Był on wyższy ode mnie o jakieś 15cm, tak samo jak tamci był bardzo umięśniony.

-w samą porę, teraz możemy się zabawić-powiedział podchodząc do mnie z bronią wycelowaną we mnie

-kim ty jesteś i czego od nas chcesz?

-dziewczynko od ciebie nic ale od twojego ojca już tak- powiedział patrząc mi prosto w oczy przykładając mi broń do czoła.

-A wiesz jak najłatwiej wzbudzić w
Człowieku strach i zmusić do posłuszeństwa?

Przerwał wyczekując ode mnie odpowiedzi. Byłam tak przestaraszona, że nie potrafiłam wydusić z siebie ani słowa. Zamiast tego pokręciłam tylko przecząco głową, a on kontynułował.

-Jest to bardzo proste, wystarczy skrzywdzić kogoś bliskiego tej osoby.
A w tym przypadku mam dwie możliwości: ciebie albo twoją matkę. Jak myślisz czyja śmierć bardziej go załamie?

Wypowiadając te słowa zaczął zjeżdżać bronią po między moimi oczami do ust, gdzie się na moment zatrzymał. Rozchylił mi nią lekko wargi po czym zaczął zjeżdżać dalej po gardle, krtani na której się zatrzymał by mocniej ją przycisnąć. Na koniec zjechał do klatki piersiowej. Kończąc swoją wypowiedź skierował broń w stronę mojej mamy.

-zostaw ją, jeśli masz kogoś zabić, to zabij mnie- odezwała się moja mama

-poświęcasz się dla córki, jakie to urocze- w jego głosie bardzo dobrze było słychać ironię

-Nie, Mamo nie, proszę zostaw ją...!- krzyczałam do niej dopóki mężczyzna trzymający mnie nie zasłonił mi ust

-Ale wiesz co, będę dla ciebie łaskawy i się zgodzę-mówił ten mężczyzna z bronią nie zwracając uwagi na moje krzyki

Zaczął podchodzić do mojej mamy cały czas celując w nią. Moje stłumioje krzyki roznosiły się po całym pomieszczeniu. W momencie kiedy stał już przed moją mamą, przyłożył jej broń do skroni. Byłam przerażona, w afekcie ugryzłam mężczyznę który mnie trzymał by mnie puścił. Nie zrobił tego lecz jedynie zabrał rękę.

-Czas się pożegnać

-NIE,NIEEEEE..... !!

Krzyczałam jak opętana, a z moich oczu leciały łzy, których nie kontrolowałam.

W pewnym momencie padł strzał. Wszędzie rosprysła się krew, głowa mojej mamy opadła, a po chwili całe jej ciało spadło na ziemię.

Poczułam pustkę, moja matka właśnie została zamordowana.

Wyrwałam się mężczyźnie i podbiegłam do ciała mojej mamy.
Upadłam na kolana, zaczęłam chisterycznie płakać. Nie słyszałam ani nie reagowałam na otaczające mnie rzeczy.

W pewnym momencie usłyszałam tak jakby za mgły jakieś krzyki i strzały. Nie zwracałam na nie uwagi.

Lecz po chwili poczułam jak ktoś łapie mnie za ramiona i odciąga od ciała mamy. Zaczęłam się wyrywać, nie chciałam zostawić mojej mamy.

-Alizabet już spokojnie, wszystko dobrze, jestem przy tobie...

Osoba która mnie odciągneła od mamy mówiła coś do mnie, lecz ja nie słyszałam.

Po chwili kiedy się już przestałam wyrywać, zauważyłam że tą osobą która mnie odciągnęła był Luke. Trzymał mnie w ramionach dzięki czemu się mu nie wyrwałam i nie zrobiłam sobie krzywdy.

W pewnym momencie zaczęło mi się robić ciemno przed oczami, zemdlałam lecz nie upadłam na ziemię gdyż Luke cały czas mnie trzymał.

Tamtego dnia straciłam moją matkę, kobietę, która mnie wychowała. Jedyną osobą, na której mogłam polegać.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 14, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Powrót do Piekła Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz