Wonder Tweek
Stoję tuż przed Mysterionem, ciężko dysząc, wpatrując się w jego oczy schowane pod ciemną maską. Ma naciętą wargę, naderwane ubranie wokolicy klatki piersiowej, łokci i kolan, siniaki, cięcia i zadrapania na całym ciele, a ja z pewnością w lepszym stanie nie jestem. Wokół mojej zaciśniętej pięści przez krótką chwilę ukazała się błyskawica. Wciąż byłem w nerwach po naszej sporej bójce. Nic dziwnego, że w ogóle wybuchła. Nudziłem się, a Mysterion zawsze jest dobrą opcją, która nigdy mnie nie zawodzi, jeśli chodzi o sposoby na nudę. Jedyne o co mógłbym się czepiać to o to, że aby zyskać jego uwagę, trzeba coś nieźle rozwalić. Pół miasta w płomieniach czy z rozchwianymi zjawiskami pogodowymi wywołującymi śmierć albo przynajmniej stan zagrażający życiu, z reguły wystarcza, aby zwrócić uwagę Mysteriona.
Cały drżę. Nie ważne jak bardzo relaksuje mnie i cieszy sianie zniszczenia, tak później trudno mi się uspokoić przez presję, którą we mnie wypiera Mysterion. Jego wzrok zawsze sprawia, że nie panuje nad sobą, czuję jakbym nie miał kontroli nad własnym ciałem.
Mężczyzna stojący przede mną ciężko dysząc, lustrował mnie uważnie wzrokiem, jakby oceniając czy za chwilę go nie zaatakuję ponownie.
- Na co ci to wszystko? - warknął Mysterion pomiędzy zębami, ścierając z policzka ziemię, która musiała się do niego przylepić w trakcie kontaktu z ziemią - Nie jesteś jak profesor Chaos. Nigdy nie będziesz.
- Jestem LEPSZY niż profesor Chaos - przerwałem mu, rozkładając ramiona i pokazując swoje dzieło, które nie zostało jeszcze poskromione przez strażaków czy policję - Chaos może mnie gdzieś pocałować, jestem od niego zawsze o pięć kroków dalej, jestem lepszy, tworzę więcej niż on, niszczę więcej niż on, zdobywam więcej niż jemu by się nawet śniło. To ze mną masz problem Mysterion, przyznaj to! Kiedy ostatni raz walczyłeś z Chaosem? Kiedy ostatni raz widziałeś, aby wyszedł ze swojej nory? Kiedy ostatni raz widziałeś go w akcji? Profesor Chaos przy mnie jest nikim.
- To żaden powód do dumy - odparł mężczyzna i zaczął powoli do mnie podchodzić - Żadne zło nie jest powodem do dumy, Wonder Tweek. A tym bardziej takie gdzie giną przy tym niewinni cywile - stanął kilka centymetrów przede mną, opuściłem ramiona I spojrzałem na jego twarz wiecznie przykrytą maską. Już nawet nie mówię o tym śmiechu wartym materiale na oczach, Mysterion zawsze nosił maskę neutralności, pogardy, pewności siebie. Nigdy nie widziałem, aby się uśmiechnął. Pewnie to dlatego, że wybrał trudniejszą ścieżkę. Nie oszukujmy się, bycie bohaterem to czysta katorga. Musisz być na każde zawołanie, ratować ludzi, którzy nigdy ci nie dziękują, a nawet lepiej! Często mają do ciebie problem, bo zrobiłeś bałagan. Będąc złoczyńcą wiele od ciebie nie oczekują, a od bohatera na odwrót, zawsze wymagają tak dużo, że presja która nosisz na barkach cię przygniata. Wiem co mówię, byłem kiedyś bohaterem, który walczył przeciwko niejakiemu profesorowi Chaosowi wraz z kumplami wolności i szopem. Obie drużyny jednak się rozpadły, powstało coś na wzór Kumpli Wolności, a raczej powstało coś czego głową jest Mysterion. Trudno to tak naprawdę opisać, część przeszła na lepszą stronę, wygodniejszą, bo złoczyńców, a mała część została z Mysterionem. Między innymi pozostał Super Craig, który raz na jakiś czas towarzyszył w walce Mysteriona. Dobra, towarzyszył to za dużo powiedziane. Czasem coś parsknął, uderzył mnie w bok, ale głównie to stał gdzieś z boku. Czasami dołączał do nich komar czy człowiek latawiec. Żadne z nich jednak nie wtrącało się bardzo w naszą walkę, skupiali się z reguły na poskromieniu zniszczeń.
Zawsze, ale to zawsze przy każdym moim występku był Mysterion. Nie ważne czy byłby to środek nocy czy środek dnia, jeśli coś zrobiłem, to zawsze się zjawiał, łapał mnie za nadgarstki, odciągał od tego wszystkiego, a ja starałem się mu wyrwać, potem biliśmy się i nadciągał moment taki jak ten. Kiedy trudno było nam oddychać, mówić, ruszać się. Gdzie staliśmy, czasami wymieniając zdania wypełnione pustymi groźbami, ale głównie dysząc jak po ostrym seksie.
CZYTASZ
Wojna, Miłość, Łzy ~Twenny/Creek~ ZAKOŃCZONE
FanfictionWszystko zaczęło się od pocałunku, niby nic wielkiego, ale co jeśli jest on pomiędzy dwoma największymi wrogami? Opowiadanie to z początku będzie opisywać relację tweek x kenny, czasami będą również momenty Craig x kenny, jednak wszystko obróci się...