nap time • bakudeku

534 41 7
                                    

- Nie wchodzimy?

Midoriya Izuku opuścił wzrok na swojego podopiecznego i zdał sobie sprawę, że od prawie pięciu minut stali przed wejściem do domu przyjaciółki Koty.

Siedemnastolatek przełknął ślinę i wymusił mały uśmiech, chcąc, z marnym skutkiem, ukryć swoje zdenerwowanie.

Mimo iż sam sugerował ciotce Koty, że on i Eri świetnie się dogadują i że dobrym pomysłem byłoby to, gdyby spotykali się na wspólne zabawy, to teraz z trudem zmusił się do naciśnięcia dzwonka w domu Aizawy Shoty.

Być może dlatego, że to, że Eri i Kota dobrze się dogadują to była wymówka. Głównym powodem, który motywował go do kolejnej wizyty w domu Aizawy była właściwie... niania Eri.

- Długo zamierzacie stać i gapić się na dom jak psychopaci? - Deku wzdrygnął się na nagły i ochrypły głos blondyna, stojącego w wejściu do domu.

Serce Izuku zabiło szybciej na widok Bakugo Katsukiego, który sprawiał, że jego kolana miękły od kiedy tylko zobaczył go po raz pierwszy na placu zabaw. Katsuki opiekował się sześcioletnią Eri, która teraz stała w oknie, machając im radośnie.

Zielonowłosy uśmiechnął się nerwowo do dziewczynki, odwzajemniając gest. Spojrzał znów na Bakugo, który patrzył wyczekująco na sześcioletniego chłopca i jego nianię.

- Hej Kacchan - przywitał się w końcu, a blondyn tylko przewrócił oczami na to przezwisko, które Izuku nadał mu podczas ich pierwszego spotkania. Był to wynik zdenerwowania w jakie wprawiał go swoją urodą i zachowaniem Katsuki.

- Wchodźcie już - mruknął - Nie mam całego dnia - dodał przesuwając się w wejściu, by Midoriya i Kota mogli wejść do domu.

- Kota! Deku! - zawołała Eri, pojawiając się w korytarzu. Siedemnastolatek powstrzymał westchnienie na przezwisko, które z kolei nadał mu Katsuki, chcąc mu dokuczyć za „Kacchana" - Nie mogliśmy się doczekać Waszej wizyty - zdradziła, łapiąc sześcioletniego chłopca za rękę by pociągnąć go do salonu.

Izuku zamrugał kilkoletnie na to, że dziewczynka powiedziała w liczbie mnogiej. Zerknął kątem oka na Bakugo.

Kacchan też nie mógł się doczekać aż przyjdą?

Myśl, że Bakugo chciał go zobaczyć, że jego żołądek ścisnął się. Tak bardzo pragnął, by chłopak choć odrobine odwzajemniał jego uczucia. Ale dobrze wiedział, że tak się nie stanie.

A drobne gesty czy przypadki, gdy dotykał jego kolana jak siedzieli obok siebie, czy gdy stawał tuż za nim, pomagając mu coś zrobić, sprawiały, że odchodził od zmysłów.

Izuku wiedział, że jego priorytetem było pilnowanie, by Kota nie jadł kredek czy nie malował nimi pod ścianach, jednak był już dużym chłopcem. Więc mógł poświecić chwile na rozmyślaniu swoim obiekcie westchnień i tym jak marzył, by ten przycisnął go do ściany, prawda?

- Hizashi zostawił nam obiad, powiedzcie jak będziecie głodni - mruknął Katsuki, wyciągając z kieszeni telefon by opaść na kanapę. Midoriya dopiero po chwili przyswoił słowa blondyna, zajęty obserwowaniem jego wyeksponowanych przez tank top mięśni, gdy wolną rękę ułożył na oparciu mebla.

- J-jasne - wykrztusił, spoglądając na Kotę, któremu Eri dumnie pokazywała swoje rysunki bohatera kreskówki, którą oboje uwielbiali.

Zielonowłosy stał chwile obok kanapy, decydując się usiąść obok Katsukiego, gdy dzieci zajęły się sobą. Miał nadzieje, że nie widać po nim jak bardzo się stresuje będąc w obecności blondyna. Starał się zajmować jak najmniej miejsca, obserwując sześciolatków siedzących na dywanie metr od nich.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 05, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

nap time • bakudekuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz