thorns

575 59 209
                                    

⚠️TW:⚠️ małe NSFW ;) jesli to rezonuje z twoim komfortem pomin ale doslownie tylko kilka wersow

EJ TAK TERA CZYTAM I TO WYSZLO ZAJEBISCIE, MOJ ULUBIONY ROZDZIAL. Pusccie jakas smutna spokojna muzyke cokolwiek blagam amen nawet 'girl of my dreams' albo 'my kind of woman' (to piosenki prawie bez slow) prosze

Wchodząc do pokoju, odetchnęłem czując ogromną ulgę. Było już po trzeciej nad ranem, z obolałą głową przylgnąłem do łóżka, obejmując swymi rękami poduszkę. Obserwowałem nicość, myśli zalewały moją głowę. Tak bardzo miałem ich dość, a jedyne co odczuwałem to żal i chęć wylania jakkolwiek tych męczących mnie myśli z mojej głowy.

Po krótkiej chwili, fala zimna rozprowadziła się natychmiastowo po moim pokoju. Szybkim tępem spojrzałem w stronę okna, słysząc, jak ktoś bawi się żaluzjami.

"No chyba żart." mruknąłem, po czym odchrząknąłem, czując ogromną grypę panującą w moim głosie.

"Gdzież to po nocach się plątasz?"

"Powiedziała osoba, która o jebanej trzeciej nad ranem, stoi w moim pokoju." wstałem z łóżka, podchodząc w jego stronę. On tylko parsknął śmiechem, odwracając wzrok swych zielonych tęczówek w inną stronę. Stanąłem w odległości dosłownie dwóch małych kroków.

"Dopóki mogę iść o własnych siłach, pójdę tam, gdzie zechcę." zacytował.

"Serio? Jedenaście minut?" zgadywałem utwór, z którego wziął swe słowa.

"Jesteś spostrzegawczy." spojrzał na mnie, łapiąc kontakt wzrokowy.

Szybko postanowiłem go przerwać, gdyż wczuwało mnie to w dyskomfort. Odchrząknął, wsłuchując się w otaczającą nas ciszę.

"Marnujesz tylko mój czas." uniósłem swą głowę, od nowa patrząc na jego rażące tęczówki. Blondyn tylko prychnął śmiechem.

"Poprawka - ty go marnujesz samemu sobie."

"Co masz na myśli?" zapytałem, chociaż sam nie wiem czemu. Jego opinia była czymś najmniej potrzebnym mi w życiu.

"Co ci daje upijanie się i ciągłe bycie wysoko? Jedyne co to-"

"Ja lepiej wiem, co daje mi szczęście lub satysfakcję." przerwałem mu, nie mając ochoty słyszeć jego wywodów. Nie był moim rodzicem, by móc mi wypominać jakie to jest złe.

"Ona jest chwilowa i ślepa."

Miałem dość, chciałem go zwyczajnie wywalić przez otwarte za nim okno. "Zwyczajnie się zamknij, wiem co jest dla mnie najlepsze. A ty mi tu tylko zatruwasz powietrze, byłbym usatysfakcjonowany, gdybyś zwyczajnie poszedł."

I to był ten moment, to był moment, w którym podszedłem do okna, by uchylić je szerzej. Jego zielone tęczówki wypalały moją skóre, wpatrywały się we mnie jak w obrazek, nie zamierzając dać mi spokoju. Gdy nasze oczy się spotkały, poczułem, jak każdy mój organ się kurczy. Jak moje żebra są ściskane przez ciernie. Poczułem się w nich uwięziony, nie mogłem się zwyczajnie ruszyć. Moje nogi zrobiły się jak z waty, a głowa zdawała się być ciężka.

I w tym momencie to się stało.

Jego usta zatopiły się w moich.

Straciłem nad nimi kontrolę, wydawały mi się obce. Lecz odwzajemniłem go, odwzajemniłem ten jebany pocałunek.

I to była ta decyzja, to była ta decyzja, która przywoła efekty, skutki. Nie dobre skutki.

Jego ręce złapały skrawek mojej koszulki, delikatnie bawiąc się nim w palcach. Druga wkroczyła pod materiał, delikatnie tańcząc po mojej talii. Ciarki oblały moje ciało, a ciepło tych rąk zapadło hardo w mojej głowie. Objąłem dłońmi jego szyję, karcąc siebie za każdy swój jebany ruch. To było jak kara, to było jak więzienie.

High enough • DreamnotfoundOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz