Jestem zwykłym chłopakiem z dużego miasta zwanym Bydgoszcz. Wszystko było normalne chodziłem do prywatnej szkoły sp69 im twoja matka synów pułku kocham matematykę i fizyke chemia jest także moim faworytem. Jednego dnia jednak spotkałem pewnego chłopaka......
Był on nową osobą w klasie, był jednak ładniejszy niż każdy inny chłopak z naszej klasy. Jednak nie mogłem się w nim zakochać ponieważ nie byłem gejem! Nazywał się Kacper powiedział mi swoje imię gdy usiadł obok mnie w kolejnej ławce. Był naprawdę fajnym gościem! Dużo ze sobą rozmawialiśmy i wychodziliśmy na naszą piękna Bydgoszcz. Raz zaproponował mi żebym przyszedł do jego domu
-ej franusiu!
- mówiłem żebyś mnie tak nie nazywał!
-dobra dobra,mam pytanie fra-
-Nawet nie próbuj!
- no już już daj mi dokączyć
- ... dobra
- może byś chciał do mnie przyjść?
- do ciebie? żartujesz?
- czemu miał bym żartować?!
- no nie wiem...
- to jak?
- no ok ale kiedy?
-hmmmm.... może zróbmy tak że spotykamy sie o 17:30 w parku pizdziskowym ok?
- no dobra jeszcze zobacze
- dzięki franeczku
-....
- dobra musze lecieć
-no ja tez
- no to pa do zobaczenia
-pa....Nienawidzę gdy mnie tak nazywa! "Faranusiu" Żarty sobie ze mnie robi!?
jeśli będzie tak dalej mnie nazywać to zacznę go nazywać " Kacperek" zobaczymy co na to powie!Gdy wybiła 17 musiałem już się zbierać do parku. Byłem naprawdę bardzo podekscytowany ale trochę się bałem jednak nie wiedziałem czego... miałem kilkanaście podejrzeń ale próbowałem o nich zapomnieć. Były one jednak za silne żeby je od tak zapomnieć. Miałem mnóstwo myśli w głowie. Nagle przyszedł do mnie sms sprawdziłem telefon i to byl Kacper! napisał do mnie tak:
-Gdzie ty jesteś?! nie przychodzisz do swojego cumpla? naprawde?Nie wiedziałem o co mu chodziło dopóki spojrzałem na godzine. Była już 17:35! Spóźniłem się!! O nie nie nie! Jak mogłem! Napisałem mu że już ide i żeby jeszcse poczekał. Oczywiście że się zgodził. Ciągle miałem te myśli! Przez nie się spóźniłem. Czułem się trochę zażenowany...
