Rozdział VIII

811 25 3
                                    

Ruszyłyśmy. Jako sportowe zachowanie na rozpoczęcie rundy przybiłyśmy rękawicami żółwika. Kiedy podchodziłam bliżej do Natalki ta odskakiwała jak jakaś pizda. Tak mnie wkurwiła swoim uciekaniem, że powiedziałam parę nie miłych słów i rzuciłam się na nią z próbą obalenia, ale nic z tego. Kopnęła mnie i po chwili już leżałam, a ona na mnie. Jak to się mówi, karma wraca. Broniłam się i starałam się ją zrzucić. Odpychałam się stopami od siatki bardzo długo, a ona napierdalała z myślą, że wygra za kilka sekund. Odcięłam totalnie umysł i użyłam ''nadludzkiej'' siły. Po kilkunastu próbach zrzuciłam ją z siebie i po sekundzie obie stałyśmy. Miałam wszędzie krew, ale nie obchodziło mnie to, nawet nie czułam bólu. Teraz to ja uciekałam jak pizda kiedy podskakiwała do mnie jak zajączek. Usłyszałam dzwoneczki, koniec rundy pierwszej, ale ulga. Oparłam się o siatkę i trenerzy wbiegli. Położyli mi lód na kark i zaczęli gadać. Spojrzałam się w bok i zobaczyłam przerażonego Kubę. Chyba aż tak źle nie wyglądałam. Podszedł do mnie lekarz i spytał się czy jestem w stanie dalej się napierdalać. Przytaknęłam mu, że tak. Napiłam się wody i minutę po znowu napierdalałam się z Natsu. Tym razem nie będę próbowała jej obalić niech sama przyjdzie. Słyszałam wszystkich jak krzyczeli ,, Monica '' i czasami słowa trenerów, ale uwierzcie mi jak jesteście w klatce po chwili nic nie słyszycie tylko swoje myśli. Trenerzy Natalii krzyczeli żeby się na mnie rzuciła i też to zrobiła. Jak tylko podbiegła w moją stronę jebnęłam ją tak mocno w twarz, że upadła i ochraniacz na zęby jej wypadł. Po sekundach tylko słyszałam już brawa i krzyki. Wbiegli trenerzy i zaczęli skakać i wtedy zrozumiałam, że wygrałam poprzez nokaut. Krew cały czas mi ciekła, ale pojawił się szeroki uśmiech na mojej twarzy. Jednak czułam, że coś jest nie tak. Było mi nie dobrze. Kuba omijając ochroniarzy szybko wbiegł i wycierał dłońmi krew. Zauważyłam, że trochę jego wytatuowane dłonie się trzęsą.

-Wiedziałem, że wygrasz- powiedział uśmiechając się.

-Nie dobrze mi- odpowiedziałam przytulając go. Czułam, że po werdykcie muszę wybiec. Nie dam rady być na wywiadach, przynajmniej nie teraz. - Po werdykcie idę do gabinetu lekarskiego coś jest nie tak.

-Dobrze słońce- złapał moją twarz w obie dłonie i mnie pocałował. Wiele ludzi oglądało to teraz i z ppv i na żywo. Nie miało to tak wyglądać, widzowie mogą się poczuć oszukani. Chociaż to było na ten moment ostatnim podpunktem na mojej liście problemów. Sędzia pomachał mi żebym podeszła na werdykt. Pawłowski wygłosił przemowę i sędzia podniósł moją rękę jako znak ostateczny, że to moja wygrana walka. Wydarłam się i podniosłam swoją drugą rękę. Kiedy mężczyzna puścił moją rękę podbiegłam szybko do Natalki pytając się czy wszystko okej. Oczywiście pogratulowałam jej i ją przeprosiłam za słowa w klatce. Emocje wzięły górę. Po klepnięciu lekko Natsu w ramię wybiegłam z Kubą z klatki. Trenerzy zostali by ogłosić, że źle się poczułam i wrócę później na wywiady.

-Czekaj kurwa- stanęłam łapiąc się w miejsce serca.

-Co się dzieje?- powiedział Kuba.

-Słabo mi- modliłam się w myślach żeby nie zemdleć.

-Chodź do łazienki- złapał mnie za rękę i zaciągnął do damskiej toalety. Zamknął nas na zamek, a ja nachyliłam się nad kiblem. Dopiero teraz zaczęłam odczuwać ból i osłabienie z dużego wysiłku. Zaczęło mi się odbijać i Kuba już wiedział co się szykuje. Podszedł gwałtownie do mnie i złapał moje warkoczyki nachylając się nade mną. Zwymiotowałam jakąś wodą, ja pierdole jaki wstyd.

-Już malutka- powiedział głaszcząc mnie po głowie. Wiedział, że mi słabo. W końcu sam miał podobną sytuacje po walce z dredziarzem.

-Kurwa- powiedziałam przełykając ślinę.

-Będziesz jeszcze ten.. no.. wymiotować? - spytał.

-Raczej nie- wstałam powoli cała obolała i spuściłam wodę. Odwróciłam się i nie spodziewałam się, że Kuba jest CENTRALNIE za mną. Staliśmy bardzo blisko i mimo, że często jesteśmy blisko to nigdy nie czułam tego nie komfortu jak teraz. Może dlatego, że nie mogłam zrobić kroku w przód ani w tył ani na boki. Patrzyliśmy sobie w oczy i on pewnie wiedział, że mój wzrok prosił o ustąpienie mi drogi. Nie chciałam się z nim całować no bez przesady dopiero wymiotowałam,a on pewnie się zastanawiał czy ma to zrobić czy nie. Finalnie złapał mnie w talii i zaczął mnie namiętnie całować. Tak się zdziwiłam, że go to nie brzydzi. Kocham go całym serduszkiem ale ja bym nie mogła. Kiedy już przestał zaczęliśmy nietypowo iść. On dalej trzymał mnie w talii i patrzył się na mnie, a ja na niego.

-Musimy iść do gabinetu- powiedziałam robiąc poważną minę. Oderwałam się z jego dłoni i poszłam umyć ręce. Wyszliśmy i skierowaliśmy się do gabinetu. Jakaś sympatyczna Pani mnie badała i po 15 minutach mnie wypuściła. Musiałam iść do szatni, ponieważ tam czekali na mnie znajomi, trenerzy i rodzina. Otworzyłam drzwi i od razu poczułam mocny przytulas młodszego brata. Jest  strasznie kochany. Do objęcia przyłączyła się siostra,mama i tata.

-Jesteśmy z Ciebie dumni- powiedział mój tata.

Wyrwałam się z ich mocnego objęcia i podbiegłam do swoich przyjaciół i każdego przytulałam po kolei.

-Wiedzieliśmy, że wygrasz- powiedział Tromba bijąc brawo.

-Przebiorę się i idę na wywiad- od razu udałam się do torby i wzięłam czarno niebieską bluzę relab i czarne dresy. Założyłam swoje jordany, przetarłam twarz ręcznikiem i wyszłam.

POV KUBA:

Ja pierdole serce mi tak łomotało, że czułem jakbym miał zaraz zejść. Monica chyba zapomniała, że musi mnie przedstawić swojej rodzinie. Przecież oni nie wiedzieli o naszym związku. Poleciała tak szybko na wywiad, że nie zdążyłem jej przypomnieć. Postanowiłem sam zdziałać i się przedstawić.

-Kuba Nowaczkiewicz- podałem rękę tacie Monici i po chwili jej mamie. Zbiłem piątkę z młodym.

-Czy ty i moja córka..- zaczął mówić jej tata.

-Tak- uśmiechnąłem się odważnie.

-Wyglądasz na porządnego chłopaka. Mam nadzieję, że dobrze się nią opiekujesz- powiedziała jej mama. Uśmiechnąłem się i przytaknąłem. Cieszę się, że jej rodzice tak miło mnie zaakceptowali. Po walce planowałem wziąć Monicę do mojej rodziny, ponieważ nie poznali się jeszcze na żywo, ale moja rodzina wie o Monice.

POV MONICA:

Wróciłam do klatki już przebrana w wygodny strój i Pawłowski zaczął zadawać pytania.

-Co się takiego stało, że musiałaś nas opuścić?

-Wiesz co strasznie mnie zaczęło boleć wszystko po walce i wymiotowałam, ale już jest dobrze. To było osłabienie też z powodu utraty dużej ilości krwi.

-A tak ogólnie jak odczucia po walce?

-Powiem ci, że niesamowite. Nie jestem w stanie opisać mojego szczęścia. Oczywiście dziękuje wszystkim za to, że mnie wspierali. I dziękuje za świetne przygotowanie moim trenerom.

-Dużo shotów i zdjęć pojawiło się z twojego pocałunku z Nowaczkiewiczem. Fani nurtują nas pytaniami czy jesteście razem. Chciałabyś na to odpowiedzieć czy to bardziej skomplikowane?- powiedział Pawłowski nie pewnie. W mojej głowie pojawiło się wiele myśli, ale pozbierałam je i powiedziałam:

-Tak, jesteśmy razem. Miałam to ogłosić po walce, ale no wyszło jak wyszło.- Na sali były głośne krzyki i oklaski. Wiedziałam, że ludzie to popierają.- Dziękuje, kocham was- pokazałam serducho do kamery.- Ja będę lecieć szykować się na afterparty i na kolejne wywiady. Trzymajcie się, buziaki!- Wyszłam szybko z klatki i pobiegłam do szatni znowu.

-------------------------------------------------------------------------------------------

Jeden z dłuższych rozdziałów. Mega mi się podoba rozdział VII i VIII. Miłego dnia, trzymajcie się<3



Niezwykły chłopak || Kuba NowaczkiewiczOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz