⚫28⚫Fuu pedały⚫

177 12 4
                                    

- To okropne. - stwierdził starszy, wpatrując się w oczy drugiego. - Nie podoba mi się jak ona się na ciebie gapi. - stwierdził. Mówił dość cicho, nie chciał, aby Jody lub Don go usłyszeli. W każdej chwili mogli wrócić z kawiarenki, choć dla niego najlepiej by było gdyby zostali tam na zawsze.

- Jesteś zazdrosny? - zapytał Toby z uśmiechem i położył swoją rękę na stoliku miętosząc chusteczkę w palcach. Mężczyzna zrobił się trochę czerwony. - Aww to urocze. - dodał. Cóż schlebiało mu to, w jego opinii był to jakiś sposób na okazanie miłości.

- No co ja mam ci powiedzieć? - w jego oczach było widać jakby żal, jakby coś co sprawiło, że czekoladowookiemu serce się topiło. - Jestem cholernie zazdrosny. - kiedy dostrzegł tylko dłoń młodszego to od razu, instynktownie położył swoją rękę na tej jego. Czy to dziwne, że chciał być jak najbliżej? Że chciał go dotykać? I to nie w ten sposób, sposób intymny, erotyczny, tylko ten ukazujący najwięcej emocji. Nie wyobrażalną miłość, którą ciężko jest zobrazować jakimikolwiek słowami. - Nie podoba mi się to co robi z tobą Jody. - wyznał, a każde słowo wypływające z jego ust było coraz szybsze. Wyglądał trochę jak zbity pies, który ani myślał dzielić się z kimś swoim ulubionym misiem. - Zachowuje się tak jakbyście byli naprawdę parą a ja... - urwał na chwilę po czym dokończył nieco spokojniej. - Wolałbym być na jej miejscu. - wyznał ciszej, przy okazji rumieniąc się jeszcze bardziej. To było nieco wstydliwe, ale musiał to powiedzieć. Po prostu musiał.

- Oh Timmy. - wymruczał. To było dla niego niezwykle urocze. - Szczerze mówiąc, - splótł ich palce. - też wolałbym, żebyś był na miejscu Jody. - jego policzki pokryły się intensywnym różem. To była w stu procentach prawda. Gdyby z Tim'em przeżywał to samo co z szarooką był by znacznie szczęśliwszy. Nawet te wszystkie głębsze pocałunki z mężczyzną były by czymś magicznym, olśniewającym, a nie zwierzęcym popędem.

- Toby, po prostu weźmy już skończmy tą misję i wróćmy do domu. - zacisnął trochę mocniej swoją rękę, a drugą złapał się za głowę. - Nie mogę znieść tego jak ona się na ciebie gapi. - dodał.

- Już niedługo. - lekko pochylił się nad nim, aby odgarnąć mu grzywkę z czoła. - Będziemy w domu i nie będziemy musieli ich oglądać, ani Jody, ani Don'a, ani Diany, ani Gunter'a.

Na te słowa starszy uśmiechnął się delikatnie.

⚫▪⚫

- To po co mnie tu zaciągnąłeś? - zapytał starszy z lekko pochyloną głową.

Byli tu jeszcze dziś razem z Jody i Don'em. Tylko tym razem atmosfera wydawała się być znacznie lepsza nie tylko dlatego, że pozostałej dwójki nie było, ale i dzięki rozmaitym kolorowym lampką, które porozwieszane były wszędzie, które tak cudownie migotały i wybijały się na ciemnym tle nocy.

- No chciałem gdzieś z tobą pójść. - odparł. - Choć będzie fajnie. - chwycił swojego towarzysza za rękę, aby następnie pociągnąć starszego w tylko sobie znaną stronę.

Po drodze mijali wiele atrakcji, stoisk wszystko było takie kolorowe, takie radosne, takie piękne. Mijali po drodze wiele par bawiących się świetnie, przytulających, po prostu kochających się.

- Co ty wymyśliłeś? - zapytał niebieskooki patrząc na promienną twarz drugiego. Odwrócił wzrok, aby spojrzeć na atrakcję do, której przytargał go i natychmiast stanął mu dech w piersiach. - Toby. - szeroki uśmiech momentalnie pojawił się na jego twarzy. Mała iskierki, a może światło lampek? Odbijały się w jego oczach przesiąkniętych ekscytacją.

- Pamiętam jak rozmawiałeś z Don'em o diabelskim młynie i pomyślałem, że moglibyśmy wstąpić i no wiesz. - jego policzki trochę poczerwieniały. - Miło spędzić czas. - Jak w tedy w aucie, kiedy burza wygrywała tak piękną i chaotyczną melodię, która tylko dodatkowo nakręcała ich do posunięcia się dalej. Do tego niesamowitego tańcu zmysłów, wywołanego najzwyklejszym w świecie pocałunkiem.

W Podróży | TicciMaskOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz