(+18)
Powiedzieć ,że byłem niezadowolony z takiego obrotu sytuacji ,byłoby strasznym niedopowiedzeniem .I nie chodziło tu o fakt przerwanych pieszczot ,tylko dziki tłum spoconych ludzi nieustannie ocierający się o mnie ,przy próbie wyminięcia go .Lokal był przepełniony do granic możliwości ,więc ucieszyłem się gdy znaleźliśmy się w niemalże pustej przestrzeni .Chłopak złożył szybki pocałunek na moich ustach i mruknął ,że musi się przygotować ,po czym zniknął .Cofnąłem się kilka kroków ,chcąc się rozejrzeć i przypadkiem wpadłem na kogoś .
-Przepraszam ,ja ...-przerwałem dostrzegając kwadratowy uśmiech na twarzy niebieskowłosego .
-Cuda się jednak zdarzają .Jesteś ostatnią osobą jakiej się tutaj spodziewałem Jiminie -zmierzyłem przyjaciela wzrokiem ,w odpowiedzi wzruszając jedynie ramionami .Wciąż byłem na niego zły ,za ten poroniony pomysł z jutrzejszym spotkaniem .Niby wiem ,że chce dobrze ale boli mnie fakt ,że nie chce tak po prostu zaakceptować mojego wyboru -Wiesz już ,prawda ?
-Plany się nie zmieniły ,wyjeżdżam jutro wieczorem i -zawiesiłem się na chwile ,rozglądając w okół .Chciałem upewnić się ,że ktoś nas przypadkiem nie usłyszy - Nie możesz mu powiedzieć ,gdzie jestem .Chce być sam ,niech przynajmniej on się dobrze bawi .
-Jimin wiesz ,że ty też możesz .Minęło już dużo czasu i ...
-Nie Tae ,jeszcze nie teraz . Po prostu zatrzymaj go tam ,żeby nie wrócił wcześniej -skinął głową głośno wzdychając ,nigdy nie pochwalał tego .Jednak z czasem zrozumiał ,że nie jest w stanie nic z tym zrobić i starał się to w jakimś stopniu zaakceptować .
-Nigdy mu nie powiesz ? -przygryzłem nerwowo wargę ,skupiając całą swoją uwagę na wykrzywianiu boleśnie palcy . Gdyby tylko była taka możliwość ,to chciałbym to zakopać w moim umyśle i się tym z nikim nie dzielić ,aczkolwiek wiedziałem że jeśli ma to przetrwać ,to w końcu będę musiał się przed nim otworzyć.
-Powiem w swoim czasie ,a dzisiaj przestań już drążyć temat .Przyszedłem tu się oderwać od tych natrętnych myśli ,pozwól mi na to Tae -jęknąłem żałośnie ,na co ten tylko przytaknął i po chwili zamknął mnie w szczelnym uścisku .Delikatnie gładził moje plecy ,pozwalając mi się uspokoić .W duchu dziękowałem Bogu ,że na mojej drodze pojawił się ktoś taki jak Kim Taehyung .Początkowo mizerny i nieśmiały chłopak ,który obrał sobie za cel życiowy chronić mnie przed każdym złem ,nigdy nie przyjmował się możliwościami przeciwników .Rzucał się z pięściami ,do każdego kto miał do mnie jakiś problem .Zamknął mnie w pieprzonej klatce beztroski ,nie chcąc dopuścić do mnie więcej demonów -Boję się ,że zareaguje jak inni .
-Csii ,wszystko będzie dobrze Jiminie .Jungkook nie jest jak inni ,to co się wtedy wydarzyło ,nie jest twoją winą -przerwał ,odsuwając mnie na długość ramion -Jesteś wspaniałym człowiekiem ,najlepszym jakiego w życiu spotkałem i nie możesz w to nigdy zwątpić -mruknął ,ponownie przyciągając mnie do siebie .Cholernie chciałem w to wierzyć ,ale cichy głosik w mojej głowie podpowiadał ,że to moja wina .Gdybym wtedy tam był to mógłbym zapobiec temu nieszczęściu .
Albo być częścią jego
Taka opcja też wchodziła w grę ,aczkolwiek w żadnym stopniu mnie to nie przerażało .Może wtedy byłbym uznany za biedną ofiarę szaleńca ,a nie potencjalne zagrożenie dla społeczeństwa .Nikt nie wytykałby mnie palcami ,oczerniając za coś na co nie miałem wpływu .
-Dziękuję -odpowiedziałem szczerze,ale nagle piski i głośne krzyki ,nie pozwoliły kontynuować tej ckliwej dyskusji . Odsunąłem się od przyjaciela ,który nie zamierzając zachowywać odstępu ,stanął za mną opierając brodę na moim ramieniu . Poklepałem go po rękach ,oplatających moją talie i z całych sił starałem się skupić na tym co aktualnie dzieje się na scenie . Tłum skandował naprzemiennie ksywki chłopaków ,skacząc i wymachując rękami . Mimo iż osobiście nie byłem fanem ,tego typu muzyki to obaj byli w tym tak cholernie profesjonalni,że moje usta mimowolnie się rozchyliły.Chłonąłem z zaciekawieniem każdą sekundę wystąpienie .Jungkook poruszał się po scenie ,jak ryba w wodzie ,robił ogromne wrażenie .Jednak gdy Yoongi zaczął swoją partie ,szczeka opadła mi na parkiet .Odkąd go poznałem emanował pewnością siebie i mrocznością ,jednak szybkość z jaką wypowiadał kolejne słowa ,dołowanie zwalała z nóg .Przysięgam ,że gdybym kolejny raz spotkał go w kolorowym swetrze z włosami rozwianymi na czole ,nie potrafiłabym przyznać ,że to ten sam chłopak ,który właśnie miażdży przeciwników agresywnym rapem . Zanim zdążyłem wszystko przyswoić występ się skończył ,a przed nami pojawił się Jungkook marszcząc brwi .Tae szybko wyłapał aluzje i puścił mnie ,podnosząc wysoko dłonie ,po czym cofnął się kilka kroków .
CZYTASZ
My Little Man /Jikook✔️
FanfictionZakończone Dotąd nieznający pożądania Jimin ,spotyka na swojej drodze pewnego siebie Jungkooka . #wiek bohaterów zmieniony na potrzeby ff.Możliwe sceny 18+