Rozdział 3

67 3 0
                                    

Poszłyśmy do kawiarni gdzie po zamówieniu dwóch latte usiadłyśmy do stolika.
-Opowiadaj- Ginny rzuciła zaklęcie którego o dziwo nie rozpoznałam - Dzięki temu nikt nas nie podsłucha.
-Jestemczystokriwstączarwonicąnazywam....
-Hej ej Kupna zwolnij nic nie rozumiem.
-Jestem czystokrwistą czarownicą Ginny - Patrzy na mnie zszokowana jednak nie spodziewa się tego co za chwilę powiem.
-Na prawdę nazywam się Zabini.. Jestem siostrą bliźniaczka Blaisa.
-Hermiono ale jak to?
-Sama nie wiem do końca jak to się stało, znaczy wiem. Ale nie rozumiem tego wszystkiego mam tyle pytań. Mam zamiar skontaktować się z Amelia Zabini która jest moja prawdziwą matka.
-Nie denerwuj się. Co by się nie stało jestem z Tobą i będę Cię zawsze wspierać.
A teraz pij do końca idziemy na drinka i na zakupy. - Dopilysmy nasze kawy, zapłaciłyśmy i wyruszyliśmy na zakupy uprzednio idąc na drinka
  Zaczęłyśmy chodzić od jednego sklepu do drugiego, byłyśmy obwieszone torbami pełnych zakupów. Weszłyśmy do ostatniego już sklepu i zaczełyśmy oglądać sukienki. Ginny podała mi kilka sukienek i powiedziała że musze je koniecznie przymierzyć. Weszłam do przymierzalni i pokazywałam się w nich Ginny.. Weszłam do przymierzalni po pokazaniu się w przed ostatniej sukience  i zakładam już ostatnią sukienkę.. Sukienka była w kolorze ciemnozielonym bez ramiączek idealnie podkreślała moją talię, opinała się na biodrach i im dalej w dół tym bardziej była rozłożysta . Wyszłam z przymierzalni i stanęłam przed lustrem i..

-Pasuje Ci ta sukienga Granger-Zobaczyłam za sobą odbicie Malfoya, który bezczelnie się na mnie gapił lustrując od góry do dołu.

-Malfoy czyżbyś zmienił swoje zainteresowanie czystą krwią na szlamy? -zapytałam unosząc jedną brew do góry.

-Wojna się skończyła, czystość krwi nie ma znaczenia, a z tego co wiem to wcale szlamą nie jesteś.

-I mam uwierzyć w tę bajeczkę? Takie osoby jak Ty nigdy się nie zmieniają Malfoy. Poza tym skąd niby możesz to wiedzieć jakiej tak na prawdę jestem krwi?-Weszłam z powrotem do przymierzalni zostawiając Malfoya bez możliwości odpowiedzenia na moje pytanie i przebrałam się w swoją lekką zwiewną sukienkę w kolorze błękitu. Zabrałam sukienkę i poszłam szukać Ginny. Zapłaciłam za kreację i dodatki do niej po czym wyszłam przed sklep, okazało się że Gin stoi przed sklepem i kłóci się z Zabinim.. Popatrzył na mnie smutnym wzrokiem

-Hermiono możemy porozmawiać?-spytał Blais patrząc mi w oczy. Wiedziałam o co chodzi...

-Dobrze, Ginny spotkamy się w lodziarni za kilka minut dobrze?

Spojrzałam na rudowłosą z nadzieją że zrozumie, skinęła mi głową

-Oki zamówię nam coś dobrego , ale  nie karz za długo na siebie czekać.-Skinęłam głową na znak że się zgadzam i poszłam za Zabinim.

-Znasz już prawdę ?-spytał patrząc gdzieś w bok

-Tak , nie mogę uwierzyć że tyle lat żyłam w kłamstwie... Miałam... Ja na prawdę myślałam przez te wszystkie lata że to moi rodzice mimo że tak się od nich różniłam... -Zaczął mi się załamywać głos, już miałam się rozpłakać, gdy poczułam że Blais mnie przytula.

-Cii Hermiona spokojnie , mnie też okłamano... Matka przez tyle lat mówiła że Cię porwano A ona po prostu chciała Cię chronić.. -Oboje zaczęliśmy płakać i oboje zgodnie stwiedziliśmy że musimy dowiedzieć się od Amelii Zabini prawdy. Poszliśmy razem do lodziarni gdzie umówiłam się z Gin. Weszliśmy do środka i od razu ją znalazłam.
Siedziała przy naszym ulubionym stoliku

______
Hej hej ludziska! Mam nadzieję że rozdział Wam się spodoba. Dajcie znać w komentarzach bardzo dziękuję za to że na mnie głosujecie ❤

Hermiona Zabini & Draco MalfoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz