Rozdział 6

61 3 0
                                    

Teleportowaliśmy się przed mój stary dom, weszłam do środka. Wszystko było pootwierane, co było dziwnym zjawiskiem, ponieważ Granger'owie zawsze zamykali dom. Wyciągnęłam różdżkę i dałam Blaisowi znak by zrobił to samo. Uchyliłam delikatnie drzwi I po cichu weszłam do domu rozglądając się. Starałam się nie robić hałasu i iść jak najciszej potrafię..
Doszłam do salonu ,zobaczyłam wystającą dłoń zza kanapy. Telewizor był włączony,leciał jakiś program o polityce. Podeszłam bliżej i niemal od razu chciałam zacząć krzyczeć. Na podłodze leżało martwe i zmasakrowane ciało Alana Grangera. Powstrzymałam się jednak od krzyku podejrzewając że morderca jest jeszcze w domu. Wyczarowałam duży koc i przykryłam ciało swojego jak do tej pory myślałam ojca. Nagle usłyszałam krzyki z góry.

-Blais wezwij aurorów natychmiast- Chłopak aby skinął głową i zaczął wzywać aurorów. Ja po cichu z różdżką w ręku ruszyłam po schodach na górę. Krzyki stawały się coraz głośniejsze i dochodziły z mojej byłej sypialni. To co zobaczyłam przez uchylone drzwi przerosło moje najśmielsze oczekiwania. Jean leżała na moim łóżku i próbowała uwolnić się od śmierciożercy który ją gwałcił. Kopała,krzyczała w pewnym momencie ugryzła oprawce.

-Ty mugolska dziwko! Jak śmiesz! Już ja Ci pokaże jak należy traktować ludzi lepszych od Ciebie!- W tym momencie śmierciożerca podniósł rękę aby ją uderzyć, wykorzystałam ten moment i pchnełam drzwi tak mocno że uderzyły z hukiem o ścianę.

-Drętwota! - Zaklęcie uderzyło z prędkością błyskawicy w oprawcę "matki" po chwili padł na ziemię z łoskotem, a kobieta uciekła jak najszybciej do łazienki. W tym czasie przybyli aurorzy.

-Gratulacje Panno?

-Gra.... Zabini

-Gratulacje Panno Zabini dzięki Pani złapaliśmy ostatniego śmuerciożerce. Od wojny ukrywał się tak dobrze że nie sposób było go namierzyć czy też wytropić. Skujcie go Panowie i zabierzcie do celi.

-Czterech aurorów zabrało się za śmierciożerce by po chwili się z nim teleportować

-Co z tą kobietą prosze Pana ?

-Zajmą się nią magomedycy nie będzie pamiętała gwałtu i będzie myśleć że jej mąż zginął w wypadku samochodowym.

-Dziękuję Panu bardzo to wiele dla mnie znaczy Ci ludzie mnie wychowywali od najmłodszych lat. Wiele im zawdzięczam.

-Rozumiem Panno Zabini. Zrobimy wszystko co w naszej mocy. Magomedycy właśnie przybyli i zabrali ją do Świętego Munga. Mieli nie mały problem wyciągnąć ją z łazienki. Ma wiele obrażeń.

-Jeszcze raz Panu dziękuję.. -Mężczyzna zniknął a wraz z nim ciało należące do Alana Grangera. W oczach stanęły mi łzy. W mojej głowie krążyło miliard myśli "A co gdybym przyszła później ? Czemu nie przyszłam szybciej? Dlaczego akurat oni? Czym kierował sie ten śmierciożerca? ". Odgoniłam szybko od siebie te myśli,wiedziałam że jeżeli tego nie zrobię to się rozpłacze. Przywołałam do siebie kufer i powiększyłam zaklęciem zwiększająco-zmniekszającym. Za pomocą różdżki spakowałam wszystkie książki,albumy, ciuchy, buty i kosmetyki. Zamknęłam kufer i zmniejszyłam do wielkosci pudełka zapałek po czym włożyłam do kieszeni.

-Herm tak mi przykro.

-Blais wiem że wiele im zawdzięczam i że mnie wychowywali.. Nie chcę o tym na razie myśleć wracajmy do domu.-Chłopak chwycił mnie za rękę i teleportował nas do mojego pokoju w posiadłości Zabinich. Był 4 razy większy niż ten co miałam dotychczas i w koloże błękitu , znajdowało się w nim olbrzymich rozmiarów łóżko,
pięknie zdobiona toaletka, stolik kawowy z pufami do siedzenia,skórzaną kanapę i śliczny ,błękitny, puchowy dywan  oraz piękne rzeźbione biurko. Na ścianach było przygotowane miejsce na ramki ze zdjęciami bądź obrazy.
Rozglądając się po pokoju dostrzegłam 3 pary drzwi oprócz tych wejściowych podeszłam do tych pierwszych, okazało sie że prowadziły do mojej własnej prywatnej bibliteki która była rozmiarów tej w Hogwarcie. Drugie drzwi prowadziły do ogromnej garderoby w której wisiały miliony sukienek, leżało wiele par butów i wiele wiele ciuchów oraz różne dodatki.
Trzecie drzwi prowadziły do łazienki z własnym jacuzzi, wielką wanną z możliwością powiększenia, prysznicem,zlewem i toaletą. Byłam zachwycona, nie spodziewałam się tak pięknego pokoju, nie wspominając już o własnej bibliotece!

Postanowiłam zobaczyć jakie biblioteka zawiera książki. Przechodziłam od regału do regału czytając tablice
"zielarstwo, eliksiry, transmitacja , czarna magia , OPCM, Zaklęcia, Magia starożytna, Magiczne zwierzęta" i wiele innych kategori. Wzięłam jedną książkę i doznałam szoku była to książka mugolskiego autora "Romeo i Julia", wzięłam książkę , położyłam się na swoim łóżku i zatopiłam się w ulubionej historii.
Czytanie przerwało mi pukanie do szyby. Podeszłam do okna i zobaczyłam Hedwigę. Wpuściłam ją do środka i odwiązałam koperte z liścikiem od jej nóżki.
Otworzyłam list
"Droga Hermiono!
Dlaczego się od tak długiego czasu nie odzywasz ? Prorok codzienny aż huczy od dzisiejszych wydarzeń. Bardzo mi przykro z powodu Twoich rodziców. Mam nadzieję że uda nam się spotkać w te wakacje. Odpowiedz jak najszybciej możesz! tęsknimy za Tobą.
Twoi przyjaciele
Harry i Ron
Ps. Hedwiga leci na polowanie nie musisz jej karmić "
Patrzyłam na list przez następne pół godziny zastanawiając się co zrobić. Ginny już od dawna wie i to akceptuje. Jednak co na to Harry i Ron ? Jak zareagują? Czy mnie znienawidzą?
Po mojej głowie kłębiło się coraz więcej myśli ,a moje powieki robiły sie coraz cięższe i cięższe. Nawet nie wiem kiedy odpłynęłam do krainy Morfeusza.

________________
Hej hej, na wstępie chcę powiedzieć że rozdziały nie będą ukazywały się za często i z góry Was za to przepraszam. Mam nadzieje że jednak zrozumiecie że ogrom nauki potrafi zabrać nam cały wolny czas 😔
Mam nadzieję również że rozdział Wam sie spodoba ! Jest nie sprawdzony, mimo to dajcie znać czy się Wam podoba !
Buziaki kochani 😘

Hermiona Zabini & Draco MalfoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz