Tak mijały dni. Tygodnie. Butters odwiedził mnie dopiero 29 dnia. Liczyłem od kiedy zamknąłem się w domu i nie wyszedłem nawet po zakupy. Kiedy skończyły się moje zapasy w lodówce, zacząłem jeść zupki chińskie, a kiedy i tego zabrakło zamawiałem jakieś jedzenie z dowozem do domu. Rzadko i tak jadłem. Czasami nie jadłem dwa czy trzy dni, a potem rzucałem się jak głupi na jedzenie.
- Matko jedyna Tweek - powiedział Butters stojąc w moich drzwiach, wykrzywiając buzię w zniesmaczeniu. Patrzył na mnie, kiedy ja niedbale opierałem się o framugę. Byłem ubrany w swoją piżamę, którą przez miesiąc zmieniłem może dwa razy. Na nogach miałem szare kapcie, na głowie pewnie pięknie potargany motłoch włosów. Ostatni raz jak patrzyłem w lustro, widziałem że pod oczami mam wielkie wory i czerwone oczy od częstego płaczu - Słyszałem po twoim głosie, że nie jest dobrze, ale nie że aż tak! Kiedy ty się ostatni raz kąpałeś? Jesz cokolwiek? Wyglądasz jak trup!
- Okej mamo, coś jeszcze? - mruknąłem nie za bardzo chcąc się użerać ze zmartwieniem Buttersa. Miałem dość wszystkiego, dość całego życia, dość Kennego. Chciałem zatopić się w siedemnasty raz oglądanym serialu "przyjaciele", aby nie myśleć o tym co się dzieje ze mną, z moim ciałem.
- Jak z dzieckiem, jak z dzieckiem - pokręcił zmartwiony głową i złapał mnie za nadgarstek, ciągnąc w głąb domu - Teraz masz mi wszystko opowiedzieć, a ja o ciebie zadbam, bo zapuściłeś się chłopie jak trzeba.
- Nic mi nie jest - mruknąłem znudzony, patrząc w stronę zapalonego telewizora z zatrzymanym odcinkiem - Mogę wrócić do serialu?
- Nie ma opcji - wyłączył szybko telewizor i zaczął sprzątać w salonie, gdzie było pełno pudełek po zamawianym jedzeniu. Warknąłem w niezadowoleniu, że wyłączył telewizję, ale nic na ten temat nie powiedziałem w pierwszej chwili - Przynieś worek na śmieci, ogarniemy tu.
- No ej, oglądałem to! - oburzyłem się, ale posłusznie poszedłem do kuchni po worki na śmieci - Monica właśnie miała się oświadczyć Chandlerowi - burczałem pod nosem i rozłożyłem worek, podchodząc do Buttersa, który wrzucał wszystkie puste opakowania i śmieci z salonu. Ciągnął mnie po całym mieszkaniu, wrzucając do worka śmieci. Okej, worków. Trzech dużych worków. Śmieci były wszędzie. W jednej i drugiej łazience, w mojej sypialni, w kuchni, salonie, w pomieszczeniu gdzie wcześniej było pełno zdjęć Mysteriona. Teraz wszystko co było związane z Mysterionem było spalone na balkonie albo przynajmniej porwane i rozrzucone bez ładu czy składu. Aż do przyjęcia Buttersa, który wszystko to powyrzucał.
- Ty idziesz się teraz wykąpać, ubierasz się w czyste ubrania, a ja tutaj ogarnę do końca, jasne? A mówiąc wykąpać mam na myśli, że się szorujesz gąbką, aby zmyć cały brud z całych ostatnich nie wiem ilu tygodni i myjesz też głowę - podał mi dokładne instrukcje na temat mycia się, obchodząc się ze mną jak z małym dzieckiem - Jak skończysz, ubierasz się w czyste ubrania, przychodzisz tu i opowiadasz co się do cholery jasnej wydarzyło, aby wprowadzić cię w taki stan.
- Mówię, że nic - wywróciłem oczami, obracając się na pięcie i idąc w stronę pokoju. Nie chciałem się za bardzo kłócić. Nie miałem ochoty. Nie miałem siły się kłócić czy sprzeciwiać rozkazom Buttersa. Martwił się, doceniam, ale nie musi wiedzieć wszystkiego.
- A ja księżna balerina - dodał sarkastycznie I wywrócił oczami - Sio i sprawdzę czy na pewno nie przebierzesz się w piżamę, więc wybierz normalne ubranie.
- OKEJ MAMO! - krzyknąłem ze swojego pokoju i otworzyłem szafę, wyciągając zieloną koszulkę i luźniejsze granatowe jeansy. Dobrałem bieliznę, która ku mojemu zdziwieniu wciąż była na swoim miejscu i poszedłem do łazienki. Włączyłem kran, napuszczając do wanny wody, dodałem trochę płynu, aby zrobić piany i zamknąłem za sobą drzwi. Spojrzałem na siebie w lustrze i w pierwszym momencie się przestraszyłem. Sińce pod oczami były prawie brązowe, oczy miałem przekrwione, włosy mi leżały tłuste, na twarzy wysypał się trądzik i dorobiłem się brody, która obcinałem jedynie nożyczkami od czasu do czasu. Wow. Naprawdę się zapuściłem.
CZYTASZ
Wojna, Miłość, Łzy ~Twenny/Creek~ ZAKOŃCZONE
FanfictionWszystko zaczęło się od pocałunku, niby nic wielkiego, ale co jeśli jest on pomiędzy dwoma największymi wrogami? Opowiadanie to z początku będzie opisywać relację tweek x kenny, czasami będą również momenty Craig x kenny, jednak wszystko obróci się...