Po spotkaniu Harry zarzekł się, że odwiezie mnie do domu. Mimo wszystkich protestów, że wrócę autobusem, że to nie problem, i tak wylądowałam w samochodzie chłopaka.
- Masz czas jutro po szkole? - Zerknął w moim kierunku, kiedy wyjechaliśmy z podziemnego parkingu.
- Skąd wiesz, że chodzę do szkoły? - Uniosłam jedną brew, spoglądając na bruneta.
- Dostałem papiery z najważniejszymi informacjami - zaśmiał się. - Przecież ty też.
- Ja nie- Oh, Charlie... - Mruknęłam pod nosem.
- Kto?
- Wyjaśnię kiedy indziej - zmieniłam temat, posyłając brunetowi uśmiech.
- Przyjadę po ciebie jutro - powiedział przyjaźnie. - O której kończysz?
- Dwadzieścia po drugiej. - Nastała chwila ciszy. - Chcesz przyjechać pod moją szkołę? Na pewno jest tam dużo twoich fanek...
- Poradzę sobie, zaufaj mi - uśmiechnął się. Już po tak krótkim czasie znajomości byłam w stanie łatwo stwierdzić, że jest naprawdę wesołym człowiekiem. Między nami ponownie nastała cisza, ale nie trwała zbyt długo:
- Co będziemy robić? Jeśli mogę spytać...
- Zabieram cię na randkę.
- Pierwsza randka. - Zaśmiałam się cicho, spuszczając wzrok. Zaczęłam bawić się rąbkiem bluzki.
- Prawdziwa tak, ale dla paparazzi i dziennikarzy spotykamy się już od jakiegoś czasu - westchnął. Zauważyłam, że mocniej złapał kierownicę.
- Pamiętam - zatrzymaliśmy się na światłach.
- Jak mam do ciebie pieszczotliwie mówić? - Spojrzałam zdziwiona na bruneta, którego wyraz twarzy był całkiem poważny. Mimowolnie zaśmiałam się. Nie mogłam tego powstrzymać. - Skoro mamy być wiarygodni, nie mogę mówić do ciebie cały czas Cher, czy Cheryl. A wolałbym wiedzieć, żebyś czuła się swobodniej.
- Improwizuj.
- Nie masz żadnych propozycji, preferencji?
- Skoro mamy być "zakochani" - narysowałam cudzysłów w powietrzu - możesz mówić do mnie na przykład kochanie, skarbie, nie wiem... To żenujące - ukryłam czerwoną twarz w dłoniach. Usłyszałam melodyjny śmiech Harry'ego.
- Czyli mam być romantycznym typem chłopaka?
- Z tym kojarzy mi się bycie zakochanym - wzruszyłam ramionami.
- Dobrze, kochanie. Jak wyglądałaby twoja wymarzona randka?
- Nigdy o tym nie myślałam.
- Więc pomyśl. - W samochodzie nastała chwilą ciszy. - Ty też powinnaś mówić do mnie zdrobniale - zauważył.
- Na przykład?
- Hazz, bądź tak jak ja będę do ciebie.
- Czemu akurat Hazz? - Uniosłam brwi.
- Chłopaki tak do mnie mówią. - Wzruszył ramionami. - Czekaj na mnie jutro po lekcjach - mrugnął do mnie jednym okiem, a ja zdezorientowana spojrzałam na niego, a następnie za okno. Okazało się, że byliśmy już na parkingu przed moim blokiem.
- Dziękuję. Do jutra - pomachałam brunetowi na pożegnanie i wysiadłam. Zamknęłam drzwi, skierowałam się do mieszkania, a w windzie spotykałam moją starszą sąsiadkę. Modliłam się, aby nic nie powiedziała, ale zapomniałam o złotej zasadzie jeśli bardzo czegoś nie chcesz, to prędzej, czy później to się stanie.
CZYTASZ
Hi, I'm your boyfriend
Fanfiction„[...] brunet rozejrzał się po pokoju, a gdy mnie zauważył, uśmiechnął się szeroko, ukazując dołeczki i zaczął iść w moim kierunku z otwartymi ramionami. Po chwili poczułam jak mocno oplata mnie nimi i unosi nad ziemię. - Hej! Jestem Harry i jestem...