Rozdział 9

1.4K 54 10
                                    


pov.Vanessa

- Johnie Routledge - zaczęła sędzia, a Sarah mocniej ścisnęła moją dłoń - Zgodnie z artykułem numer czternaście kodeksu stanu Karolina Północna, jest pan oskarżony o dokonanie morderstwa z premedytacją. W razie wyroku skazującego karą maksymalną będzie kara śmierci - moje oczy szerzej się otworzył.

- On ma siedemnaście lat! - JJ wstał z miejsca i się wydarł - Ma siedemnaście lat. Żartujecie sobie?! - zapytał, ale Pope już go pchał do wyjścia - John B coś wymyślimy - zwrócił się do bruneta.

- Sarah - ruszyłam za blondynką, która podeszła do bruneta.

- John B - próbowała za nim biec, ale ją zatrzymałam.

- Sarah, kocham cię! - krzyknął chłopak - Vanessa pamiętaj! - przełknęłam ślinę.

- Sarah chodź - objęłam dziewczynę i ruszyłam z nią w stronę wyjścia.

- To żart? Trafiliśmy do piekła? - zapytała mulatka po tym jak opuściliśmy budynek. Odsunęłam się od Sarah, a wtedy podszedł do mnie JJ i mnie przytulił.

- Niepotrzebnie wróciłam do domu - powiedziała zapłakana blondynka. Przyciągnęłam ją do nas i teraz obejmowaliśmy ją razem z JJ'em.

- Oni go tam zabiją - westchnął.

- Przepraszam za to, co przeszliście - usłyszeliśmy, więc każdy spojrzał na grupkę ludzi.

- Dzięki Bogu system działa - odparł z uśmiechem Ward.

- Proszę się zamknąć! - wydarła się Kiara - To pan powinien być w sądzie, bo jest pan mordercą!

- Rozumiem waszą złość - zaczął spokojnie.

- Oh doprawdy? - odezwałam się podchodząc do mulatki - Z tego co się orientuję powinien pan pójść siedzieć już dobre trzynaście lat temu - mężczyzna cały się spiął, wyglądał na zaskoczonego - Jak nazywała się ta kobieta? - zapytałam, a ten ruszył w moją stronę.

- Ty mała gówniaro - nie dotarł do mnie, bo JJ się na niego rzucił. Rozdzielił ich Shoupe.

- Aresztować cię? - szeryf zwrócił się do JJ'a - Wynocha.

- Chodźmy JJ - złapałam chłopaka za rękę i ruszyłam w stronę domu Johna B.

- To nie przypadek, że wasza córka trzyma z nami! - wydarła się na odchodne Kie.

W ciszy szliśmy do domu bruneta. Zaczęło porządnie lać, akurat gdy weszliśmy na patio. Wszyscy się rozsiedli, a ja kucnęłam z boku i podciągnęłam kolana pod brodę.

- Będę zeznawać pod przysięgą - zaczęła blondynka - Byłam tam. Muszę tylko znaleźć moją siostrę.

- Siostrę? - zapytał JJ opierając się o ścianę.

- Van, masz telefon? - zapytała podchodząc do mnie. Podałam jej urządzenie - Tylko Wheezie wie, że Rafe'a nie było wtedy w domu.

- Wheezie? - zapytał ponownie.

- Jej młodsza siostra - wyjaśniłam opierając czoło o kolana.

- Władowałam nas w to i teraz nas wyciągnę - powiedziała wchodząc do budynku.

- Wheezie? Już to widzę - westchnął JJ - Ale ma rację, trzeba coś zrobić. Nasz człowiek jest więźniem wojennym. Wróg go przetrzymuje i być może nawet dokona na nim egzekucji - chłopak zdecydowanie naoglądał się za dużo filmów - Mamy tak siedzieć?

Try to survive / JJOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz