3

442 35 1
                                    

Pili aż zbyt dużo. Jednak nikogo to nie obchodziło. Dziewczyny plątające się wokół nich, które tak bardzo irytowały Han'a. Z resztą nie tylko jego. Minho, który rozmawiał z jedną z nich również się irytował.

—Minho-Oppa!-Mial ochotę wywrócić oczyma. Jednak nie mógł, bo wiedział, że ta patrzy mu prosto w oczy-Co powiesz na to, żeby iść sobie stąd?-Wiedział dokładnie o co chodziło dziewczynie. Jednak on tego nie chciał. Dlatego musiał jej odmówić.

—Nie pójdę z tobą.

—Czemu nie? Przecież masz tak nieprzepuszczalną okazje dotknięcia moich podobno tak ładnych ud-I ile by dał, żeby któryś z chłopaków się tutaj pojawił. Któryś który wiedział, że dziewczyny go nie kręcą i że potrzebuje teraz pomocy.

—Wiesz...

—Minho nie może, bo idzie ze mną. Prawda?-Z jednej strony czuł się świetnie, bo ktoś jednak przyszedł. Z drugiej czuł się dziwnie, bo był to Jisung. Na codzień się przecież nie lubili. A teraz ten przychodził mu „na pomoc".

—A ty jesteś jego jakiś chłopakiem, czy co? Naprawdę nie możesz sobie go odpuścić dzisiaj?-Minho westchnął obejmując ramieniem Jisung'a.

—Nie ma szans, że go sobie odpuszczę-Uśmiechnął się zwycięsko dziękując w duchu Jisung'owi, że jednak zjawił się obok niego.

—Więc sorry, ale jego zabieram teraz ja-Rownież się uśmiechnął po chwili ciągnąc Minho za sobą, naprawdę mając zamie wyjść.
I kiedy wyszli z garażu Minho zrobił coś, czego oboje się nie spodziewali. Przyszpilił młodszego do ściany przybliżając się zdecydowanie zbyt blisko-Nie jesteś trochę zbyt pijany?

—A ty? Czemu przyszedłeś mi pomóc?

—Bo wszyscy wiemy, że trzeba ratować twoją gejowską dupe-I Jisung nie wiedział, czy to wpływ alkoholu czy nie. Jednak uśmiechnął się czując się dobrze z Minho tak blisko niego.

—Więc twierdzisz, że musiałeś stać się moim Romeo?

—Jesteś za blisko, Minho-Wyszeptał spokojnie, kiedy Lee przybliżył się do niego zdecydowanie zbyt blisko. Ich usta dzieliło może kilka milimetrów...

—Przeszkadza ci to?

—Nie-Odpowiedział krótko-I w tym cały problem-Wzrok Minho cały czas błądził między oczyma Jisung'a, a jego ustami i też uważał to za problem. Bo właśnie odkrył, że po alkoholu Han stawał się dla niego bardzo pociągający.
-Minho?

—Hm?

—Masz zamiar się odsunąć?-Minho nie byłby sobą gdyby po prostu spontanicznie nie pocałował niższego. Może ten pocałunek trwał kilka seksund i trudno było go nazwać pocałunkiem. Jednak to wystarczyło, żeby Jisung po chwili, kiedy Lee się odsunął spojrzał mu w oczy. I tym razem to on zainicjował pocałunek. Wiedział już teraz, że jeśli Minho jutro spyta o tę sytuacje to powie, że był po prostu pijany i to wszystko wina alkoholu. Nie miał zamiaru przyznać się, że w sumie nie był aż tak pijany jak starszy. I teraz, całowali się pod ścianą garażu, tak bardzo się przecież nienawidząc....

🌬🌬🌬

  —Gdzie byłeś, Sunggie?

  —W garażu robili imprezę. Jeden z moich współpracowników miał urodziny-Nauczył się już wymyślać wiele rzeczy tylko po to, aby jego mama nie wiedziała, czym się tak naprawdę zajmuje-Mamy dzisiaj na późniejszą godzinę.

—Rozumiem, Jisung. Ja idę dzisiaj na nockę, nie będzie mnie-Przytaknął. Czuł się źle z tym, że jego mama nadal pracowała ogromną ilość godzin. Jednak wiedział, że nawet jakby się uparł, że powinna trochę przystopować, bo on też pracuje, ta w życiu by się na to nie zgodziła.
-Zaproś kiedyś Felix'a na obiad. Dawno go nie widziałam, jestem ciekawa, co u niego-Przytaknął uśmiechając się. Jego mama lubiła Felix'a. Z resztą znali się od czasów gimnazjum. To on wciągnął Jisung'a w to wszystko.

JUST BREATHE||MINSUNG||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz