Rozdział 14 - Każdego dnia, myśląc, że...

295 19 28
                                    

Wyjechałam wraz ze swoim bratem do Seulu. Hyosan już nie było. Nie istniało. Wszystkie wybuchy wyniszczyły te miasteczko. Znaczy... Najprawdopodobniej, bo nie widziałam tej tragedii.

Urządziłam pod laskiem grób dla Yoon Gwi-nam'a. Przychodziłam tutaj często i składałam dla niego skromne podarunki. Rozmawiałam z nim, oczywiście bez odpowiedzi. Bo nie żyje. Zmarł.. Nadal bałam sobie to przyjąć do serca. Bo ilekroć o tym myślałam, bolało.

Zawsze tutaj przysiadywałam. Minęły już 3 miesiące od tamtego zdarzenia. Odkąd straciłam swojego ukochanego. Szkoda tylko, że tak późno go pokochałam.

Bardzo się nienawidziłam za to. Usiadłam po turecku przed grobem.

— Cześć, Gwi-nam... — Zamyśliłam się, co mu powiedzieć.. — Jak się czujesz? Mam nadzieję, że u ciebie wszystko w porządku... Bo u mnie jest na odwrót. Nie mogę tego już wytrzymać. Yoon, tak bardzo mi ciebie brakuje... Naprawdę. Kocham Seo-jun'a i jego dziewczynę, Ga-rin, ale nie w ten sposób, w jaki kocham ciebie. — Po moich policzkach spływały łzy. — Jak zwykle, nic nie odpowiesz? — Odpowiedział mi tylko lekki wiatr, który przyjemnie mierzwił mi włosy. Przecież jest środek lata. Uznałam to za znak. — Dziękuję... Bo wiesz.. Ja.. Ja... — Próbowałam z trudem złapać oddech.

Czułam się jak osoba chora na astmę, która przebiegła 5 kilometrów bez inhalatora. Hah...! Ale porównanie. Myślałam, że się wtedy uśmiechnę, jednakże nic nie wyraziłam. Najwyżej krótki, wymuszony uśmiech. Nie czułam się głupia, kiedy "rozmawiałam z grobem". Czułam się, jakby Gwi-nam tutaj był. Przy mnie. I ja sądzę, że to nie jest w ogóle dziwne.  Może przez to, że ostatnio sporo czasu tutaj spędzam? Przestałam się uczyć. Ale trudno się uczyć, gdy ciągle myśli się o zmarłej osobie. Urządziłam mu nawet alá "pogrzeb". Tylko ja, Seo-jun, i Ga-rin na nim byliśmy. Ale i tak to też coś... Byłam i nadal jestem bardzo wdzięczna dla mojego starszego brata. On jedyny rozumiał mój ból skryty przez wiele lat.

— Ja... Nie daję rady... Próbuję się uśmiechnąć i zapomnieć o tym, co między nami się stało, ale to nie pomaga... Jeden gościu z mojej teraźniejszej klasy chciał się że mną omówić. Odmówiłam mu. Seo-jun powiedział, że nie powinnam już być taka smutna i powinnam zacząć chodzić z tym kolegą z klasy, ale przez nerwy nie chciałam tego przyjąć. Minęły dopiero trzy miesiące, a ja mam już z kimś się kochać?! Nie ma mowy! — Znów zabrakło mi tchu. Pociągnęłam cicho nosem.

Było teraz zimno. Zbierało się na deszcz. Ale deszcz nie był dla mnie problemem. Miałam teraz gdzieś to, czy zachoruję, czy może nie.. Teraz liczyło się dla mnie spotkanie z moim ukochanym.

— Cheong-san pewnie także umarł, co nie...? — Kontynuowałam rozmowę. — Dokonałeś zemsty.. Gratuluję ci, Yoon... Ale.. Czy jesteś zadowolony z siebie?! — Po moim policzku spłynęła łza. Nadal ciągnęłam ten dialog bez jakiejkolwiek odpowiedzi. — Czy satysfakcjonuje cię to, że dokonałeś zemsty i doprowadziłeś mnie do... Takiego stanu...?

Rozglądając się na boki, aby przypadkiem znów się nie rozpłakać, właśnie zrozumiałam, co powiedziałam.

— Przepraszam... Nie to miałam na myśli... To także i moja wina.. Nie powstrzymałam cię. Zmienię lepiej temat. Przez te ostatnie trzy miesiące... Dużo się zdarzyło, wiesz? Ga-rin jest w ciąży z Seo-junem. Podobno to dopiero drugi tydzień, więc nie znają jeszcze płci dziecka... Ale czy chłopczyk, czy dziewczynka, i tak pokocham je całym sercem. Nie mogłam spać i chodzić z kimś, bo rozmyślałam każdego dnia, myśląc, że.. Wrócisz do mnie, ty idioto. Że to nie była rzeczywistość, tylko jeden, wielki, głupi sen! Jak mogłeś mnie zostawić, Gwi-nam? Bardzo cię kochałam. — Spuściłam głowę. Pewnie wyglądam jak cholerna idiotka.

Usłyszałam grzmot. To był znak, że powinnam wracać. Przypomniały mi się słowa Seo-jun'a : "Dobra, idź pod ten grób, ale szybko wracaj, bo zbiera się na deszcz". Ale on jest nadopiekuńczy. Czasem naprawdę mnie to wkurzało, ale teraz... Cieszę się, że istnieje ktoś, kto się o mnie martwi..

'~ KONIEC ~'


-------------------------------------

Epilog. Koniec pierwszej części.

I tutaj mam dla was niespodziewane pytanie — kontynuować samemu 2 sezon "All of us are dead", czy poczekać na oficjalny drugi sezon? Mam już sporo pomysłów, boję się, że się zmarnują.

Ale pisząc drugą część, będzie to szło strasznie wolno :(

Nie wiem już, co zrobić. Napiszcie w komentarzach, będzie tak zwane "głosowanie". Zobaczę jutro lub nawet za pare dni komentarze.

Do zobaczyska, miłego wieczoru! <3

Każdego dnia, myśląc, że... | Gwi-Nam x Female OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz