Yoongi westchnął cicho, zakrywając swoimi dłońmi twarz, gdy w przerwie lunchowej w gabinecie, do którego zaprosił Jungkooka, aby tym razem zjedli tam jedzenie, opowiadał mu, co wydarzyło się wczoraj. Było to zupełną odwrotnością, tego co mówił mu poprzedniego dnia. Cały czas czuł się głupio przez swoje zachowanie w stosunku do chłopaka i całkowicie winny tej sytuacji.
— Rano też do niego zapukałem, ale nie odpowiedział... — mruknął. — Mam nadzieję, że spał. Nie chciałbym, aby miał kolejną bezsenną noc. Na wszelki wypadek znów go przeprosiłem.
— Hyung. Powinieneś wiedzieć, że miałeś prawo się zdenerwować — odparł zmartwiony przyjaciel, grzebiąc pałeczkami w makaronie. — Próbował zirytować cię od samego początku, kiedy tylko się wprowadził, więc mógł spodziewać sie, że kiedyś wybuchniesz. Każdy ma swoje granice.
— Ale bardzo się sobą zawiodłem, Kook-ah. Dałem mu powód, żeby się bał, a przecież już i tak był wystraszony. Przecież nauczyłem się kontrolować złość. Nie wiem, co się stało...
— W grę wchodzą twoje uczucia. Pamiętasz jak zirytował cię jakiś kontrahent? — zapytał, patrząc na bruneta, a ten pokiwał głową. — Wtedy nie miałeś problemu z zachowaniem spokoju, ponieważ nic dla ciebie nie znaczył, a Jimin jest osobą, do której żywisz uczucia. To normalne, że będziesz bardziej reagował na jego słowa i czyny oraz przejmował się jego zdaniem.
Kolejne ciche westchnienie wydostało się spomiędzy ust mężczyzny.
— Nie wpadłem na to — stwierdził smutno. — Jestem za mało doświadczony w takich sprawach... Głupi też.
— Nie, hyung, nie mów tak, proszę.
— Wybacz mi, ale jestem rozbity. Może byłoby lepiej, gdyby nie jeden problem... — zaczął niezręcznie, odkładając w połowie puste opakowanie z jedzeniem. Już nie miał na nie ochoty.
Zdecydował się powiedzieć Jungkookowi, bowiem kiedyś obiecał mu, że oznajmi, kiedy dermatillomania wróci, aby mogli uporać się z nią razem. Nie chciał zatajać tak dużej sprawy. Już wystarczająco niedobrze czuł się z tym, nosząc bandaże na pokrwawionych rękach i patrząc przyjacielowi w oczy.
— Co się dzieje, hyung? Tylko nie mów, że przez niego masz nawrót choroby! — przeraził się. — To dlatego nie chciałeś ściągnąć wczoraj marynarki?
— Mm, tak... — odparł, spuszczając głowę. Sekundy po tym, poczuł jak przyjaciel usiadł obok niego i zaczął głaskać go po plecach. Był wdzięczny Jeonowi za wszelkie wsparcie, które mu okazywał, bo naprawdę mu pomagało. Zawsze cieszył się, że mógł mieć w życiu takiego cudownego przyjaciela, dbającego o niego, kiedy on zapominał. — Skala problemu, um... Osiem na dziesięć...
— Przeszedłeś na drugą rękę? — zapytał troskliwie, a starszy pokiwał głową. — Poradzisz sobie z tym. Jesteś bardzo silny, tylko... Tylko musimy wyrzucić z twojego domu Jimina.
Yoongi natychmiast spojrzał na niego z dużymi oczyma.
— Niee, Jungkook-ah, nie... — powiedział, wydąwszy usta. Wiedział, że wszystko wróciło do niego po części przez zachowanie Jimina, lecz nie chciał go obwiniać. Nigdy do tej pory los nie stawił go przed taką sytuacją. Dodatkowo był w kilku związkach, jednak nigdy nie poczuł takiego uczucia, jak do niego. Od samego początku był jego sympatią i chciał o niego zadbać. Do reszty swoich partnerów miał pociąg fizyczny i dobrze mu się z nimi rozmawiało, ale gdy tylko czuł się przy nich źle i po jakimś czasie zaczynał dużo pracować, aby nie móc się z nimi spotykać, od razu zrywał. Z czerwonowłosym było zupełnie inaczej.
— Hyung, nie chcę, abyś musiał się tak krzywdzić. — Przytulił się, opierając głowę na jego ramieniu. Wciąż trzymał rękę na plecach starszego. — Mówiłeś, że wczoraj rano był dla ciebie miły... Co się stało?
CZYTASZ
Forced to Love
Fanfic〔zakończone, yoonmin〕 Yoongi wzdychał za każdym razem, gdy mama mówiła mu, że to najwyższy czas kogoś sobie znaleźć. W końcu miał już ponad trzydzieści lat, a mimo to wciąż był samotny. Za to dwudziestotrzyletni Jimin nawet nie śnił o tym, żeby z k...