George
Nie potrafiłem określić słowami tego, jak bardzo byłem zdezoriętowany.
Nawet nic nie przychodziło mi na myśl.
Niby dlaczego miałby płakać?
Nie było żadnego powodu, przez który mógłby tak wyglądać. Lęk wysokości nie wchodzi w grę, ponieważ wszedł na domek okropnie szybko, i nawet siedział przy samej krawędzi, a nic innego nie jestem w stanie wymyślić.
Po raz kolejny mam wrażenie, że nie znam całej prawdy, i tylko robie z siebie jeszcze większego debila.Pokręciłem głową, czując, jak skronie zaczynają mi pulsować.
Z sekundy na sekundę robiłem się coraz bardziej zawiedziony, i naburmuszony.
Nie lubiłem, kiedy ktoś coś przede mną ukrywał, a w tej sytuacji chyba tylko to było możliwe.– Spójrz na mnie. – Zabrałem rękę z jego ust, nie zwrajacąc uwagi na świeżą krew. – Co się dzieje? – Przechyliłem głowę w bok, ze zmarszczonymi brwiami.
Kiedy nareszcie wlepił we mnie swój wzrok, nie zobaczyłem kompletnie nic. Zazwyczaj biło od niego pozytywną energią, lub wręcz przesadzoną radością, a teraz?
Teraz tylko leniwie lustrował zakamarki mojej twarzy, centymetr po centymetrze.
Jego spojrzenie było całkowicie puste, i pozbawione entuzjazmu, którym codziennie mnie faszerował.– Po prostu.. – Zrobił pauzę, po to, aby ułożyć głowę na moich kolanach. Sekundę później na ustach pojawił mi się grymas, ponieważ widząc to, jak jego plecy wbijają się w twarde deski, własne mnie zabolały. – każdy czasem musi się porządnie wypłakać. – Wzruszył ramionami, zamykając oczy.
Wsunąłem palce w jego roztrzepane włosy.
– Rozumiem to, oczywiście. – Zagryzłem policzek od środka. Bałem się mówić dalej. – Ale nie ma żadnego konkretnego powodu? Wiesz, Clay. Mi możesz zaufać, i to w stu procentach. – Uśmiechnąłem się sam do siebie.
Gdybym kiedyś poznał kogoś tak zacofanego jak ja, bez problemu zwierzyłbym się ze wszystkiego, co mnie dobija.
Nie mam osoby, której mógłbym wygadać takie informacje, a z rodzicami na te tematy raczej nie chciałbym gadać.Chwała im za to, że ciekawi ich tylko moje życie miłosne.
– W dalszym ciągu martwię się tym, że mnie zostawisz. – Poczułem, jak mocniej zaciska palce na moim brzuchu. – Sam nie wiem dlaczego. Nic się nie dzieje, a i tak po głowie chodzą mi same czarne scenariusze. – Podniósł się powoli.
– Spróbuj się już tak bardzo nie martwić, dobra? – Objąłem jego poliki rękami. – Nie masz czym. Znaczysz dla mnie tak wiele, że nawet jeśli stanie się najgorsze, to przy tobie zostanę. Nawet jeśli dożyjemy apokalipsy, uciekniemy gdzieś razem. – Prychnąłem.
Widząc, jak jego twarz ponownie nabiera różowego koloru, nie potrafiłem opanować uśmiechu. Wyszczerzyłem zęby w jego stronę, po czym przyciągnąłem do pocałunku.
I na samym początku myślałem, że to naprawdę będzie tylko niewinny buziak, po którym zwyczajnie się przytulimy, jednak chwilę później blondyn zacisnął dłoń na mojej szyi, przyciągając ponownie w swoją stronę.
Zaczął omiatać moje wargi swoimi, podczas gdy ja próbowałem nadążyć.
Nie do końca rozumiałem to, co się teraz działo.Clay
– Obiecuję, że nie będę już się zamartwiał. – Sapnąłem cicho, gdy odsunęliśmy się od siebie przez brak powietrza. Moja ręka w dalszym ciągu muskała jego szyję, i póki co nie miałem zamiaru jej zabierać. Było mi zdecydowanie za wygodnie. – Dziękuje za wszystko, co dla mnie robisz. – Otworzyłem szerzej oczy, aby nie być już tak zamulonym, i gwałtownie popchnąłem go na deski.
Usłyszałem jak syknął, jednak po chwili zacisnął już tylko pięści, i chyba pogodził się z bólem pleców. Ja w tym czasie wślizgnąłem się pomiędzy jego uda, zdjąłem kurtkę, i ponownie pocałowałem.
Momentalnie poczułem, jak rumieniec zalewa moje policzki, a bokserki robią się jakoś zbyt ciasne. Chwyciłem mocno za włosy Georga, po czym siłą odchyliłem jego głowę w tył, i wgryzłem się w szyję.Nie było mi dobrze, a jedyne, czego potrzebowałem w tym momencie, to porządne wyżycie się na kimś. Sobie zrobiłem już krzywdę.
Rozbierając bruneta, miałem wrażenie, że moje łapy żyją własnym życiem.
Nie kontaktowałem. Czułem się tak, jakbym był ślepy, i działał z pamięci.
A pieprząc, oraz dysząc w ucho nastolatka, w głowie dudniło mi tylko jedno zdanie.
Tylko i wyłącznie jedno, tak wiele znaczące zdanie.Historia lubi się powtarzać.
CZYTASZ
Pure Manipulation - GeorgeNotFound
FanfictionGeorge to siedemnatoletni uczeń, jednej z najlepszych ogólnodostępnych szkół na Florydzie. Wszyscy znają go z tego, że jest typowym samotnikiem, nękanym przez masę grupek, którym na przerwach się nudzi. Zazwyczaj łapią go za tak zwane szmaty, i nie...