8

358 32 2
                                    

—Co ci dzisiaj?

—Jestem zmęczony, Minho. Tyle-Starszy westchnął patrząc chwile na profil Han'a.

—Chan pytał cię o to samo co mnie?-Przytaknął wiedząc o co chodzi-Co mu odpowiedziałeś?

—Że nic między nami nie ma. Bo sam szczerze nie wiem. Co jest między nami, Minho?-On też nie wiedział, co odpowiedzieć. Bo czym mógł nazwać ich relacje?

—Nie wiem...

—No właśnie. Co ma znaczyć to wszystko co się między nami dzieje? Dlaczego to wszystko robisz?-Pytania Jisung'a sprawiły, że czuł się zmieszany, zakłopotany-Czemu mi to robisz? Po co?

—Ale co ci robię?

—Bawisz się moimi uczuciami, Minho. Raz jesteś miły, całujesz mnie, idziesz ze mną do łóżka, a raz jesteś na mnie wściekły jak osa i unikasz mnie jak ognia. Nie wiem, co mam myśleć-Westchnął. Wyznał właśnie całą prawdę, której tak bardzo nienawidził. Że to co robił Minho sprawiło, że wreszcie czuł coś, czego nie czuł od tak dawna-Mam dość, Min.

—Przepraszam, Jisung. Nie wiedziałem, że tak się z tym czujesz...Nie chciałem, żeby tak wyszło....

—Więc co chciałeś?

—Chce mieć ciebie blisko siebie. Problem w tym, że nie mogę mieć ciebie jako chłopak, Sung. Ale dalej chce ciebie. Rozumiesz?-Han uśmiechnął się z jakiegoś powodu.

—Więc możesz mieć mnie blisko siebie. Po tosty mi to powiedz. Nie musimy być w związku, nawet jeżeli chcesz mieć mnie bliżej niż przyjaciela-I Jisung nie wiedział, czemu tak na to zareagował. Czemu rzucił taką propozycją...

—Nie żartuj sobie...

—Nie żartuje, Minho. Możesz zrobić ze mną cokolwiek tylko będziesz chciał, jeżeli przestaniesz udawać, że mnie nie lubisz-Zabrzmiało to bardzo dwuznacznie. I właśnie tak miało brzmieć-Porozmawiamy o tym, jak będę mniej zmęczony.

—Jisung!

—Jutro, Minho...

🌬🌬🌬

—Han!-Jisung wywrócił oczyma, kiedy już od samego wejścia słyszał głos Minho. Wiedział, że miał do wyjaśnienia wiele rzeczy-Jisung do cholery!

—Nie drzyj mordy!-Changbin zaśmiał się na to obserwując z boku to jak Minho łapie Jisung'a za nadgarstek.

—Chce wytłumaczenia.

—No shit. Dostaniesz je przecież!

—Kiedy? Wieczorem, kiedy znowu stwierdzisz, że jesteś zbyt zmęczony na to, żeby ze mną rozmawiać?-Jisung westchnął uwalniając wreszcie nadgarstek z uścisku Minho.

—Jesteś zły. Uspokój się najpierw, potem porozmawiamy-I to jeszcze bardziej zdenerwowało Minho. Jednak Jisung miał racje. Lee był wściekły mimo tego, że nie miał raczej powodu.

—Okej...masz racje-Więc Chan miał racje. Minho stawał się dla Jisung'a potulny. I to było dziwne.

—Napisze do ciebie, jeżeli nie będę mógł cię znaleźć...

🌬🌬🌬

Jisung
Spotkajmy się przy moim motocyklu
Teraz

Minho
Zaraz tam przyjdę...

  Palił papierosa oparty o swój motocykl. Chciał wracać już do domu, ale nie mógł ominąć rozmowy z Minho. Nie wiedział nadal, jak ma ująć wszystko w słowach. Sytuacja była skomplikowana i trudna, nie mógł powiedzieć inaczej. A kiedy myślał o tym, co chciał zaproponować Minho czuł wstyd i zakłopotanie. Wiedział, że Lee pragnął jego ciała. Jednak powiedzenie mu wprost, że może wejść z nim w sex-układ średnio mu się widziało.

JUST BREATHE||MINSUNG||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz