Po skończonym posiłku skrzaty posprzątały stół i ustawiły pozostałości dań w miskach na stole pod ścianą.
Siedzieliśmy na wyczarowanych przeze mnie pufach gdy nagle usłyszeliśmy huk z dołu. Poszliśmy po cichu z gotowymi różdżkami w rękach do ataku, gdyby okazało się że to intruz. Powoli schodziliśmy po schodach, by po chwili wejść do salonu. Najpierw wszedł Draco i po chwili usłyszeliśmy głośny śmiech , więc weszliśmy do środka aby zobaczyć z czego Malfoy się śmieje. Weszliśmy zaraz za nim i to co zobaczyliśmy przerosło nasze najśmielsze oczekiwania. Na podłodze przemoczone, całe brudne od popiołu i sadzy panny Greengrass. Pomogliśmy im wstać , zaklęciem oczyściłam je z brudu.-Cześć Darcusiu !
-Zjeżdżaj stąd Greengrass. Nie byłyście zaproszone - Dopiero po tym zdaniu dziewczyny zwróciły na mnie uwagę , zlustrowały mnie od stóp po czubek głowy, po czym podeszły do Draco
-Co tu robi ta szlama z tą zdrajczynią krwi i Smrotterem?-zajeczała Astoria
-Zamknij mordę Greengrass!-Ostrzegł Draco
-Dlaczego ? Przecież to tylko głupia szlama i jej pachołki.
-Dosyć Greengrass , wypierdalaj stąd razem ze swoją puszczalską siostrzyczką!-Blais wyszedł przede mnie i podszedł do Astoria i Dafne.
-Ale mój narzeczony tu jest!-Astoria nie chciała dać za wygraną-Ja i Dracus musimy spędzać ze sobą jak najwięcej czasu zanim oficjalnie mi się oświadczy
-O czym Ty pieprzysz ? Wynos się stąd. Nie będziesz obrażać mojej rodziny i przyjaciół.-Blais podszedł i chwycił Astorie za gardło-I nigdy więcej nie zbliżysz się ani do mnie ani do żadnego z nich. Do mojego dworu jak i do innych posesji macie obydwie zakaz wstępu,zrozumiano?-dziewczyny przerażone polowały twierdząco głowami. Blais rzucił Greengrass w kierunku kominka -A i kominki w naszych posiadłościach są dla Was zablokowane. A teraz żegnam ozięble.-Wszyscy gruchneliśmy śmiechem a oby dwie Panny Greengrass zniknęły przerażone w kominku.-To jak idziemy pić?-Zapytał Blais spragniony alkoholu.
-No pewnie! Prowadź- Zawołałyśmy z dziewczynami. Pięc minut później siedzieliśmy w moim pokoju i popijaliśmy ognistą wiskey.
-Gramy w ognistą butelkę?- Zapytał Blais
- Jakie są zasady ? Nie znam tej gry- Popatrzyłam pytająco na brata i resztę.
- Jest podobna do zwykłej mugolskiej gry w butelkę tyle że ktoś musi rzucić zaklęcie chroniące przed kłamstwem i zadania tak jak pytania są losowane ze słoików. Butelkę kręci się sama i losuje osobę. Za nie wykonanie zadania dostaje się inne które trzeba wykonać inaczej każdy dostaje jakąś karę, która jest odpowiednia do nie wykonanego zadania lub nie udzielenia odpowiedzi na pytanie.- Draco pośmieszył z wyjaśnieniem zasad gry, po kilku sekundach siedzieliśmy w kole i czekaliśmy kogo wybierze butelka ,padło na Draco.
-No Smoku pytanie czy wyzwanie -Zapytał Blais
-Wyzwanie-W tym momencie ze słoika z napisem wyzwanie wyskoczyła karteczka. Blais ją wziął i zaczął czytać
- Musisz pocałować dziewczynę która Ci się najbardziej podoba.- Wszyscy zgromadzeni popatrzyli na Draco, on jak gdyby nigdy nic wstał i podszedł do mnie. Usiadł obok mnie przyciągnął mnie do siebie , popatrzyliśmy sobie w oczy po czym złączył nasze usta w namiętnym pocałunku.
-Ekhem gołąbeczki, nie chcemy być tu świadkami Waszego rozmnażania się. -Ginny podniosła brew do góry przy czym zabawnie zmarszczyła swój mały nosek.
- No więc wprawmy butelke w ruch- Draco dotknął butelke różczką i szepnął cicho słowa "wskaż mi" po czym butelka na nowo zaczęła się kręcić wypadło na Rudą.
-No ruda pytanie czy wyzwanie?
-Wyzwanie- Następna karteczka wyskoczyła ze słoika, tym razem Darco ją wziął i przeczytał
CZYTASZ
Hermiona Zabini & Draco Malfoy
FanfictionJest to moje pierwsze opowiadanie więc proszę o wyrozumiałość 😜 Opowiadanie po poprawkach przeniesione ze starego konta.