Jisung czuł się trochę dziwnie z faktem, że uprawiał świadomie seks z Minho. Jednak z drugiej strony spływało to po nim i średnio się tym przejmował.
—Jak się czujesz?-Han usiadł na łóżku wygrzebują się spod kołdry.
—Jest okej, Minho-Uśmiechnął się do starszego, który przyniósł mu kawe.
—Będziesz jutro w pracy?-Jisung westchnął.
—Nie mam za bardzo innego wyjścia. Chan mi nie zapłaci za to, że wszystko oleje-Minho również westchnął siadając obok Jisung'a.
—Będziesz musiał się mu wytłumaczyć z dzisiejszej nieobecności.
—Wiem o tym. Chciałbym, żeby nie pytał, ale to jest niemożliwe-Nastała cisza, jednak żadnemu z nich to nie przeszkadzało. Było przyjemnie, nawet jeżeli ze sobą w tym momencie nie rozmawiali-Nienawidzę tego, co robimy...
—Ale nie masz lepszego wyjścia...
—Po prostu nie umiem nic więcej. Nie mam innej pracy, którą mógłbym wykonywać i dostawać za to takie pieniądze.
🌬🌬🌬
—Sung...
—Wytłumaczę, Chan. Ale Porozmawiajmy gdzieś na osobności. Później. Teraz zajmijmy się pracą-Uśmiechnął się słabo do starszego mając nadzieje, że chwilowo mu odpuści.
—Ale...wszystko w porządku?-Przytaknął-Dzisiaj nie ma za dużo roboty. Będziemy raczej sprzątać, ogarniać, trzeba wypierdolić rzeczy po terminie-Wskazał na półki z rożnego rodzaju olejami silnikowymi-Możesz się w sumie zająć tymi półkami.
—Jasne-Spojrzał na półkę mając wrażenie, że już po piętnastu minutach będzie miał dość. Jednak nie miał innego wyjścia, bo wiedział, że jeżeli nie zgodzi się na to dostanie gorszą robotę.
—Gdybys potrzebował pomocy to krzycz-Znów przytaknął. Chan poklepał go jedynie po ramieniu i odszedł zostawiając młodszego z ogromem pracy. Wsadził jak zawsze słuchawki w uszy starając się skupić na tym co miał zrobić. Zdecydował się po jednej stornie zacząć układać rzeczy po terminie, z drugiej te nadające się jeszcze do użytku. Zaczął od dolnych półek, które były po prostu wygodniejsze do ogarnięcia. Usiadł więc na podłodze.
🌬🌬🌬
—Możemy wreszcie porozmawiać?-Jisung westchnął po chwili zaciągając się papierosem.
—Możemy...-I tak nie uniknąłby tej rozmowy. Ufał Chan'owi. Bang wiedział o nim wszystko, znał go na wylot i to czasem przerażało Jisung'a. Dlatego nie czuł większego oporu przed tą rozmową, mimo tego, że chciał jej uniknąć-Przed wczoraj, kiedy wróciłem do domu...kojarzysz sytuacje z moim ojcem?-Chan przytaknął-Po prostu się pojawił. Po dwudziestu dwóch latach się pojawił. Wściekłem się. Krzyczałem, nie słuchałem tego co mówi. Nigdy mie czułem się tak gównianie jak wtedy, kiedy go zobaczyłem. Wyszedłem z mieszkania i pojechałem do Felix'a. Przepłakałem całą noc, a na kolejny dzień nie byłem w stanie wstać do pracy....
—Twój ojciec się pojawił tak po prostu?
—Szczerze? Nie wiem. Może czegoś chciał, oczekiwał. Nie słuchałem. Nie chciałem słuchać-Chan westchnął spoglądając na twarz Jisung'a. Nie wyrażała żadnych emocji. Z jednej strony było to dosyć normalną rzeczą. Jednak nie w momencie, kiedy mówił o swoim tacie...-A może powinienem. Nie wiem. Teraz mnie to już nie obchodzi.
—Będziesz musiał z nim kiedyś porozmawiać...
—Nie teraz. Teraz nie dałbym rady. Nie ma na to żadnych szans-Bang przytaknął starając się zrozumieć sytuacje Jisung'a-Odrobię ten jeden dzień jeżeli będzie trzeba.
CZYTASZ
JUST BREATHE||MINSUNG||
Fanfiction„I'm still on my way Without oxygen I'ma still wonder" Jisung był bardziej niebezpieczny niż się wydawało, a Minho...Minho go po prostu nie lubił. Nie lubił go z jednego cholernie denerwującego powodu „-Coś ty taki zdenerwowany?-Zdecydował się zapy...