Gdy szli razem prosto do sali konferencyjnej trzymając się za ręce, za nimi zmierzał uśmiechnięty Jungkook. Chyba był dumny z tego, iż jego szef wykorzystał pomysł, który mu podsunął. Najstarszy zerknął na niego, a ten tylko wyszczerzył się jeszcze bardziej. Zmarszczył brwi, powoli nie rozumiejąc, o co mu chodzi. Stwierdził, że lepiej będzie, jeśli skupi się w tamtym momencie na swoim małżonku.
— Masz same takie wysokie buty? — zagadał.
— Nie, a co?
— Czuję się dziwnie, będąc niższym — Zaśmiał się niezręcznie, a czerwonowłosy ukazał mu swój uśmiech pełen satysfakcji.
— Dominajcia wzrostowa — oznajmił. — Poza tym takie buty pasują do mojego stylu, ale też nie zawsze... Czasami noszę niskie. Jak chcesz być wyższy ode mnie to mogłeś urosnąć alboo... Hm, wiem. Załóż sobie szpilki — rozgadał się ze stresu. — Ewentualnie buty na koturnie — dodał.
Yoongi prychnął z uśmiechem.
— Gwarantuję, że na moim nogach nie wyglądałoby to tak dobrze jak na twoich.
Asystent wyprzedził prędko rozmawiającą razem parę i chwycił za klamkę dużych drzwi, aby otworzyć je przed nimi. Jednak Jimin automatycznie doskoczył do mężczyzny oraz złapał go za rękę, patrząc na niego z oczami większymi niż winogrono. Ten zaprzestał swoich ruchów, również na niego spoglądając.
— Co jest? — zapytał szybko.
— To tutaj? — Rozejrzał się po korytarzu, ale nikogo nie zauważył. Dziwne, czy wszyscy byli w środku?
— Tak — potwierdził Yoongi. — Wejścia są po dwóch stronach sali. Tamto po drugiej stronie jest dla pracowników. Dlatego jesteśmy tutaj sami.
Chłopak zapłakał, opierając się o ścianę i puścił rękę Jungkooka, aby przyłożyć swoją do klatki piersiowej.
— Spokojnie, Mini — powiedział nawet nie zauważając, że wkradło mu się zdrobnienie, ponieważ w myślach od jakiegoś czasu nazywał go w taki sposób. — Wszystko pójdzie sprawnie i w mgnieniu oka już będziesz mógł wrócić do biura. Chodźmy. — Potrząsnął jego dłonią, którą cały czas trzymał. — Hmm? Jest okej? Chcesz wody?
Młodszy spojrzał na niego, słysząc zdrobnienie swojego imienia i westchnął cicho.
— Nie, nie. Okej — odparł, odpychając się od ściany. — Moje życie jest dziwniejsze niż mógłbym się tego spodziewać. Dobra. Szybko, bo zaraz chyba zacznę przeklinać.
Subtelnie uśmiechnięty sekretarz otworzył im drzwi, po czym oboje weszli do sali. Brunet poprosił młodszego, aby na razie usiadł w pierwszym rzędzie obok jego przyjaciela, który ich dogonił, a później go wywoła. Tak też zrobił. Park próbował się uspokoić głęboko oddychając, lecz to nie bardzo pomagało. Jeszcze nigdy nie stał przed tyloma ludźmi na raz. Zupełnie nie wiedział, czego się spodziewać.
Za to Yoongi, jak ryba w wodzie, wszedł na scenę i stanął przed mikrofonem.
— Raz, dwa, raz, dwa. Działa — powiedział, po czym uśmiechnął się patrząc na tłum. — Dobrze, panie Jeon. Czy mamy już wszystkich?
— Jeszcze dział reklamy!
— Okej, więc poczekamy — odparł spokojnie, po czym splótł dłonie za plecami.
Jungkook zacisnął lekko usta, patrząc na swojego przyjaciela i odezwał się szeptem do chłopaka siedzącego obok, który także spoglądał na Mina. Idealna okazja.
— Prawda, że wygląda niezwykle niesamowicie? Ten garnitur naprawdę świetnie na nim leży.
Czerwonowłosy zaczął gryźć subtelnie swój policzek od środka, cały czas wodząc wzrokiem za Yoongim. Faktycznie dobrze wyglądał w szarym garniturze. Spodnie idealnie opinały jego szczupłe uda. Niezbyt mocno, lecz nie były też całkowicie luźne. Tak samo z marynarką. Do tego miał bordowy krawat do pasa (swoją drogą ten kolor bardzo dobrze na nim wyglądał) oraz białą koszulę. Teraz dodatkowo biła od niego delikatnie inna energia. Nagle zrobił się dużo bardziej przystojny i gorący.
CZYTASZ
Forced to Love
Fanfiction〔zakończone, yoonmin〕 Yoongi wzdychał za każdym razem, gdy mama mówiła mu, że to najwyższy czas kogoś sobie znaleźć. W końcu miał już ponad trzydzieści lat, a mimo to wciąż był samotny. Za to dwudziestotrzyletni Jimin nawet nie śnił o tym, żeby z k...