måneskin

238 16 3
                                    


headcanon; zdenerwowanie


DAMIANO DAVID

— Zdenerwowany Damiano nie jest aż tak przerażający, jak mogłoby się wydawać.

— Szczerze mówiąc, jest to podobne do tego, kiedy jest smutny.

— Serce ci pęka, kiedy widzisz go w takim stanie.

— „Dami, co się dzieje? Czemu się tak zachowujesz?".

— Zapytałaś cicho, odkładając na stół wasze napoje, aby móc stanąć za nim.

— „N-nie mogę zaśpiewać tej nuty! I to mnie męczy".

— Westchnęłaś na te słowa, a na twojej twarzy pojawił się uśmiech.

— „Skarbie, oczywiście, że cię to męczy. Zrób sobie przerwę. Może to w tym tkwi problem?".

— Chociaż Damiano był niezwykle uparty, to ostatecznie się zgodził.

— „Tak, może. Ale dlaczego nie mogę jej zaśpiewać?".

— Oparł głowę na twoim ramieniu, na co cicho zachichotałaś.

— „Nie wiem, skarbie. Może jesteś dla siebie zbyt surowy?".

— Kiwnął głową.

— „Może i tak, nie wiem".

— Damiano sapnął i wyglądał, jakby się całkowicie poddał.

— Od razu zauważyłaś, że był nie tylko zdenerwowany, ale i całkowicie wykończony.

— „Chodź, musisz trochę odpocząć".

— W końcu zamknął swoje zmęczone oczy, zupełnie jak małe dziecko.

— Łzy spłynęły po jego policzkach, kiedy mocno go przytuliłaś.

— Czasami zdenerwowanie Damiano równało się jego smutkowi.


ETHAN TORCHIO

— Jak powszechnie wiadomo, Ethan rzadko kiedy okazuje uczucia.

— W tym złość.

— W sensie tą prawdziwą, a nie tą podczas żartów.

— Lecz kiedy tylko staje się naprawdę zdenerwowany, to cię przeraża.

— I to bardzo.

— Chociaż wiedziałaś, że nigdy nie odreagowywałby na tobie, to i tak podskakiwałaś za każdym razem, gdy podnosił głos.

— „Cazzo!".

— Wzdrygnęłaś się przez ten głośny hałas.

— „Ethan? Wszystko dobrze, skarbie?".

— Skręciłaś za rogiem do pomieszczenia, w którym Ethan opierał głowę o ścianę.

— Miał kolana przyciśnięte do piersi i ciężko oddychał.

— „Ethan? Kochanie?'.

— Podeszłaś bliżej niego i przyklęknęłaś.

— Nadal byłaś przerażona.

— Wtedy Ethan podniósł głowę, a kiedy tylko cię zobaczył, wszelkie jego zmartwienia zniknęły.

— Z delikatnym uśmiechem się do niego przysunęłaś.

— On również zdołał unieść kąciki ust, po czym przyciągnął cię do uścisku.

— W tamtym momencie zapomniał, czemu w ogóle był taki zdenerwowany.


THOMAS RAGGI

— Mam wrażenie, że podobnie jak u Damiano widok zdenerwowanego Thomasa łamie ci serce.

— Płakał ze złości, która była spowodowana jego zmęczeniem.

— Wszystko przez to, że pomylił się podczas próby i od tamtej pory, kiedy tylko popełnił najmniejszy błąd, całkowicie się załamywał.

— Zaczynał krzyczeć, przeklinać, grozić, że rozwali swoją gitarę, a w jego oczach zbierały się łzy, które nigdy nie wypływały.

— Tym razem zdjął z ramienia pasek gitary i rzucił ją za siebie, po czym zjechał plecami po ścianie studia. Jego policzki stały się mokre od łez.

— Ledwo byłaś w stanie usłyszeć jego szloch.

— Od razu do niego podbiegłaś, aby pomóc mu się uspokoić.

— „Cii, hej, skarbie, już dobrze. Dobrze jest popełniać błędy i się na nich uczyć. Może teraz tego nie widzisz, ale w przyszłości już nie zrobisz tego samego. Jesteś wykończony, Tommy, musisz odpocząć".

— Przyciągnęłaś do siebie swojego szlochającego chłopaka, który zaczął ciężko oddychać.

— „Kurwa, czemu nie mogę po prostu zagrać tej melodii? Przecież sam ją napisałem!".

— Twoje serce pękło na kilka części. Rozumiałaś, dlaczego był na siebie zły, jednak wiedziałaś, że nakładał na siebie zdecydowanie zbyt dużą presję.

— „Wiem, kochanie, ale nie martw się. Musisz trochę odpocząć, możemy się poprzytulać i razem zdrzemnąć? Chciałbyś?".

— Uśmiechnął się i zadowolony pokiwał głową.

— „Tak, bardzo chętnie".

— Kiwnęłaś głową, a następnie pomogłaś mu wstać z podłogi i dojść na kanapę.


VICTORIA DE ANGELIS

— „Hej, hej, Viccy, laleczko, co się dzieje?".

— Zawołałaś, biegnąc korytarzem w stronę waszego pokoju.

— W środku Victoria jęczała i przeklinała, po całej podłodze porozrzucane były ubrania oraz odłamki pękniętego lustra.

— „P-przepraszam" Wydyszała dziewczyna, kiedy zobaczyła zarówno ciebie, jak i ten bałagan.

— „Hej, skarbie, nie przepraszaj. Po prostu powiedz, co się stało, posprzątamy później. Chcę wiedzieć, czemu jesteś taka zdenerwowana".

— Wyciągnęłaś ramiona, aby mogła się w ciebie wtulić.

— Obie zjechałyście plecami po ścianie, kiedy już zamknęłaś za sobą drzwi.

— Victoria wytłumaczyła, iż jej zdenerwowanie było spowodowane wszelkimi plotkami europejskiej prasy, która twierdziła, iż wasza romantyczna relacja może przeszkodzić zespołowi w karierze.

— To zdenerwowało również ciebie.

— Jak prasa mogła wtrącać się w wasz związek?

— To była sprawa między tobą i Victorią, a czasem pozostałą trójką Måneskin, jeżeli im się poszczęściło.

— Ale oni przynajmniej wiedzieli, kiedy dać wam spokój.

— Pewnie, czasem lubiłyście, jak robili wam zdjęcia, ale niepotrzebne były te wszystkie komentarze.

— Bo to właśnie przez nie Victoria rozbiła lustro.

— To wymykało się spod kontroli.



MOONLIGHT ━ MÅNESKINOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz