Obudziłam się o 8.30. Wstałam, ubrałem się w ciuchy Gwen, żony Matta i wyszłam z pokoju.
Zrobiłam sobie kawę, zauważyłam, że dzieci Matta jeszcze śpią, tak samo jak jego żona.
Wyszłam z kubkiem kawy na zewnątrz. Jak mogłem się spodziewać, na ganku siedział Beckham, patrzący w dal i palący papierosa.
- Dziki zachód umiera... - Powiedział, gdy usiadłam obok niego.
- Moim zdaniem już dawno umarł... - przedstawiłam swoją opinie. - Teraz nie opłaca się już kraść i zabijać jak dawniej...
- Masz rację Sadie - Oznajmił drapiąc się po brodzie. - Mimo wszystko nadal mam nadzieję, że tą dzikość da radę jeszcze uratować...
- Może - wzięłam łyk napoju. - To co dzisiaj?
- Jedziemy do miasta - Oznajmił wstając z krzesła i łapiąc się za plecy. - Chryste panie, starość nie radość...
- No to Ruszajmy - wsiedliśmy na konie i ruszyliśmy w stronę miasta.
Jadąc, widziałam piękne, pustynne krajobrazy, gdzieś w dali, wschód widziałam miasteczko. To chyba tam zmierzaliśmy.
Po kilku minutach zatrzymaliśmy się na wzniesieniu. Matt chyba chciał mi pokazać gdzie co jest.
- Tam - wskazał palcem na miastko. - Tam jest Vanessa Bell. Jedyne miasto w obrębie 100 mil... zaś tam jest granica z stanem San Perito, trochę dalej, widzisz Kalifornię.
- Ładnie wy tu macie - powiedziałam. - O takie miejsce warto walczyć...
- Masz rację, jedynym minusem jest to, że jest tu sporo gangów. Gdybym nie nosił broni, zginąłbym...
Ruszyliśmy dalej, do Vanessa Bell.
Po chwili dotarliśmy do bram miasta.Nie było to ciche miasteczko. Było tam sporo osób, targowiska, sklepy, budynki...
Zatrzymaliśmy się przed jednym z trzech saloonów. Matt powiedział, że jest to jedyne miejsce w Vanessa Bell, w którym możemy się czegoś dowiedzieć.
Idąc w kierunku baru, rozejrzałam się. Parę osób, było mi znajomych. Siedziało w kącie, polo Alkochol i gadało. Byli z gangu El Hernández...
Widzieli mnie, ja widziałam ich.
- Dwa whisky - zamówiłam kładąc dolara na ladę, po czym zwróciłam się do Matta. - Mam ich, Matt. Jeżeli nie chcesz być w to wplątany to wyjdź.
Matt wypił szklankę i wyszedł, sprzedać skóry. Ja wypiłam trunek, odwróciłam się i ruszyłam w kierunku banitów.
- Hej wy! - krzyknąłem do nich. - Pamiętacie mnie?
- Tak, Adler! - jeden wstał i wyjął nóż. - Ty podła zdrajczynio!
- Witaj, Pendo - przywitałam się z nim. - I że jeszcze rok temu jeździliśmy razem w siodłach...
- Trzeba było nie zdradzać szefa! - Oznajmił Daniel.
- Trzeba było zostawić mnie w spokoju - wyjęłam nóż. - Teraz wymorduję was wszystkich.
Ułamek sekundy.
Jeden gość sięgnął po broń, ja byłam szybsza. Zginął przez strzał w szyję.
Drugi rzucił się na mnie z nożem. Zrobiłam unik i rozciełam mu tętnicę szyjną.Wtem został tylko Pendo...
- Poza tym, jak trzyma się Juan? - spytałam. - Wypalił już wszystkie cygara?
- Ty zdradziecka... - Nie dokończył, ponieważ już się na niego rzuciłam. Rozerwałam mu brzuch, patrząc mu w oczy. Potem wbiłam sztylet w jego szyję, rozcinając mu ją.
Martwe truchło upadło na ziemię. Goście Saloonu wpatrzeni we, całą umazaną krwią, wyszli z budynku.
Cóż.... niedomyśliłam się, że zostało jeszcze dwóch.
- Łapy do góry Adler! - krzyknął bandyta.
- W dupe się pocałuj - odpowiedziałam mu.
- Sama chciałaś! - już miał nacisnąć na spust kiedy strzał przeszył jego głowę na wylot. Był to nikt inny jak Matt Beckham...
Ten drugi się poddał. Od razu upadł na kolana i zaczął błagać mnie o wybaczenie.
Wyrzuciłam go z tawernyi obiłam do krwi. Zginął.
- miało nie być zamieszania, Sadie! - rzekł Matt. - Nie tak to miało wyglądać!
- Trochę mnie poniosło, przepraszam - odpowiedziałam.
- Poniosło, to mało powiedziane... - dodał wsiadając na konia.
- Grzecznie Przeprosiłam - oznajmiłam wsiadając na konia. - Ile dostałeś za te skóry?
- Łącznie... pół tysiąca - powiedział.
- To nieźle - westchnęłam przyśpieszając jazdę.
- Mam nadzieję, że przez Ciebie nie będę miał więcej problemów - stwierdził poprawiając kapelusz.
- Kto wie...
CZYTASZ
Sᴀᴅɪᴇ Aᴅʟᴇʀ - Mśᴄɪᴄɪᴇʟᴋᴀ / Red Dead Redemption
Fanfic𝐑𝐨𝐤 𝟏𝟗𝟎𝟐 Sadie Adler wyrusza na północ by zemścić się na dwóch bandytach - Jonathanie McCallu i Juanie Hernándezie, lecz najpierw musi komuś pomóc... 🕧Rozpoczęcie i Zakończenie🕧 𝐒𝐭𝐚𝐫𝐭: 𝟎𝟗.𝟎𝟑.𝟐𝟎𝟐𝟐 𝐊𝐨𝐧𝐢𝐞𝐜: 𝟐𝟗.𝟎𝟑.𝟐𝟎𝟐�...