Detektyw Gosia

23 6 0
                                    

Jednak mimo to nie wiedziałam, że Roman i jego ojciec byli na tej gali. Sperczyńska i pan Rysio dzierżyli w dłoniach wspomnianą „Złotą paróweczkę" a nasz prezes i ojciec Romana ściskali sobie dłonie w geście porozumienia.

Kurwa!

Co to było?

To zdjęcie też skopiowałam do pliku jaki zamierzałam wydrukować, no i fotkę Romana z wakacji w seksownych kąpielówkach też oczywiście ku uciesze mojego oka.

Wydrukowałam zdjęcia i przycięłam na odpowiedni rozmiar. W środku tablicy umieściłam fotę Sperczyńskiej na której wyglądała już nieźle wstawiona. Po boku dwa listy. Wszystkich innych przypięłam dookoła Mielonki. Romana i Prokuratora rozmieściłam w dolnych rogach, prawym i lewym.

Nie byli podejrzanymi w sprawie, ale miło się na nich patrzyło dla relaksu, zwłaszcza na rozebranego Romana. Żałowałam, że „Cichy" nie miał takiej fotki z wakacji. Mogłabym bez problemu porównać ich atrakcyjność cielesną. Niestety nie było takiej foty w jego albumie na fejsie, więc dałam sobie spokój. Fotografia z kotem była przynajmniej słodka.

Zarobiłam sobie drinka, siadłam dumna z siebie przed tablicą i zaczęłam intensywnie myśleć. Patrzyłam, myślałam, rozważałam i... zasnęłam w fotelu.

Rano budzik rozbrzmiał jak zwykle tylko ja nie byłam w stanie się obudzić jak zwykle. Sen w fotelu spowodował ból pleców, nóg i tyłka. Podniosłam się powoli i ruszyłam do łazienki a potem do kuchni zrobić sobie kawy.

Spokojnie uruchomiłam domowy laptop i zaczęłam swój dzień pracy.Tak też wyglądały moje kolejne dwa dni po czym przyszedł weekend. Przez to, że nie byłam w biurze, moja mysz zagoiła się jak trzeba i mogłam ją spokojnie ogolić jak trzeba.
Przez te kilka dni tablica mojego śledztwa zapełniła się także kilkoma pytaniami.

Kto mnie szantażuje?

Jaki ma w tym cel?

Dlaczego listy są tak głupiej treści?

No i najważniejsze pytanie ze wszystkich?

Dlaczego prokurator nie ma na fejsie zdjęcia z wakacji, na które mogłabym popatrzeć?

Tak wiem, to ostanie pytanie nie miało związku ze sprawą, ale odkryłam dnia poprzedniego, że bardzo mnie ono trapi, więc znalazło się na tablicy.

Sobota była dla mnie dniem totalnego lenistwa, więc zrobiłam sobie śniadanie i włączyłam telewizor. Nagle mój domofon zaczął dzwonić i to w bardzo nerwowy sposób. Podeszłam spokojnie i odebrałam.

-Pali się czy co? Słucham.
-Gośka to ja Roman, otwieraj!

-Nie! – odłożyłam słuchawkę i wróciłam przed telewizor. Roman jednak nie rozumiał słowa NIE i dzwonił dalej.

-Czego? – zapytałam najmilej jak mogłam.

-Gośka musimy pogadać, otwórz.

- Skoro musimy. – powiedziałam znudzonym tonem i wpuściłam go.

Podeszłam do drzwi a Roman waśnie do nich zapukał. Otworzyła. i zaprosiłam go poddańczym gestem do środka.

-Roman w dom, szatan w dom.– wyzłośliwiłam się.

-Oj widzę, że coś jesteś nie w humorze, co baterie ci padły w wibratorze? A może się zepsuł z powodu nadmiernej eksploatacji? – zadrwił Roman.

No właśnie, kolejny powód dla jakiego cieszę się ze go zostawiłam. Zawsze złośliwie komentował moje fochy czy brak dobrego nastroju, ale ja nie byłam głupia ani cicha.

-Nie, nie zepsuł się, gdzieś zniknął, pewnie twoja głupia siostra mi go podprowadziła. – pokazałam mu język.

-Serio? To może go zastąpię. – puścił mi oko.

Kurw@! Te słowa podziałały na moja mysz od ręki, ale udawałam twarda.

-Nie trzeba, nie ma to jak ręczna robota. Czego chcesz?

-Bylem u ciebie pod zakładem wczoraj, bo chciałem pogadać, ale Aśka powiedziała, że jesteś chora i podała mi to.

Roman podniósł dłoń z trzema kopertami. Takimi samymi jakie już dostawałam wcześniej. Wydarłam mu je z między palców i zapytałam:

-I ty musiałeś specjalnie do mnie przyjechać, żeby co?

-Martwiłem się, że jesteś chora, dzwonię do ciebie, ale nie odbierasz. Informacja była „abonent czasowo niedostępny".

-To była poprawna informacja, dla ciebie jestem niedostępna, zmieniłam numer telefonu. – uśmiechnęłam się złośliwie.

-Gosiu, nie bądź taka, martwiłem się, że coś ci się stało. – powiedział przymilnie Roman i zaczął się do mnie zbliżać. Ja powoli się cofałam się do salonu, bo cały czas staliśmy w przedpokoju. Roman szedł na mnie.

-Roman nie wygłupiaj się. Już wesz, że mną wszystko w porządku więc...

-A co to za zdjęcia? Szukasz męża i robisz eliminacje.Czy pan Rysio nie jest dla ciebie za stary?No a mąż Sperczyńskiej to szuja, choć może być teraz bardzo bogatym wdowcem.– uśmiechnął się wrednie.

-No tak. Tablica z moim śledztwem stała na widoku a Roman od razu ją zauważył.

-To taka zabawa, staram się...
-Czy to ja na zdjęciu z Sisi z wakacji na Malediwach.

No nie! Ale ze mnie idiotka, po co ja to wydrukowałam? – rugałam siebie w myślach.

Nie było sensu udawać dalej cwanej, choć jeszcze było światełko w tunelu.

-To tablica nienawiści, umieściłam na niej wszystkich, których nie lubię.

-Coś tu kłamiesz. Przecież uwielbiasz pana Rysia no i prokuratora pewnie też, tak go żarliwie całowałaś pod zakładem tamtego dnia.– uśmiechnął się wrednie.

Tak Roman wiedział, kogo lubię w mojej pracy a kogo nie, więc już nie było sensu kłamać. Aczkolwiek całej prawdy też nie zamierzałam mu mówić.
Przyjęłam ton głosu policjantki z serialu kryminalnego i w celu odsunięcia wszelkich podejrzeń od siebie rzekłam.

-Mam powody twierdzić, że dyrektor Sperczyńska została zamordowana.

-Nie pierd*l, serio?

Przerwałam mu jego ciąg przekleństw w moim kierunku.

-Nie wiem, ale...

-Kurwa Gośka, toż to poł miasta wie, że ktoś musiał te wiedźmę w tym silosie umieścić. Podobno miała na pieńku z wieloma ludźmi w tym mieście a raczej kobietami, którym uwodziła mężów. Jej własny powinien już dawno wyglądać jak jeleń z rogami tak wielkimi jak król polskich lasów.– drwił odważnie Roman.

Nawet nie zdawał sobie sprawy, że w tej krótkiej rozmowie podał mi informacje jakich potrzebowałam, żeby rozpocząć swoje małe, prywatne śledztwo. Teraz to na pewno rozwiąże zagadkę listów i złapie tego, co tak nieudolnie próbuje mnie zastraszyć.

Tylko co ja z nim później zrobię?

Nie mogę dziada zgłosić na policję, bo przecież mogę tym wsypać sama siebie. Jeśli to ktoś z zakładu to mogę zabrać go na wycieczkę do silosu. Albo nie to by było zbyt podejrzane. Poza tym już z jednym morderstwem mam urwanie głowy, a co dopiero z drugim?

Zmielona ZbrodniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz