Nasze zakupy i całe to wyjście skończyło się dosyć słabo. Kiedy szliśmy za Hoseokiem do samochodu, panowała taka cisza jak jeszcze nigdy.
- Najpierw odwieziemy ciebie, Taehyung - powiedział Jung, kiedy tylko wsiedliśmy do samochodu, uprzednio pakując wszystkie torby z zakupami.
- Nie mogę jechać do was? Chciałbym spędzić jeszcze trochę czasu z-
- Nie - zmarszczyłem lekko brwi, zerkając na Tae i wzruszając ramionami. Ale chłopak nie miał zamiaru odpuścić.
- Czemu nie? Czemu nigdy nie mogę was odwiedzać? Czemu nic mi nie mówicie? I czemu, do jasnej cholery, masz przy sobie broń? - spytał Taehyung, chyba za bardzo nerwowo, bo Hoseok zacisnął dłonie na kierownicy.
- Nie zadawaj tylu pytań. Jeśli Yoongi do tej pory nic Ci nie powiedział, to-
- Hoseok, czy ty jesteś poważny? O mało nie dostaliśmy tam zawału! Masz przy sobie cholerną spluwę! I Jimin ma z wami mieszkać? Czym tak naprawdę się zajmujecie, co? I co miał znaczyć ten tekst do tego chłopaka? Przecież ty mu groziłeś. Co mu zrobicie?
- Ale czym ty się martwisz? Ten gówniarz bił i poniżał twojego przyjaciela - powiedział Hoseok, zerkając na mnie w lusterku.
- Hyung, ale wolałbym, żebyście zostawili go w spokoju. Nie pakujcie się w kłopoty - powiedziałem cicho.
- Możecie przestać gadać? Proszę? - mruknął Hoseok, a ja spojrzałem na Tae, znowu wzruszając ramionami. Kiedy byliśmy pod mieszkaniem chłopaka, Kim mocno mnie wyściskał i obiecał, że niedługo pogadamy, po czym zabrał torby i bez pożegnania z Hoseokiem wyszedł z auta, zostawiając drzwi otwarte na oścież.
- To humorzasty gnojek - warknął zirytowany Hoseok, wychodząc z samochodu i zamykając z trzaskiem drzwi Tae. Dopiero wtedy usiadł za kierownicą, wzdychając ciężko.
- Zawsze mi to robi. Zresztą nie tylko mnie. Jak jest wkurwiony to zawsze zostawia otwarte drzwi, żeby bardziej nas zirytować - mruknął, ruszając do naszego mieszkania. Znowu zerknął na mnie w lusterku. - Nie odezwiesz się? Jimin, nie musisz się bać. To nadal ja.- Jak nosisz ze sobą spluwę, to nie jesteś sobą.
- Po prostu się wkurzyłem. Te gnojki jeszcze tego pożałują.
- Hyung...
- Dobra, już dobra. Taehyung teraz będzie się wkurzał przez kilka dni. Nienawidzę tego - powiedział, ponownie wzdychając, a ja spojrzałem na niego, mrużąc lekko oczy.
- Lubisz go?
- Wszyscy go lubią.
- Nie o to pytam - mruknąłem, patrząc na chłopaka, który przewrócił oczami i zacisnął dłonie na kierownicy.
- To nie wiem o co pytasz - burknął i tym razem to ja przewróciłem oczami.
- Jasne - mruknąłem, już nic więcej nie mówiąc. Przecież widziałem jak Hoseok patrzył na Tae. Jak się o niego martwił i jak o niego dbał. Myślę, że wszyscy to zauważyli. Ale Tae nadal lubił Jeona i myślę, że to wkurzało Hoseoka.
- Dobrze wyglądasz.
- Huh?
- Dobrze wyglądasz, Chim - zmarszczyłem lekko brwi, zaraz przypominając sobie o moich nowych włosach.
- Dzięki, hyung - uśmiechnąłem się lekko, przygryzając wargę. Cieszyłem się z tych włosów. Czułem się w nich lepiej. Kiedy byliśmy na miejscu, Hoseok pomógł mi z torbami, zanosząc wszystko na górę i od razu do pokoju Yoongiego. Ja też kiedy tylko zdjąłem buty, od razu poszedłem na górę, niosąc ze sobą torbę z książkami. Wszedłem do pokoju, odkładając ją na podłogę.
CZYTASZ
𝕗𝕚𝕘𝕙𝕥 𝕗𝕖𝕒𝕣
FanfictionZawsze wszystkiego się bałem. Bólu, rodziców, szkoły, mężczyzn, znajomych, własnego domu. Wszystko od zawsze sprawiało, że miałem dość swojego życia. I kiedy już byłem na granicy wytrzymałości, kiedy chciałem skończyć swój marny żywot, pojawił się O...