Rozdział 1

15 3 0
                                    

- Dzieci moje, proszę uważajcie. Teraz to co robię jest bardzo ważne - jękneła bezradna i odłożyła moździerz, wyprostowała się i spojrzała na nas spod półprzymkniętych oczu. Pani Tulip to kobieta w średnim wieku, która uczy nas botaniki.

- Ale pani Tulip, te lekcje o chaszczach są nudne - powiedział Kinro, nigdy nie słucha jej wykładów.

- Kinro, twoja babcia ma dużo roślin, prawda? - spytała chłopaka, któremu mina zrzedła.

- Nawet jeśli, to co? - odpowiedział.

- Skoro mnie nie chcesz słuchać, to spytam się czy twojej babci czy cię nauczy - powiedziała i zaczęła podchodzić do każdego zobaczyć jak nam idzie - Dziewczyny, dodajcie jeszcze dwa listki mięty i listek bazyli, i będziecie miały skończoną maść - powiedziała i włożyła listki do moździerza.

- Dobrze - powiedziałam a Rose zaczęła rozgniatać zioła, Lily przeglądała rośliny, które pani Tulip przyniosła.

- Jak myślicie, co to za maść? - spytała Lily podnosząc doniczkę z bazylią.

- Nie wiem, ale bardzo ładnie pachnie... - powiedziała Rose, wąchając substancję w miseczce.

- Proszę pani, co to jest za maść? - spytałam a kobieta odwróciła się w moją stronę, dziewczyny podniosły wzrok na nią i wyczekiwały odpowiedzi.

- Cieszę się, że spytałaś dziecino - powiedziała idąc na środek - Maść, którą robiliście, a raczej co niektórzy robili, jest na lekkie urazy otwarte i stłuczenia - powiedziała i przeniosła wzrok na Daisy - Oraz działa dobrze na cerę - powiedziała z uśmiechem.

- No co tak stoisz Kinro, zasówaj i rób tą maść - wrzasnęła a chłopak jak na zawołanie chwycił zioła i moździerz.

- Haha... - zaśmiała się i spojrzała na nas z czułym uśmiechem - Wasi rodzice w porównaniu do was zachowywali się gorzej - powiedziała.

*****

Czas mijał w dość przyjemnjej atmosferze, Daisy i Kinro już nie przeszkadzali pani Tulip w wykładzie. Dowiedzieliśmy się dzisiaj bardzo przydatnych rzeczy, np. maść na urazy, herbatka na ból głowy.

- Widzicie chaszcze, tak jak to ująłeś Kinro, są bardzo przydatne, prawda? - spytała, a on się lekko zarumienił - Możecie już iść do domów, do widzenia za tydzień - uśmiechnęła się promiennie.

- Do widzenia - powiedziałam i zabrałam moździerz z leczniczą substancją.

- Znowu idziesz do lasu pogadać z jeleniami? - zaśmiała się Lily.

- Nie, ale dobrze myślałaś, że idę do lasu - odpowiedziałam a jej mina z rozśmieszonej zmieniała się na zamyśloną.

- To po co tam idziesz? - spytała Rose.

- Ostatnio znalazłam gdzieś w głębi lasu rodzinkę niedźwiedzi i od jakiś trzech tygodni chodzę tam postawić jednego na nogi - powiedziałam, chowając resztę rzeczy do torby i ruszyłam przed siebie.

- Słucham, że komu?! - wrzasnęły obie i pobiegły zastawić mi drogę.

- Niedźwiedź, las, iść, pomóc - powiedziałam gestykulując przy tym rękoma.

- Zwariowałaś już do reszty, Astra?! - krzyknęła Lily i złapała mnie za ramiona potrząsając mną.

- Masz chociaż coś do odbrony? - spytała Rose, która była bardziej opanowana niż Lily.

- Mam, za kogo wy mnie macie. Za Daisy? - spytałam i podniosłam lekko koszulkę, ukazując sztylet włożony za pas.

- Całe szczęście... - powiedziała i złapała się za miejsce gdzie jest serce.

- Ale to nie zmienia faktu, że idziesz sama do lasu z małym sztylecikiem pomagać ogromnemu niedźwiedziowi - powiedziała i puściła mnie - Zresztą las jest w drugą stronę - powiedziała, pokazując ręką drogę do lasu.

- Wiem, ale muszę jeszcze iść do domu po parę rzeczy - powiedziałam i wyminęłam je - Chyba, że chcecie iść ze mną... - spytałam i uśmiechnęłam się patrząc na nie przez ramię.

- W sumie to nie mam co robić, więc chętnie pójdę - odpowiedziała Rose i podeszła do mnie.

- Ja też - odpowiedziała i w podskokach doszła do nas.

- Ja też pójdę... - powiedział wychodząc zza krzaka... GINRO??

- Ginro słyszałeś wszystko? - spytała Lily.

- Wszyściutko - odpowiedział szczerząc się od ucha do ucha.

- Wiecie, że żartowałam, nie zabiorę was tam - odpowiedziałam z założonymi rękoma.

- Słowo się rzekło i zresztą sama to zaproponowałaś, Astruniu - powiedziała Rose i uśmiechnęła się żartobliwie.

- Nie nazywaj mnie tak i niech wam będzie, ale najpierw kierunek mój dom - powiedziałam i odwróciłam się pokazując palcem drogę do mojego domu.

- No to w drogę - powiedział Ginro dorównując nam kroku

Po jakimś czasie byliśmy prawie pod moim domem, prowadziliśmy zażyłą rozmowe o głupotach.

- Mam teorię, że Daisy wykorzystuje teojego brata na swoje własne potrzeby, pasożytujac na jego uczuciach do niej - powiedziała Lily.

- Teraz to odkryłaś? Wiesz ile razy się kłóciliśmy przez nią? - odpowiedział i podniósł ręce do góry by położyć je na karku.

- Nie czuję się za dobrze... - powiedziała a raczej szepnęła Rose opierając się o płot.

- Wszystko w porządku? - spytałam i podeszłam do niej a inni zrobili to samo.

- Nie wiem, może zjadłam coś nieświeżego... - odpowiedziała i poleciała do przodu, na szczęście Ginro ją w porę złapał.

- Chodźmy szybko do domu - powiedziałam a chłopak wziął Rose na ręce, a Lily jej rzeczy i poszliśmy do mnie. Otwierając drzwi moja mama nas przywitała.

- Witaj w domu Astruniu, przypro-... - nie dokończyła, gdyż szybko doskoczyła do nas - Matko, co się stało?! - wrzasnęła aż tata się pokazał.

- Kobieto, co się tak drzesz? - spytał.

- Chodźcie, położymy ją - powiedziała i przepuściła Ginro pierwszego, który położył Rose na puszystym dywanie - Dzieci, powiedzcie co się stało? - spytała już bardziej opanowana.

- Mieliśmy iść razem do lasu, gdy nagle Rose się przewróciła - powiedziałam.

- Idziecie powiadomić panią Tulip i rodziców Rose, a ty Astra idź na górę po wodę, płynie takim małym strumyczkiem i postaraj się zebrać jej jak najwięcej. Ja i tata zostaniemy tu - powiedziała a nasza trójka wstała i wyszła.

- Ja pójdę po panią Tulip, Lily pójdź po rodziców, a ty Astra idź po tą wodę, jak mniemam znasz ten las jak własną kieszeń - powiedział.

- I dobrze myślisz - puściłam mu oczko i biegiem ruszyłam w stronę lasu.

******

Rozdział ma około 900 słów, mam nadzieję, że wam się spodoba. To moja pierwsza książka, którą publikuję
Buziaki<3

Legenda O Dziewczynie I SmokuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz