- Myślałaś, że jestem taka głupia? - odezwała się aż nazbyt spokojnie, zatrzaskując za sobą drzwi.
Gdyby nie ten paraliżujący strach, zapewne z szacunku – i obowiązku – bym wstała, ale dosłownie zastygłam w pozycji siedzącej.
Pani Jeon natomiast, patrząc na mnie z pogardą, podeszła nieco bliżej. Miałam wrażenie, że jej obcasy są aż nazbyt głośne w tym momencie.
- Dałam tobie i Nathalie dach nad głową, a ty tak się wszystkim odwdzięczasz? - zapytała jadowicie, przekrzywiając lekko głowę w bok.
- Nie wiem o czym... - wyjąkąłam. Chciałam zaprzeczyć jej podejrzeniom, ale jej samo spojrzenie było tak przerażające, że nie umiałam sklecić porządnego zdania.
- Chcesz powiedzieć, że nie widziałam właśnie Jungkooka wychodzącego z twojej sypialni?
Cholera. CHOLERA!
Wiedziałam, że narobi sobie tym kłopotów.
- Szkoda, że zawiodłaś swoją ciotkę, głupia dziewczyno - prychnęła. - Naprawdę myślałaś, że to się wam uda? Jeśli mój syn dziwnym trafem nie postanowił się tobą pobawić, to postaram się, żeby wrócił po rozum do głowy, a wy...
Błagam, tylko nie zwalniaj cioci, błagam...
- TY - poprawiła się. - Wyjedziesz.
Przełknęłam ciężko ślinę.
- Proszę pani...
- Nie ma dla ciebie miejsca w moim domu, rozumiesz? Nie ma tu miejsca dla kogoś, kto tak odpłaca się ludziom za ich dobroć.
Zacisnęłam usta. Kłótnia z nią o tę kwestię nie była dobrym pomysłem.
- Mam tutaj studia - powiedziałam w końcu, chociaż nie zabrzmiało to tak pewnie, jak zamierzałam. - Nie mogę z nich zrezygnować na ostatnim roku.
- Możesz je skończyć na innym uniwersytecie. Rozmawiałam już z moim znajomym w Miami. Klimat tam jest podobny, jeśli z tym też miałabyś problem.
Rozmawiała już, a dopiero się dowiedziała? Czy ona...?
- Słucham? - wydukałam tylko, zdając sobie sprawę, że najwyraźniej nie byliśmy tacy sprytni, jak myśleliśmy.
- Naprawdę miałaś nas za głupców, co? - prychnęła z dobrze wyraźną pogardą w głosie. - Podejrzewamy to od jakiegoś czasu, ale Nathalie przekonywała mnie, że trzymasz się od Jungkooka z daleka. Szkoda, że tak jej się za to wszystko odpłaciłaś.
Tym razem nic nie odpowiedziałam, bo czułam, że jak tylko otworzę usta, to się rozpłaczę. Myśl, że ciocia...
- W nocy kierowca cię zawiezie - kobieta kontynuowała. - Nathalie pomoże ci się spakować - dokończyła z tonem nieznoszącym sprzeciwu i odwróciła się. Nim jednak podeszła do drzwi, rozejrzała się po moim pokoju i zanim zdążyłam zarejestrować, co ma w zamiarze, zabrała mojego laptopa i komórkę, którą zdążyłam już położyć na szafce nocnej.
- Nie może pani - powiedziałam drżącym głosem, próbując do niej podejść, ale najwyraźniej to wyczuła, bo odwróciła się z powrotem do mnie.
I uderzyła mnie otwartą dłonią w twarz.
- Mój syn nie przyniesie hańby naszej rodzinie, bo zaczęłaś mieszać mu w głowie - powiedziała ostro. Ja natomiast złapałam się za piekący policzek i spojrzałam na nią. - Jesteś siostrzenicą Nathalie, powinnaś znać swoje miejsce, Skye.
I w końcu wyszła.
Specjalnie zabrała mi wszystko, przez co mogłabym jakkolwiek skontaktować się z Jungkookiem, a ja...
CZYTASZ
The Heir || JJK
FanfictionOn jest spadkobiercą fortuny i rodzinnej firmy. Ona jest siostrzenicą gosposi w jego rodzinnym domu. Dla jego rodziny hańbą byłby związek tej dwójki. Serce jednak nie jest sługą; nie podporządkowuje się regułom ani nie patrzy na status społeczny s...