Ja?
- N- -
- Nie. - Alan gwałtownie wszedł mi w zdanie.
Spoglądnęłam nieco zdziwiona na chłopaka.
- Bo? - Puściłam w jego stronę wyzywające spojrzenie.
Co go to obchodzi, czy chce, czy nie?
- Powiedziałem, że, kurwa, nie. - Wyczuwałam w jego głosie podnoszące się nerwy.
- Alan, al-
- Ale zamknij się. - Warknął, przerywając brunetowi. Oskar tylko wypuścił przeciągle powietrze z ust.
- Ale ty się zamknij. - Odpyskowałam mu.
- Vic, Wyjdź. - Widziałam jak zaciska szczękę.
- A może ja chcę wziąć. - Momentalnie zobaczyłam na jego twarzy jeszcze większe zdenerwowanie.
Ale czemu? Powinien mieć to gdzieś.
Nigdy nie brałam tego syfu. Teraz, też nie mam zamiaru, po prostu nie umiem się z nim zgodzić.
Coś mi na to nie pozwala.
- Nie weźmiesz, wyjdź. - Nakazywał mi dalej, a Oskar był tylko po środku tego wszystkiego.
- Nigdzie się nie wybieram.
- Kurwa, wyjdź. - Widziałam w jego oczach podnoszące się ciśnienie.
Czy on już zapomniał o tym, co mi wcześniej mówił?
- Przecież miałeś mieć w dupie mnie i moje życie. - Zetknęłam się z jego czarnymi, wrogimi tęczówkami, które są na mnie skierowane. Oskar równie na mnie spojrzał. W pokoju zapadła cisza. Zdziwiło mnie to.
- To ćpaj. - Odezwał się beznamiętnie, na co ja uniosłam brwi, gdy usiadł na kanapie.
Faktycznie ma to w dupie.
Spojrzałam na stół, który jest pełen tego gówna, po które ludzie sięgają, żeby odciąć się od rzeczywistości.
Spojrzałam na chłopaków i po chwili przesiadłam się do stolika bez większych wahań, obok Oskara. Widziałam, że czarnowłosy obserwował każdy mój ruch.
- To dajcie. - Powiedziałam odważnie.
- Napewno? - Brunet uniósł brwi. Zauważyłam, że Alan patrzył się na niego morderczym wzrokiem.
Nigdy tego nie brałam. Mówiłam sobie, że nigdy tego nie dotknę.
- Napewno. - Odparłam po chwili, w sobie jednak czułam niepewność.
- Brałaś to kiedyś ? - Chłopak wziął jedną paczuszkę do dłoni, odrazu spojrzałam w jej stronę, z obawą w oczach.
- Brałam. - Skłamałam. Alan patrzył się na mnie ze skrzyżowanymi rękami przy klatce.
Co ja wygaduje?
Brunet spojrzał na Alana, jak by czekał na jego odzew, ale on dalej milczał.
Oskar otworzył paczuszkę, a ja uważnie to obserwowałam.
- Co to jest? - Patrzyłam się na biały proszek z coraz wiekszą pewnością, co zaczęło mnie niepokoić.
- Amfetamina. - Odrazu oderwałam wzrok od narkotyku, spojrzałam na resztę tego syfu.
- A tamte ? - Dopytywałam wskazując na paczuszki, które są na stoliku.
- Heroina, LSD i Kokaina. - Powiedział wysypując w trzech miejscach wzgórek narkotyku. W moich oczach jednocześnie było widać błysk, ale też niepewność.
CZYTASZ
Two Countenance In One Body [ W TRAKCIE POPRAWY ]
Novela Juvenil*Z góry serdecznie przepraszam za swoje niedoświadczenie, które idealnie ukazuję się w tej książce. Wprawy nabiera się miesiącami, a nawet latami. W tym momencie SAMA nie jestem w stanie przeczytać niektórych rozdziałów z „Two Countenance In One Bod...