Były to ferie jedenastego lutego obudziła mnie mama wcześnie rano o godzinie 6:30 -Jane wstawaj, za godzinę musimy być gotowe, zapomniałaś że wyjeżdżasz na obóz?-
Wstałam zszokowana jak nigdy dotąd i zaczęłam się szykować do wyjścia, w między czasie moja mama szykowała śniadanie, na śniadanie było jajko sadzone i tosty z serem, zjadłam same tosty bo nie miałam za dużo czasu dlatego że zostało mi 10 minut do przyjazdu szofera który miał być o równej 7:30 pod naszym domem lecz przyjechał o 10 minut wcześniej przez co zapomniałam się uczesać.
Gdy szofer zawiózł nas na miejsce gdzie miał nas odebrać autokar zostało jeszcze 20 minut czasu do przyjazdu transportu.
Kiedy już autokar przyjechał część nas weszła do niego a część weszła do auta dlatego że było za dużo dzieci na obóz a w autokarze było tylko 20 miejsc przez co organizatorzy nie byli w stanie pomieścić każdego do jednego autokaru.
W autokarze poznałam Angel,Missy,Amber oraz jej brata Jaspera doszli do nas później Max i Juliet którzy również byli rodzeństwem wszyscy mieli po 13 lat oprócz mnie i Juliet oraz Amber która miała 10 lat a Juliet 17 lat w co ciężko było uwierzyć dlatego że była taka niska a ja natomiast byłam młodsza o 2 lata od Juliet.
Gdy już dotarliśmy na miejsce każdy z nas wpakował się w swoim domku który sobie wybraliśmy ja miałam pokój z Angel, Missy a także Amber.
Kiedy już się wypakowałyśmy, zapoznaliśmy się z otoczeniem.
Opiekunowie zabrali nas na obiad po nim mieliśmy czas na odpoczynek, mniej więcej półtorej godziny i mieliśmy spotkanie na świetlicy, dotyczące zasad z czego szczerze mówiąc nic nie zapamiętałam, a spotkanie trwało 2 godziny można by powiedzieć że zmarnowaliśmy czas bo po godzinie była kolacja.
Po kolacji dowiedziałam się że do obozu dojechały 2 nowe osoby których imion nie znaliśmy.
Wraz z dziewczynami z Angel oraz Missy postanowiliśmy pójść do domku obok poznać jedną z nowych osób ale niestety nam się to nie udało bo zostałyśmy wyrzucone z pokoju szczerze mówiąc przestraszyłam się trochę i jak przechodziłam obok tego domku dostawałam gęsiej skórki... Nieprzyjemne uczucie.
Kiedy nadszedł czas na prysznic zrobiło się chaotycznie, dzieci biegały po pokojach innych i krzyczały że jest czas na kąpiel.
Wtedy kiedy zamierzałam do pryszniców zauważyłam nowego obozowicza, był to blondyn o jasnej karnacji, miał może około metra 80 i miał niebieskie oczy które potrafiły zahipnotyzować niemal każdego wyglądał dosłownie jak postać z mitów greckich, zakochałam się w nim od pierwszego wejrzenia.
Najbardziej urzekło mnie w nim jego oczy oraz sposób bycia, zachowywał się tak tajemniczo z chwilami potrafił szaleć.
Za każdym razem gdy przechodził obok mnie miałam motylki w brzuchu, nie potrafiłam oddychać i kryłam się za Angel lub Missy było to dziwne uczucie nie umiem go opisać jak się wtedy czułam nigdy tak nie miałam a naprawdę byłam zakochana wiele razy w kimś i wiele razy byłam w związku, zachowywałam się tak niemal ciągle rozmawiałam z dziewczynami na temat tego jak się czuję kiedy on obok mnie przechodzi, po 4 dniach od przyjazdu dziewczyny stwierdziły że nie może tak być i miały plan żeby poinformować go zaistniałej sytuacji i o tym co do niego czuję, nie chciałam tego, czułam się bardzo niezręcznie i chciałam sama zrobić 1 krok ale nie po tak krótkim czasie bo przecież nawet go nie znałam.
Angel powiedziała swojej koleżance Alex która od razu weszła do Michaela i powiedziała mu o wszystkim co do niego czuję po czym wróciła i zdała mi relację z tego jak potoczyła się z nim całą rozmowa, na początku myślałam że on jakoś się wysili i powie coś mądrego a od niego odpowiedzą było samo aha jakby było mu to obojętne ale czego miałam się spodziewać skoro mnie nie znał.
Przez kolejne trzy dni po tym wydarzeniu czułam się przez niego obserwowana, czułam strasznie nieswojo, pamiętam kiedy na świetlicy kolorowałam coś i nagle Michael ze swoim bratem Gregorem nie umiałam wtedy oddychać on był wtedy tak blisko mnie, myślałam wtedy że zemdleję, nie umiałam się ruszyć, można by powiedzieć że miałam blokadę, serce mi biło jak oszalałe, mój oddech nie był już taki spokojny jak wcześniej, starałam się nie złapać z nim kontaktu wzrokowego bo dobrze wiedziałam jak to się mogło skończyć z tej niezręcznej sytuacji wyciągnęła mnie Missy która mnie zawołała bo chciała mnie o coś poprosić szczerze mówiąc niechętnie odeszłam od stołu bo z jednej strony podobały mi się te dreszcze które przechodziły przez moje ciało ale nie umiałam tak dłużej bo zaczynało mi się robić słabo ze wstydu bo byłam tego pewna że on wie że to ja jestem tą która sie w nim zakochała, no ale kto by się nie zorientował że to ja? Przecież sama siebie zdemaskowałam swoim zachowaniem kiedy obok mnie przechodził.
Dzień po tym zdarzeniu poszliśmy z połową obozu oglądać film ,,Czarownica" poszłam tam ja, Bianca, Alex, Jasper oraz Michael jak go zobaczyłam to myślałam że zapadnę się pod ziemię przez to co było dzień wcześniej.
Kiedy film się skończył Alex podbiegła do mnie -Jane jest sprawa chodź szybko do łazienki bo dostałam karteczkę od Michaela i kazał mi ją tobie dać ale jak też chce wiedzieć co tam jest na niej.-
Spojrzałam na Alex ze zdziwieniem bo nie wątpiłam w to ze Michael miał by dla mnie jakąś karteczkę pisać ale uległam i poszłam z nią zobaczyć co pisze na tej karteczce.
Na karteczce było napisane że mam ładny makijaż na początku zwątpiłam czy to aby na pewno on napisał, miałam do tego mieszane uczucia bo zarówno Alex mogła napisać tą karteczkę, żeby narobić mi nadziei, że mu się podobam, musiałam przemyśleć tą wiadomość którą dostałam od niego i uznałam że naprawdę to może być od niego wiadomość bo poznałam po papierze, miał on charakterystyczną teksturę kartki z jego rysownika wiem jaki jest ten papier bo sama rysuję co nieco i mam taki sam rysownik co on. Kiedy doszłam do wniosku że to naprawdę od niego była tą kartka czułam się lekko i za razem odczuwam satysfakcję z małym stresem. Następnego dnia nie odczuwałam aż tak wielkiego stresu przechodząc obok niego chociaż nie wykluczam tego że miałam motylki w brzuchu, cały dzień potoczył się praktycznie tak samo jak wczoraj z wyjątkiem jednego.
Kiedy nadeszła pora na kąpiel i byłam w łazience czekając na swoją kolej podeszła do mnie Missy oraz Angel -Jane! Dostałyśmy kolejną karteczkę dla ciebie! Michael chce się z tobą spotkać o 20:15 na świetlicy.- Odparłam im że zestresowanym a zarazem ze zdenerwowanym głosem -jak to o 20:15?! Przecież jest 20 a ja zaraz idę się myć. W dodatku mam tłuste włosy przecież nie spotkam się z nim w takim stanie, mam to gdzieś idę szybko pod prysznic może szybko się wyrobię.-
Weszłam szybko pod prysznic z najważniejszymi rzeczami i szybko się umyłam zaczynając od głowy resztę ciała umyłam pianą która spływała po moim ciele, prysznic zajął mi 12 minut więc miałam jeszcze 3 minuty na ubranie się w piżamę. Kiedy przebrałam się w piżamę, została mi tylko minuta żeby zajść na świetlicę więc poprosiłam małą dziewczynkę, żeby zaniosła moje rzeczy do domku między czasie Max czekała na mnie przed łazienkami z niecierpliwością kiedy wyszłam dobiegł do mnie głos z końca łazienki -Jane, dasz radę! Wierzę w Ciebie!- To chyba była Angel która przebierała się w toalecie, odpowiedziałam jej -Dziękuję- i wybiegłam jak najszybciej mogłam łazienki żeby się nie spóźnić wraz ze mną pobiegła Alex która na mnie czekała, po drodze nadepnęłam na jakąś zabawkę która z przyczyn nieznanych wzięłam ze sobą... Gdy byłam przy świetlicy z zawahaniem weszłam do środka, stał tam Michael od razu się zarumieniłam, on był tak blisko mnie... Znowu te dziwne uczucie, nie traciłam czucie w nogach i czułam się tak jakbym miała zaraz odlecieć, z naszej rozmowy praktycznie niczego nie pamiętam bo byłam w niego zapatrzona jak w obrazek, nie umiałam oderwać od niego wzroku wszystko co do mnie mówił słyszałam jak stare radio któremu siada zasięg... Kiedy zapytał mnie jak nazywam się na Handbook nagle mnie coś odknęło nagle wróciłam do świata żywych podał mi swój telefon żebym siebie wpisała aby mógł do mnie napisać na Handmesie kiedy już mnie dodał do znajomych zadał mi pytanie skąd jestem odpowiedziałam mu na pytanie, okazało się że mamy do siebie godzinę drogi i łatwy dojazd no przynajmniej ja.
Później kiedy wróciliśmy do swoich domków Michael o godzinie 20:27 napisał do mnie wiadomość ,, Więc, możesz zacząć coś o sobie napisać, cokolwiek." niestety nie zobaczyłam tej wiadomości tak prędko dlatego że telefon mi się ładował, odpisałam mu dopiero o 21:17 z przeprosinami że tak późno odpisuję ale mu to nie przeszkadzało, aż do 23 pisaliśmy razem jako jedyna u nas w domku poszłam tak późno spać pisałam z Michaelem o tym jacy jesteśmy, co lubimy robić i zauważyłam że mamy dużo wspólnego przez co z czasem zaczęłam się bardziej do niego oswajać może gdzieś dzień lub dwa dni po naszym poznaniu szłam do niego nocować dlatego że nie umiałam zasnąć u siebie w pokoju, bo dziewczyny nie dawały mi spokoju.
Dzień z dniem zaczęłam mu bardziej ufać i zaczynał być dla mnie bardzo ważną osobą i darzyłam go zaufaniem takim jakim nikogo innego nie obdarzyłam, stał się dla mnie numerem jeden ale niestety on nie był za bardzo otwarty jeśli chodzi o związki, z całych sił starałam się mu udowodnić że ze mną będzie mu dobrze, że będę dbać o niego jak o nikogo innego bo na to zasługuje, naprawdę zakochałam się w nim od pierwszego wejrzenia nigdy tego nie zapomnę od tego czasu jak go zobaczyłam pierwszy raz i jak wyglądała nasza relacja przez cały obóz.
Często do niego przychodziłam po to żeby przy nim być, żeby poczuć się bezpiecznie.
Kiedy go przytulałam lub siedziałam obok niego czułam od niego piękny zapach nie do opisania mogłabym być przy nim ciągle i zawsze.
Gdy nastąpił dzień wyjazdu czyli jedenastego marca wszyscy byli na jednej świetlicy my którzy przyjechali autem tak jak Michael jechali kiedy tylko chcieli... No może nie do końca wtedy kiedy chcieli ale wtedy kiedy rodzice po nich przyjechali.
Kiedy zauważyłam że osoby które przyjechały autem zaczynają się ,,ulatniać" doszło do mnie najgorsza myśl... Że za niedługo Michael będzie wyjeżdżać dokładnie o 10:30 a była 10 więc klęknęłam na ziemi przy nim jak siedział przy biurku i położyłam głowę na jego udzie... Powstrzymywałam się od płaczu bo zdawałam sobie sprawę że za niecałe pół godziny on wyjeżdża. Jak nadeszła ta chwila czyli 10:30 i zadzwonił telefon na świetlicy wiedziałam tylko jedno...Michael już wyjeżdża.
On był uradowany tym że wyjeżdża natomiast ja zaczęłam płakać wtedy on podszedł do mnie i powiedział -jak będziesz do mnie pisać to się kiedyś spotkamy- przytulił mnie i odszedł.
Kiedy tylko zniknął mi z widzenia zaczęłam jeszcze bardziej płakać Caroline siedziała wtedy przy mnie i mnie pocieszała natomiast Angel oraz Missy miały mnie w głębokim poważaniu bo stwierdziły że za Michaelem nie przepadają to nie będą mnie wspierać.
Dzień po wyjeździe spotkałam się wraz z Michaelem, Juliet oraz z Alex w kawiarence, prawie się wzruszyłam bo nie umiałam uwierzyć w to że znowu go widzę.
Cieszę się że go poznałam, gdyby nie on to moje życie byłoby nudne i nie zaznała bym szczęścia, nadal mamy ze sobą kontakt, piszemy ze sobą i rozmawiamy, naprawdę cieszę się że jest przy mnie, gdy go potrzebuję.
CZYTASZ
Nad obozem miłość wisi
Romancegłówna bohaterka zakochana jest w tajemniczym chłopcu o imieniu Michael ale on o tym z samego początku nie wie bo dziewczyna kryła przed nim swoje uczucia...do czasu aż.....