#1

600 23 14
                                    

Siedziałam przy stole i patrzyłam na bawiące się towarzystwo. Kobiety tańczyły z partnerami. A ja czemu nie tańczę? Przyszła sama na ten ślub. Usłyszałam za sobą kroki.

- zatańczymy?- zapytał się siwowłosy chłopak.

- słucham?- nie wiedziałam czy to było akurat do mnie.

- czy mogę prosić panią do tańca?- zapytał ponownie mnie Erwin. Wystawiają do mnie rękę.

Wstałam i podałam mu rękę na znak że się zgodziłam. Pociągnął nie na parkiet. Tańczyliśmy dobre piętnaście minut. W pewnym momęcie zmieniła się piosenka na wolną. Każdy kto tańczył u stawił się do wolnego. Poszłam jak ktoś kładzie swoje ręce na moje biodra. Spojrzałam przed siebie i zobaczyłam Erwina. Położyłam ręce na jego karku i zaczęliśmy tańczyć. Czułam coś dziwnego jakby coś do siwego.  Usłyszałam że zwołują wszystkich gości na środek sali. Panna młoda miła rzucić bukietem i kazali się ustawić do złapania. Stanęłam tak aby nie złapać bukietu. Bukiet leciał w górę. Złapałam. Zobaczyłam jak wszystkie oczy spadają na mnie. Podszedł do mnie siwowłosy i zaczoł czegoś szukać w kieszeni.

- Erwin na wet się próbuj!- usłyszałam jak chińczyk się na niego drze.

Widziałam jak Erwin uśmiechnął do mojego ojca i uklęknął przedemną...

weselny bukiet-  HerwinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz