Prolog

29 3 1
                                    


     Była zimna noc..Kilka dni po zgromadzeniu.. Księżyc i gwiazdy lśniły na czarnym niebie.
     Kotka stanęła naprzeciwko kocura i krzyknęła zdenerwowana:
- Gradowe Futro co ty tu robisz?! - lekko warknęła.
- Przepraszam Lawendowa Pręgo.. Musiałem cię zobaczyć.. - powiedział kocur łagodnym głosem. - Po bitwie nie wiedziałem czy jesteś bezpieczna.. - dodał ochryple, ciszej.
- oh Gradowe Futro... - westchnęła i podeszła do kocura - jesteś kochany.. - liznęła go po uchu poczym usiadła obok niego.
- mam nadzieję że nasze klany nie będą musiały ze sobą więcej walczyć... - powiedział smutnie i położył się obok Lawendowej Pręgi.
- też... - odparła ochryple i wtuliła swój nos w jego futro - kocham cię.. - powiedziała łagodnie
- ja ciebie też... - odpowiedział i polizał ją po nosie poczym ułożył się do snu i zamknął oczy.
- G-gradowe Futro... - powiedziała drżącym głosem kotka
- tak..? - podniósł ciężko pysk z ziemi i zapytał łagodnie
- J-ja... Spodziewam się kociąt... Z tobą.. - powiedziała wpatrzona w niego swymi błękitnymi oczami
- T-to.... - wstał i odparł niepewnie - wspaniałe!! - krzyknął z radości i przytulił się do kotki - będziemy już na zawsze razem... - odparł spokojnie
- bez względu na to że pochodzimy z różnych klanów - dodała ziewając kotka a jej futro lśniło od światła księżyca

          .            .            .

- NIE!!! - krzyknęła rozpaczliwie Lawendowa pręga i podbiegła do ciała leżącego w kałuży krwi
- NIE! Nie! Nie... - powtarzała płacząc - Gradowe Futro..... - powiedziała poczym wtuliła nos w zakrwawione futro.
Czemu.. Czemu teraz... Kiedy nasze kocięta.. Za chwilę się urozdzą... Mieliśmy być razem na zawsze... - myślała smutnie
- trzeba zabrać jego ciało i odprawić czuwanie.. - powiedział szorstkim tonem wojownik klanu zaćmienia i spojrzał chłodno na Lawendową Pręgę - a ty kim jesteś..? Wojowniczką klanu jeziora?! - warknął - wynoś się! Twój klan i tak już zrobił swoje! - warknął głośniej i wysunął pazury
- d-dobrze... - powiedział trzęsąc się kotka. Podeszła do ciała i poraz ostatni polizała swojego partnera po uchu.
- żegnaj... - powiedziała cicho poczym odeszła w głąb ciemnego lasu. Słyszała za sobą ciche warknięcia ale nie zwracała na to uwagi. - Nie zapomnę cię...- powtarzała cichym, ochrypłym głosem i weszła na terytorium klanu jeziora.

Szansa Różanej GwiazdyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz