—Hyung? Co ty tutaj robisz?-Jisung przysypiał opierając się o swoją dłoń.
—Przyszedłem zobaczyć czy w ogóle żyjesz-Minho uśmiechnął się podchodząc do Jisung'a i lekko go szturchnął.
—Jak chcesz się położyć to nikt ci nie broni, Sunggie-Młodszy przytaknął przeciągając się.
-A co do tego, Chan. Żyje i nic mi nie jest.—Wiesz, tyle to ja też widzę. A psychicznie?-Minho westchnął nastawiając wodę na herbatę.
—Nie jest źle, dobrze też chyba nie. Narazie nie wiem i nie jestem w stanie tego stwierdzić-Jisung nie odezwał się w ogóle, ledwo kontaktując ze światem. Zdecydowanie zbyt zmęczony na cokolwiek.
—Sung. Minho ma racje. Idź się położyć-Spojrzał lekko zdezorientowany na starszego z początku starając się zrozumieć, co tak właściwie do niego mówił.
—Moje łóżko cię nie zje, Jisung...
🌬🌬🌬
—Jak się czujesz, Sunggie?-Uśmiechnął się do Hyunjin'a.
—Jest okej. Porozmawiałem w nim-Westchnął. Szczerze to czuł się rozdarty. Jednak wiedział, że sam zaczął. Przecież to on wpieprzył się Hyunjin'owi do łóżka i to on zaproponował Minho seks układ. Nie wiedział, co i do kogo czuł. I to chyba najbardziej go dezorientowało.
—I jak?
—Narazie jeszcze nie wiem. Pogodziliśmy się, jednak co będzie dalej to się dopiero okaże-Nie wyjaśnili sobie wszystkiego. Jisung wiedział, że będzie musiał pomyśleć o dłuższej j bardziej szczegółowej rozmowie z Minho-Jednak wiele rzeczy musimy sobie jeszcze wyjaśnić.
—Czuje się temu trochę winny-Westchnął.
—Nie jesteś. Nadal to moja wina. Bo to ja postanowiłem lecieć na dwa fronty. Czuje się teraz jak debil. Ale to nie ważne. Jest Chan?
—Wiesz co, wydaje mi się, że tak, ale siedzi za biurkiem chyba. Jakiś klient z rana się awanturował i wydaje mi się, że o prace Minho...-Jeżeli Minho zrobił coś źle w ogóle nie zdziwiłoby to Jisung'a. Przecież ostatnio Lee wyglądał jak chodząca smierć i ledwo kontaktował z rzeczywistością.
—Ah...dobra. Idę do niego. Miałem z nim pogadać, przynajmniej tak pisał rano-Hyunjin przytknął więc Jisung odszedł kierując się w stronę pseudo biura Bang'a. Bo tego nie można było nazwać biurem. Ale nikt nie zwracał na ro większej uwagi.
—Jesteś, Sung!-Westchnął przytakując. Nadal nie wiedział, po co znalazł się w „biurze" Chana i zaczynało go to lekko stresować.
—Jestem, tylko po co?
—Usiądź-Wskazał na krzesło przy swoim biurku. Czuł się jak w banku...-Chce porozmawiać na temat Minho.
—Ale co z nim?-Spojrzał na starszego, który właśnie wstał.
—Nie wiem na ile go znasz, ale...nie rań go Jisung. Wbrew pozorom Minho jest naprawdę wrażliwą osobą. Nie chce widzieć, jak się załamuje i robi sobie krzywdę. On cię kocha Jisung. Cały czas się obwinia i myśli tylko o tym, co ci zrobił. Nie wiem też na ile sobie wszystko wyjaśniliście. Ale uważam, że powinieneś z nim porozmawiać, szczerze. Jeżeli go nie kochasz, powiedz mu to, jeżeli go kochasz też to zrób, a jeżeli nie wiesz to tym bardziej. Minho na tobie zależy...-Chan znał Lee na wylot. Znali się dosyć długo i widział naprawdę wiele jeżeli chodzi o zachowanie Minho. I widział to, jak teraz zachowywał się przez Jisung'a, przez to co się stało.
—Nie wiem, Chan. Szczerze to nie jestem pewny niczego. Teraz boje się, że go zraniłem-Bang westchnął.
—Tego nie wiem, Sung. Porozmawiasz z nim to się dowiesz. Tak a propo tego, powinnismy iść do pracy, a on powinien tu być dobre piętnaście minut temu!-Krzyknął „zirytowany".
🌬🌬🌬
Więc...ranił go czy nie? To pytanie towarzyszyło mu przez całą resztę dnia. Nie był pewien tego, co myślał. W pewnym momencie nawet spieprzył całą swoją prace i musiał robić wszystko od nowa. Zdenerwowało go to jeszcze bardziej, jednak starał się tego nie okazywać. Beształ się w myślach za każdym razem, kiedy znowu wracał myślami do tego pytania. Chciał to odłożyć do momentu rozmowy ze starszym.
Dzień dłużył się i dłużył a on nie miał ani chwili na to, żeby porozmawiać ze starszym Lee. Minho był zajęty, on sam też, nie miał czasu nawet zjeść czegokolwiek. Nie rozumiał i nie wiedział skąd wzięło się magle tylu klientów i pracy, ale zaczynał mieć dość. Głowa go bolała, od ciągłego pochylania się i siedzenia również i plecy zaczynały go boleć, co tylko i wyłącznie potrzebowali jego irytację i zdenerwowanie.
—Jisung...
—Czego!?-Krzyknął. Był zdecydowanie zbyć zmęczony, dlatego reagował tak gwałtownie.
-Przepraszam, Changbin-Westchnął odkładając jeden z kluczy do skrzynki na narzędzia.—Nic się nie stało. Chan zamówił jedzenie i każe ci przyjść. Podobno nic dzisiaj nie jadłeś-Uśmiechnął się ciepło klepiąc go po ramieniu.
—Zaraz przyjdę. Pójdę zapalić-Starszy przytaknął odchodząc. Nie miał nawet chwili przerwy, a przy pracy nie palił więc miał na to okropną ochotę.
Dlatego odetchnął z ulgą wychodząc na zewnątrz. Zaciągnął się świeżym powietrzem tylko po to, żeby zaraz wyciągnąć papierosa, odpalić go i zaciągnąć się tym razem dymem. Uwielbiał to uczucie mimo tego, że bardzo chciał rzucić papierosy.
—Han-Uśmiechnął się słysząc głos, który tak bardzo chciał dzisiaj usłyszeć-Możemy porozmawiać?
—Jasne-Odwrócił się, aby spojrzeć Minho prosto w oczy, czego się akurat nie spodziewał.
-Jeżeli chodzi o to co powiedziałeś...o twoich uczuciach-—Kochasz Hwang'a?-Jisung westchnął znów się zaciągając.
—Posłuchaj mnie najpierw Minho. Proszę-Przytaknął-Nie wiem, czy czuje coś do Hyunjin'a. Poszedłem do niego, bo czułem się...jak zabawka, jak ktoś kto jest tylko ciałem, czymś niczym nie wartym, nadającym się tylko do pieprzenia. I to nie tak, że to ty sprawiłeś, że tak się poczułem, bo to ja wszedłem z tobą w taki układ. A on okazał mi uczucia. Wiem, że on naprawdę mnie kocha. Nie mówię, że ty nie. Podejrzewam, że po prostu wyparłem i skreśliłem tą opcje. Może i było, a może i jest inaczej. Ale wiem za to jedno, Minho. Zależy mi na tobie. Nie wiem, czy tak bardzo, jak tobie na mnie. Nie wiem też, ile razy powtórzyłem „nie wiem", ale to nie ważne. Chce, żebyś ty wiedział, że nie skreślam cię, nie kocham Hyunjin'a, to na pewno nie, ale nie wiem też, czy to ck czuje wobec ciebie to miłość. Nigdy nikogo nie kochałem. Nie wiem jakie to uczucie. I nam nadzieje, że ty mi to pokażesz-Uśmiechnął się ostatni raz zaciągając się papierosem.
—Czekaj...Nie rozumiem-Westchnął.
—Ale czego?
—Ja mam ci to pokazać? W jaki sposób?-Zaśmiał się cicho podchodząc bliżej starszego.
—Nie wiem. Po prostu pokaż mi, co to miłość, Minho. Pokaż mi, że naprawdę ci na mnie zależy.
________________________________
11.04.2022
Jak ja bym wam chciała już pokazać ten rozdział! Ale nie mogę 😭
Never mindMrsMoonK🌙
CZYTASZ
JUST BREATHE||MINSUNG||
أدب الهواة„I'm still on my way Without oxygen I'ma still wonder" Jisung był bardziej niebezpieczny niż się wydawało, a Minho...Minho go po prostu nie lubił. Nie lubił go z jednego cholernie denerwującego powodu „-Coś ty taki zdenerwowany?-Zdecydował się zapy...