Kiedy Dazai wrócił, Chuuya siedział już przy stole. Brunet postawił zupy na stole i położył przed Nakaharą jego porcje a przed swoim siedzeniem swoją. Usiadł i zaczął jeść nie komentując sytuacji sprzed chwili. Rudzielec zrobił to samo. Jedli w ciszy. Chuuya tylko w głębi duszy czuł narastający płacz. Kiedy skończył jeść szepną tylko że musi iść do łazienki. Kiedy w zamkną się w niej i przejrzał w lustrze po jego policzkach popłynęły łzy. Szybko je otarł. Zaczął powolnie oddychać.
''Tylko się nie denerwuj. Tylko się nie denerwuj''-myślał
Nagle usłyszał pukanie do drzwi i głos Dazaia
-Czy wszystko w porządku?
-Eee tak już wychodzę.
Wyszedł w łazienki. Dazai tylko posłał mu zaniepokojone spojrzenie.
Obustronnie postanowili zapomnieć o całej tej sytuacji
-Smakowało ci ramen?
-Tak było przepyszne. Choć dokończymy film.
Wrócili na kanapę. Napięcie powoli zaczęło się rozładowywać. Zaczęli rozmawiać o filmie i wspólnie się śmiać. Kiedy film się skończył odpalili ulubiony stand up na YouTube. Przy nim było jeszcze więcej śmiechu.
-Wiesz już dochodzi pierwsza-szepnął Dazai jakby nie chciał rozłamać tej kruchej przyjemnej atmosfery –Może już się położymy?
-Dobrze, ale dziś to ty śpisz na kanapie!
Kiedy chłopcy uszykowali się do spania i powiedzieli sobie dobranoc Osamu udał się na kanapę, a Nakahara na łóżko bruneta. Tylko u rudzielca spali w jednym łózko bo to w jego domu było rozkładane.
Ten pierwszy zasną dużo później niż jego przyjaciel. Długo myślał nad tym co się stało przed przyjazdem dostawcy ramen. Miał wyrzuty sumienia, że nie nic nie powiedział, że nie dokończył pocałunku. A może Chuuya tylko się z nim droczył, bo przejrzał uczucia chłopaka?
Kiedy czekoloadooki w końcu zasnął, obudził się rudzielec. Nie było to dla niego typowe zachowanie. Zazwyczaj przesypiał całą noc bez problemu. Jednak ta noc była inna. Tej nocy gryzły go rozmyślania bardzo podobne do tych Dazaia, a jednak różniły się w pewien sposób. Jak brunet myślał bardziej o samym niedokończonym pocałunku, tak Nakahara myślał o tym że może stracić przyjaciela. Ta myśl zadręczała go dopóki zmęczenie nie wygrało i nie zasnął z powrotem.
............................................................................................
I jak wam się podoba? Mam nadzieje że choć trochę. Ściskam!
CZYTASZ
Codzienność soukoku
RomansaCodzienne i nie codzienne sprawy soukoku. Art na okładce na mój!!