Rozdział trzydziesty piąty

322 15 0
                                    



Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Powiedziałam Liamowi o pojawieniu się Nate'a. Nie widziałam innej opcji. Czułabym się bardzo źle z tym, gdybym nie powiedziała. że potajemnie spotykam się z jego wrogiem.

Nie był z tego powodu zły, bo wie jak bardzo cieszę się z tego, że odnalazłam brata. Wiem też, że zbytnio zachwycony nie jest, bo mój brat czy nie brat – jest jego wrogiem. Polecił mi bym uważała na niego I zasiał we mnie odrobinę zwątpienia.

Ufam mojemu bratu I wiem, że nie wkorzystywałby mnie by dotrzeć do królestwa. Jednak co jeśli? Jeśli będę tylko łatwym przejściem do środka cennych informacji i tajemnic? Jeśli przyczynię się do tego, że ruch przeciwników zniszczy królestwo?

Fakt, nie widziałam go dobrych kilka lat. Sam powiedział, że dużo się zmieniło. Muszę wierzyć w to, że naprawdę chce dobrze i zależy mu na mnie.

- Nie boję się bojkotowców. - powiedział Liam. - Ale wiem, że zrobią wszystko by nam zaszkodzić. Twój brat może zgrywać niewinnego, stęsknionego, ale jakie  naprawdę ma zamiary, wie tylko on sam.

Rozumiem go. Rozumiem jego podejżliwość i obiecałam, że jeśli zobaczę u brata jakiekolwiek dziwne zachowanie, to nie będę w to ingerować.

Dostałam od niego mapę, którą sam naszkicował. Wiem teraz gdzie się ukrywa z innymi. Ku mojemu zaskoczeniu Liam nie chciał wcale tego wiedzieć. Mógłby przecież ich odnaleźć i kazać wypędzić, aresztować, cokolwiek. Myślę, że po prostu nie chce tym zaczynać niepotrzebnej wojny. Póki są nieszkodliwi - niech żyją i robią co chcą, byle w granicach prawa. Jednak wszyscy zdajemy sobie sprawę, że są naprawdę poważnym zagrożeniem. Nie wiem ilu ich jest, Nate nie podzielił się ze mną tak szczegółowymi informacjami. Jedno jest pewne, należy mieć się na baczności.

Zrobiły się naprawdę mroźne dni i nawet mój puchaty płaszcz nie chroni mnie przed mrozami. Mimo to wymykam się do stajni bo brakuje mi obecności Arrowa. Są tego konsekwencje, jednego ranka budzę się cała zakatarzona i z bolącym gardłem. Na szczęście Mawen ma specjalne specyfiki na choroby i dzięki nim jakoś staję na nogach. Postanowiłam sobie, że nie będę zbytnio zbliżać się przez ten czas do Liama by go nie zarazić, bo musi być w dobrej formie, ale nie udaje się. Ignoruje to twierdząc, że to nie ważne i że nie może powstrzymać się by mnie nie przytulić i pocałować. 

Spędzam też czas na zimnym powietrzu w obecności mojego brata, który zjawia się o stałej porze. Za każdym razem modlę się by ktoś nas nie nakrył. Mam nadzieję, że mimo mojego buntu w klasztorze Bóg się na mnie nie obraził i wysłucha. Dużo z Nate rozmawiamy. Wspominamy dawne czasy a wtedy robi mi się ciepło w sercu, na myśl o wiosce i naszym rodzinnym domie. 

- Jeśli tylko będziesz chcieć, to cię tam zabiorę - mówi

Jestem tą propozycją zachwycona, równocześnie wiem, że nie będzie to takie proste. Nie mogę przecież sama uciec do wioski. Jeśli z nim pójdę, to z nim zostanę już na zawsze. Znów podsuwa mi kuszący wybór. Doskonale wiem, jak bardzo chce tego by, była blisko. Kiwam w odpowiedzi głową nic nie mówiąc, a on uśmiecha się i wie jaka jest moja odpowiedź.

Królowa ColdwaterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz