~ Rozdział XXV ~

570 40 2
                                    

Od odejścia Harry'ego z Hogwartu minęły dwa dni. Harry przez ten czas starał się szukać tej osoby, ale nic nie znalazł. Siedząc na łożku gdy wpatrywał się w kartę nagle go oświeciło. R.A.B.... B.. Black.. - pomyślał
Postanowił czegoś poszukać. Przypomniało mu się że w jednym z pokoi było drzewo genealogiczne Black'ów. Po dość długich poszukiwaniach znalazł ten pokój. Po kolei szukał czegoś co mogło by mu pomóc. Jakiejś podpowiedzi.
Drzewo genealogiczne obejmowało całą ścianę. Rób Black'ów był ogromny. W końcu znalazł. Regulus Arcturus Black.. brat.. brat Syriusza. Przypomniało mu się jak Syriusz kiedyś o nim opowiadał, ale z jego opowiadań wychodziło na to że Regulus był zimnym pozbawionym uczuć Śmierciozercom. Coś mu nie pasowało. Po co miałby to robić skoro był po stronie Voldemort'a. W głowie zaczął przetwarzać słowa, które mówił kiedykolwiek do niego Syriusz bądź Remus. Wszystko zaczęło mu się rozjaśniać. Przypomniało mu się o skracie domowym. O Stworku.
Szybko wybiegł z pokoju, w którym jeszcze parę minut temu znajdował się.
- Stworku? Stworku! - wolał dopóki ten się nie pojawił
- Pan wzywał.
- Widziałeś już kiedyś ten medalion? - zapytał pokazując to stworkowi
- Ja Panie widziałem go to medalion Panicza Regulusa.
~ ~ ~ ~
- Panie, Potter uciekł ze szkoły. Najprawdopodobniej w poszukiwaniu horcruksów. - powiedział Severus podczas zebrania
- Widocznie starzec się wygadał, ale jeszcze chwila i będzie nie potrzebny. Taki mało mówny. Mam nadzieję Draconie że wszystko gotowe.
- Tak Panie wszystko jest gotowe.
~ ~ ~ ~
- Co tu robisz Draco? Jest już późno. - zapytał starzec
Malfoy nic nie odpowiedział tylko celował różdżką w Dumbledore'a.
- Draco?
- Muszę to zrobić. Muszę... Muszę Cię zabić..
- Nie musisz. Przejdź na jasną stronę. No dalej. - Albus był bezbronny, przekonanie go było jedyną możliwością aby przeżyć
- Muszę Cię zabić bo ja stracę życie! - krzyknął bliski załamania. Nie chciał Go zabić. Nie chciał zabijać kogokolwiek. Chciał mieć spokojne życie ale to było niemożliwe.
- Av... Avada.... - gdy chciał dokończyć zaklęcie niewybaczalne ale nie było mu to jednak dane
- Avada Kedavra. - usłyszał za sobą czyiś głos
Po chwili zastanowienia wiedział do kogo on należał. Severus. Severus Snape nie pozwolił mu zostać mordercą. Dziękuję Ci Merlinie za to że pojawił się Snape. - pomyślał Draco.
Potem razem ze Snape'm ulotnili się z miejsca zbrodni.
~~~~~
Wesołych Świąt 🐣🐰

Find my meaning in life ~ DrarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz