𝒓𝒐𝒛𝒅𝒛𝒊𝒂𝒍 14

52 2 0
                                    

Patrzyłam w jego srebrne oczy kiedy zapytał jak może to naprawić. Nie wiedziałam co powiedzieć i po prostu patrzyłam w te zimne stalowe oczy których zimno przechodziły przez moje ciemne zielone oczy. Myślałam co mam mu odpowiedziec, widziałam że zaczynaj się stresować tą cisza między nami która trzymała go w napięciu. Chciałam powiedzieć "nie ważne! Bądź przy mnie zostańmy razem!" A równocześnie chciałam powiedzieć "nie naprawisz tego, koniec naszej znajomości na zawsze". Wahałam się czy cokolwiek mam mówić czy raczej uciec do mojego dormitorium i za pomocą jakiegoś zaklęcia czy eliksiru zniknąć jeszcze dalej.— Ashley, powiedz cos— jego głos wyrwał mnie z transu w który wpadłam, wiedziałam że muszę coś odpowiedzieć ale nie miałam pojęcia co— proszę..— jego "proszę" było jednym z tych bardziej bolących słów z jego ust jakie usłyszałam, wiedziałam że zaraz to przepadnie , że może się zdenerwować i odejść sprawiając że nie naprawie wtedy nawet ja żadnym zaklęciem.
— Draco, zacznijmy po prostu wszystko od początku, ale naprawdę od początku. Skończmy nasz, nie wiem "romans" chociaż to za duże słowo, chodzi mi że musimy skończyć z twoimi wybuchami całowania mnie czy naszych wspólnych pogrywek gdzie działamy na siebie jak działamy..— w tym momencie wyszłam z jego uścisku, czułam lekki opór jego ramion, czułam że nie chce mnie puścić ale zrozumiał że musi.—...musimy zakończyć to i wrócić do poprzedniej relacji, gdzie się po prostu kolegujemy. Rozmawiamy, pomagamy czy wyzywamy ale nic więcej, żadnych, pogrywek i tych "romansów". Możesz robić co chcesz, umawiaj się z kim chcesz, spotykaj się z kim chcesz.. po prostu bądźmy znajomymi jak dawniej a czas pokaże czy nadal jest w nas ten mały płomyk który wzrośnie w ogromy pożar podpalający nasze ciała z miłości.. i chodź wiem że to jest dla ciebie trudne, uwierz dla mnie też, to wiedz że jeżeli chcesz to naprawić bo ci zależy to zrób to o co cię proszę.— było mi naprawdę ciężko to mówić czułam że wbijam mu nóż prosto w serce. Kiedy mój mózg sterował i mówił to co mam mu powiedzieć moje serce krzyczało " proszę Ashley! Nie rób mu tego! Kochasz go wiesz o tym! Nie rób!" Ale serce przegrało walke z moim mózgiem, który postąpił dobrze mówiąc te słowa które widziałam jak go ranią co nie sprawiało mi przyjemności. Jego oczy się lekko zaszkliły, twarz zbladła a ta chwilowa euforia związana z pocałunkiem i objęciem rozpłynęła się wraz ze spadającymi końcikami ust. Pierwszy raz widziałam go w takim stanie, zaczęłam myśleć czy dobrze zrobiłam ale zrobiłam dobrze. Jeżeli chce on żeby się udało musimy tak zrobić. Poczułam dystans który między nami się zrobił, chłopak zrobił mały krok w tył i pociągnął nosem wycierając oczy palcami po czym głęboko i głośno westchnął.
— okej..— te krótkie słowo zostało z trudnem wypowiedziane przez niego, czułam się jakbym zrywała chociaż tego nie robiłam iż nie byliśmy nigdy w związku.—...masz rację, tak bedzie narazie lepiej dla nas obojgu, mam nadzieję że nasze drogi się zejdą i że nam wyjdzie..— wtedy chłopakowi uciekła jedna samotna, błyszcząca, pełna żalu łza z jego ślicznego srebrnego oczka. Ten widok mnie zszokował i zabolał, nigdy nie widziałam Draco w takim stanie, nie widziałam tyłu emocji, tak strasznie się wtedy poczułam. Chłopak odrazu szybko ją wytarł i poszedł w stronę swojego dormitorium więc i ja się obróciłam tyłem do niego— Brooks — usłyszałam jego głos który mnie cicho woła na co się obróciłam w jego stronę, srebnooki się patrzył prosto na mnie i się lekko uśmiechnął — kocham cię..— w tym momencie kiedy odchodził po tych słowach, nie wiedziałam co bardziej mnie zabolało, to że powiedział do mnie po nazwisku co oznaczało jedno, czy to że dalej mnie kocha i tak smutno to powiedział a ja go odrzuciłam.. chciałam się rozpłakać i biec do niego przepraszając go ale nie mogłam, teraz kierował mną mózg i rozum, a nie serce. Serce zostało zamknięte w pudełku z którego nie mogło się wydostać bez pomocy drugiego serca.

†††

Minął miesiąc od naszej rozmowy, jest już grudzień, spadł śnieg a za chwilę będzie przerwa świąteczna gdzie wrócę do domu wraz z bratem. Każdy z uczniów chodził już ciepło ubrany, w powietrzu było czuć świąteczna gorączkę a w pokojach wspólnych i na korytarzach były choinki i ozdoby świąteczne. Pansy jest wciąż z Lucasem, Zabini dalej szuka swojej miłości pośród mężczyzn i kobiet a Draco jest taki jak przed naszym "romansem". Jest trochę wredny ale stara sie być miłym, chce mi uprzykrzyć życie ale stara się mi pomagać, niestety wiedzę też że pragnie teraz czyjejś czułości i troski a zamiast tego ciągle ma w sobie ten ogromny żal i smutek z tamtej rozmowy.

Don't Blame Me..|| 𝐃.𝐌Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz