-Kto to był?- pyta zaciekawiony calum
-Mój były chłopak- Jack mega arogancki egoistyczny dupek-powiedziałam szybko- zerwalam z nim po tym jak pieprzył sie na parkingu szkolym z moja była najlepsza przyjaciółka- ta taka niska brunetka... Nawet nie zadali sobie trudu zeby sie schować. No cóż poradzę ze otaczają mnie sami debile- uśmiechnęłam sie na myśl o Beauty
-Ej! Nie jestem debilem-powiedział oburzony chłopak- jako twój nowy przyjaciel zakazuje ci tak mowić
-Cal skąd mam wiedzieć ze nie jesteś seryjnym morderca?- pytam uśmiechając sie coraz szerzej- odpuśćmy higienistkę poczekaj na mnie przemyje rękę woda i pójdziemy zajarać okej?
-Okej-powiedział z wielkim rogalem na twarzy- nigdzie sie nie ruszam Chloe
Wróciłam do toalety z której wybiegłam i zauważyłam moja przyjaciółkę zbierająca odłamki lustra
-Charlie... Wstawaj ktoś inny to zrobi- powiedziałam zaczynajac myć ręce
-Um... Dobra ale jak coś to mnie tu nie było idziemy zajarac?
-możesz iść ze mną i Calem-powiedziałam szybko
- To jakaś twój nowa zdobycz?- uśmiechnęła sie cwaniacko-bo jak nie to moze być mój
-To mój nowy przyjaciel, ale możesz sie za niego wziąć- puściłam jej oczko kierując sie w stone drzwi- to idziesz?
-Idę idę - poczłapała za mną
Idąc z podniesiona głowa zobaczyłam Caluma uśmiechniętego od ucha do ucha wpatrujacego sie w Charlie jak w święty obrazek. Zawołałam go gestem ręki i pokazałam zeby szedł za nami. Mieliśmy klasę matematyczna, chemiczna i biologiczna. Doszliśmy do głównego hallu i przeszliśmy obok portierni. Kobieta dyżurująca tam uśmiechnęła sie i skinęła nam głowa. Wyszliśmy ze szkoły:
-Calum to jest Charlie,a Charlie to Calum-przedstawiłam ich, wyciągnęłam pudełko papierosów waniliowych i poczestowalam nimi Beauty. W tym czasie Calum wyciągnął swoje Natural American Spirt i odpalił jednego z papierosów
-Cal...- odezwałam sie przerywając ciszę jaka zapadła miedzy nasza trojka- opowiedz nam co o sobie.
-Raczej nie jest to coś co byście chciały wiedzieć no ale opowiem- zaczął,szczerze gdybym wiedziała ze to bedzie taki długi monolog to nie zadbałabym takiego pytania- Jak wiecie nazywam sie Calum Hood mam 19 lat zrobiłem sobie roczna przerwę od nauki z powodu tarsy koncertowej, jestem w zespole razem z Ashtonem Michaelem I Lukiem- gdy usłyszałam to imię wciągnęłam mocno powietrze- moze nie jesteśmy jakimś tam super boysbandem takim jak one direction czy coś podobnego ale już mieliśmy swoją mała trasę po Stanach. Chociaż trasa to za dużo powiedziane to były bardziej małe występy, no ale cóż dzięki temu zrobiłyśmy managera i on powiedział ze mamy rok na dokończenie nauki a pozniej zrobi z nas super gwiazdy- "no to rozmarzył nam sie chłopak" pomyślałam- ale wracając do tematu to Luke chodzi z nami do klasy to ten blondyn z kolczykiem w wardze. Ashton on gra na perkusji i jest w tym bardzo dobry poza tym pracuje teraz w starbusksie ma 20 lat, Michael tez ma 20 lat on jest naszym gitarzysta i robi w sumie to nic nie robi Ja jako ten najlepszy najcudowniejszy najprzystojniejszy w zespole- parsknęliśmy śmiechem a Charls wpatrywała sie w niej jak w obrazek- gram na basie tez trochę śpiewam ale naszym głównym wokalista jest Lukey- na wspomnienie o nim dostawałam gęsiej skorki i czułam taki niemiły skurcz w żołądku- on tez gra na gitarze...
- Zanim nam sie tu rozkręcisz to pozwól ze sobie pójdę- uśmiechnęłam sie rozbrajająco i odeszłam słyszałam za sobą krzyk Cala ze zadzwoni a ja sie zaczęłam śmiać z jego głupoty przecież on nie miał mojego numeru, słyszałam tez Charlie która krzyczała ze wpadnie wieczorem i zabierze mnie na imprezę która będę zapamiętam na długo na te słowa uśmiechnęłam sie pod nosem. Oddaliłam sie od tego miejsca
Chodząc głowa w chmurach wpadłam na kogoś i runelismy na ziemie...
------------------------------------------------------------------------------------------------------ CZEKAM NA KOMENTARZE!!!! PROSZĘ WAS BARDZO DZIKEUJE ZA PRAWIE 300 WEJŚĆ I MAM NADZIEJE ZS BEDZIE ICH WIECEJ proszę o *,. Cokolwiek!!!! POSTARAM SIE JAK NAJSZYCCIEJ DODOAWAC ROZDZIAŁY ILY <3
CZYTASZ
ONE MORE CHANCE.../l.h.
FanfictionCześć mam na imię Chloe i mam 18 lat. Kiedyś moje życie nie układało się najlepiej ale miałam oparcie w NIM. To ON zawsze wspierał mnie po kłotni z rodzicami, był moim najlepszym przyjacielem. Zawiodłam się na NIM. ON wyjechał zostwił mnie samą z m...