Rozdział 12

320 20 1
                                    

Idąc na pierwszą w tym roku lekcję obrony przed czarną magią, Laura, zastanawiała się kto w tym roku będzie ją uczył. Czemu tego nie wiedziała? Odpowiedź jest bardzo prosta, ani razu nie spojrzała na stół nauczycielski, a tym bardziej nie słuchała na uczcie powitalnej. Wniosek jest jeden, będzie miała niespodziankę, ale czy miłą? Dowie się gdy wejdzie do klasy, która znajdowała się na końcu korytarza, którym aktualnie szła.

Wchodząc do pomieszczenia, pierwsze co rzuciło jej się w oczy to siedzący w klasie uczniowie. Gryfoni i Ślizgoni, mieszanka wybuchowa i była pewna, że wydarzy się coś zabawnego oraz odejmą Gryfindorowi za to punkty. Rozglądając się po uczniach natrafiła wzrokiem na Golden Trio, oraz na cudowną Wiem-To-Wszystko, która myszkowała w jej pokoju, jej włosy nadal miały zmieniony kolor, przez co wyglądała komicznie.

-Masz natychmiast odczarować Mione! - krzyknął Ronald Weasley od razu gdy ją zauważył. Spojrzała na niego jak na idiotę, którym był i odpowiedziała.

-Mogła nie grzebać w moich rzeczach.

-Odczaruj ją! -tym razem krzyknął na nią jej ukochany, przygłupi brat.

-Och, czyżby cudowny, wszystko wiedzący i najmądrzejszy Harry Potter, zbawca czarodziejskiego świata, nie wiedział jak odczarować swoją encyklopedię? -zakpiła- Wielka szkoda, no cóż chyba będę musiała zrobić to za ciebie -złośliwy uśmieszek zagościł na jej twarzy, gdy zauważyła, że wszyscy jej słuchają.- A ty podobno jesteś najmądrzejszą czarownicą od czasów Roweny Ravenclaw, a najprostrzego zaklęcia zmieniającego kolor włosów nie potrafisz rzucić -tym razem zwróciła się do Granger.- Widzicie kto nas ma uratować? Zaczynam obawiać się o swoje życie jeszcze bardziej -zwróciła się do zebranych, w między czasie zmieniając kolor włosów Hermiony.

Ślizgoni zaczęli się smiać, a niektórzy Gryfoni parskali śmiechem starając się opanować, co krótko mówiąc im nie wychodziło.

-I z czego się śmiejecie? -warknął czerwony od gniewu Weasley, na co reszta roześmiała się jeszcze bardziej.

Śmiechy ucichły w momencie, w którym do klasy wszedł nauczyciel, a raczej nauczycielka, a jeszcze dokładniej ropucha. Różowa ropucha. No to nieźle, przeleciało Laurze przez myśl gdy starała się powstrzymać śmiech. Wyglądała... śmiesznie, cała na różowo z przyklejonym fałszywym uśmiechem do twarzy.

***

Obrona przed czarną magią była koszmarem, katastrofą i wszystkim w tego słowa znaczeniu. Zero czarowania, czysta teoria i kary nie z tej ziemi. Jedyną dobrą sprawą było to, że brat Laury trafił na szlaban, który raczej nie będzie przyjemny. Inne lekcje były po prostu nudne, nie licząc transmutacji, na której McCnotka się na nią uwzięła. Dosłownie. Praktycznie całą lekcję przepytywała Potter z lekcji znacznie wykraczjących po za transmutację z jej rocznika, jednak i tym razem profesorce nie udało się jej oczernić. Ten przedmiot miała w małym paluszku. Chciało jej się śmiać widząc wyraz twarzy McGonagal, kobieta nie potrafiła pogodzić się z porażką.

Przebrana w czarne spodnie i ciemnozieloną bluzę z kapturem, schowała mapę do kieszeni i ruszyła w stronę miejsca spotkania z Kirą i Snapem. Będąc już niedaleko coś ją tchnęło aby spojrzeć na mapę. Gdy na magicznym pergaminie pojawił się rozkład Hogwartu Laura zaczęła przeglądać pergamin, sama nie wiedząc czego szuka.

Miała bardzo złe przeczucie, że coś przeoczyła. Serce jej zamarło gdy ujrzała na mapie nazwisko Ariadny Malfoy - młodszej od niej ślizgonki, będącej siostrą Draco. Wszystko wyglądałoby okey, gdyby nie to, że znajdowała się w jednej z nieużywanych łazienek z Ronem Weasley. I to też, teoretycznie nie powinno nikogo dziwić, ale jest jeden problem. Powszechnie wiadomo, że Ronald Weasley nie toleruje ślizgonów, a wręcz nimi gardzi. A sam fakt, że przebywa w mało uczęszczanym miejscu z siostrą jednego z jego najgorętszych wrogów, budził strach w Laurze, przez co czuła, że musi jak najszybciej udać się do tej łazienki.

Dziewczyna w pośpiechu schowała mapę i pobiegła w stronę, gdzie znajdowała się budząca w niej niepokój para. Była niemal pewna, że jeszcze nigdy tak szybko nie biegła. Gdy zbliżała się do łazienki jęczącej Marty, można było usłyszeć krzyki i płacz rozhisteryzowanej nastolatki. Gryfonka wzięła głęboki, uspokajający oddech, naszykowała różdżkę i nie wiedząc co zastanie ruszyła pospiesznie do drzwi. Trzeba przyznać, że Pan Weasley nie należał do najmądrzejszych, nie rzucił nawet żadnych zaklęć wyciszających przez co było ich słychać na korytarzu.

Otworzyła po cichu drewnianą pokrywę i weszła niepewnie do środka, czując jak cała jej pewność siebie znika. Widok jaki zastała spowodował, że w jej oczach zalśniły łzy, a w sercu zagościło pragnienie mordu na rudowłosym.

Ślizgonka leżała niemal półnaga, w podartych ubraniach na zimnych kafelkach. Nad nią pochylał się chłopak, próbując ściągnąć z niej resztę podartych ubrań. Panna Potter niewiele myśląc rzuciła szybką drętwotę na napastnika co sprawiło, że ten opadł bezwładnie na rozdygotane ciało nastolatki. Szybko przeniosła go z dziewczyny i do niej podbiegła.

Nastolatka była pobita. Na jej ciele było pełno siniaków. Miała zdarte łokcie i kolana, a z wargi płynęła jej krew. Można było zauważyć podpuchnięte lewe oko. Panna Potter była pewna, że za niedługo pojawi się tam duży siniak. Z czoła płynęła krew pochodząca z głębokiej rany. Krótko mówiąc, Ariadna wyglądała jak tysiąc nieszczęść. Na jej policzkach lśniły łzy bólu, smutku, żalu i zażenowania.

Laura szybko sprawdziła stan dziewczyny. Odetchnęła z ulgą, gdy się okazało, że była przytomna i tylko oszołomiona wydarzeniami.

-Wszystko dobrze, jesteś już bezpieczna. - szeptała zdejmując z siebie za duża bluzę.

Aria gdy usłyszała, nieznany jej głos z szybkością strusia podniosła się z pozycji leżącej i skuliła się przy ścianie. Najwidoczniej dopiero teraz dotarło do niej, że nie jest ona przytrzymywana na ziemi przez rudzielca.

-Spokojnie, nie skrzywdzę Cie. - wyszeptała podchodząc do niej powoli, a serce się krajało pannie Potter na ten widok. - Masz, załóż. - podała jej bluzę.

-Jaa .. dzię... dziękuje. - wyszeptała, jąkając się po czym założyła bluzę, na powrót się kuląc.

Laura nie wiedziała jak się zachować, jak pomóc młodszej koleżance, jednak jedno było pewne. Nie zostawi tak tego.

Ta mniej ważna || siostra Harry'ego Pottera  2.0Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz