Dawno dawno temu w nie dalekim od jeziora domku żyło sobie dziewięciu elfów. Jeden miał na imię Wacek trzeci Gabriel a czwarty jakoś zwał się kamil. Najstarszy z nich był Gabriel to on się opiekował domem i resztą ponieważ pewnego wieczoru ich rodzice wypłyneli statkiem w bardzo daleką podróż i z tą i z owąd nie wrócili więc od tej pory bracia muszą się sobą opiekować.
Raz w ciemny deszczowy wieczór grali sobie oni w karty ale nagle jak nie chuknie jak nie trzaśnie i w niespodziewanym momencie zerwało dach deszcz lał nie opisanie mocno pioruny waliły a bracia bez dachu.Zaczeli więc panikować krzyczeć
-pomocy!
-pomocy!
-POMOCYYY!
Ale niestety nikt ich nie słyszał ponieważ byli w zacisznym lesie tak prościej można to uznać, że byli tak mówiąc na totalnym bezludziu. Wacek, Kamil i Gabriel jak najszybciej wybiegli z mieszkania wsiedli w samochód i pojechali w stronę miasta a nie mieli tam tak blisko bo aż trzysta kilometrów więc jechali, jechali, jechali aż dojechali do miejsca a tak c huczne imprezy jedzenia pełno i co najważniejsze nie było burzy.
Spotkali pełno swoich przyjaciół,kolegów i co ważne Kamil wreszcie po tylu tygodniach przerwy zobaczył się ze swoją dziewczyną, trzej męszczyźni i jedna kobieta poszli to Leroy Merlin bo przecież musieli kupić deski i dachówki do naprawy dachu.
Po paru godzinach a nawet można by było powiedzieć jednym dniu wyjechali z miasta i dotarli do zacisze go lasu, od razu zaczęli się zajmować naprawą dachu wyszło im to zaskakująco dobrze bo dach nie przeciekał ani się nie zepsuł więc sukces
Mieli oni dobrą nauczkę na przyszłość że nie zawsze jest dobrze na bez ludziu musimy się integrować z innymi patrzeć nie tylko na siebie ale także na innych bo jeśli będziemy innym pomagać to los i się do nas odwróci. Więc wielka lekcja na przyszłość zawsze jedź do Liroy Merlin bo tam są najlepsze rzeczy do napraw w trakcie kataklizmu.
