Pov. Emilia
Przyszłam jak co dzień ze szkoły rzucając plecak w kąt. Dziadkowie mieli 2zmieny więc miałam dom wolny do 20, więc postanowiłam że zaproszę mojego "przyjaciela". Postanowiłam do niego zadzwonić bo w odpisywaniu to on szybki nie jest. Zaśmiał się lekko wyciągnąć telefon. Po kilku sygnałach usłyszałam dźwięk w słuchawce.
-Halo?- powiedział lekko starszy brunet.
-siemka, wpadasz?- powiedziałam lekko się stresując, nie wiem czemu, tak już miałam jak słyszałam jego głos.
-oczywiście skarbie- i znowu to robi. Znowu mnie w sobie jesvze bardziej rozkochuje, chociaż o tym nie wie... No trudno, stwierdziłam że zrobię sobie kawę żeby nie zasnąć.
TIME SKIP
Po ok. 30minutach usłyszałam dzwonek więc czym prędzej poszłam otworzyć. Przede mną stał wysoki brunet od razu podnosząc mnie na ręce na co się głośno zasmialam. Ręka szybko zamykając drzwi na klatkę.
-PUŚĆ MNIE- krzyknęłam.
-A jeśli nie?
-to nie dostaniesz kawki
-nie chce kawki
-u a co to za nowość
-po prostu za bardzo mnie rozpiera energia HAHAHAHAH
-dobrze dobrze- Pokierował się w kierunku mojego pokoju i upewniając się że nic nie leży na moim łóżku rzucił mnie na nie.
-dziekuje- powiedziałam szybko próbując się podnieść co najwidoczniej nie było mi dane, ponieważ brunet szybko nade mną zawisł. Chwilę patrzyłam mu w oczy widząc coś czego jeszcze w nich nie widziałam, przynajmniej w stosunku do mnie. Jednak szybko się wyslizglam z pod niego spalając okropnego buraka.
-WIDZIAŁEM JAKA BYŁAŚ CZERWONA- zaśmiał się -slodko- dodał szybko.
Założyłam kaptur z bluzy by chociaż trochę zakryć rumieniec który widniał na mojej twarzy jednocześnie odpalając komputer. Gdy poczułam że rumieniec mi zszedł zdjęłam bluzę bo zrobiło mi się okropnie ciepło. Włączyłam Minecrafta by trochę rozbudować bazę na moim świecie. Starszy za to położył się na moim łóżku uważnie się mi przyglądając. Gdy skończyłam budować domek i zrobiłam jakieś prowizoryczne farmy wyłączyłam grę odpalając jakąś spokojna muzykę. Po chwili zadzwonił do mnie telefon. Odebrałam .
-halo?- zapytałam osoby w słuchawce
-mileczka, słuchaj my z dziadkiem nie wracamy na noc jedziemy do cioci wiec będziemy jutro po południu- powiedziała moja babcia
-nie spoczko
-no to jak coś uważaj na siebie
-dobrze dobrze, nie musisz mi tego za każdym razem powtarzać mam 16lat
-tak tak, ale obie wiemy co masz w głowie, papa
-papa- po tym się rozłączyłam.
-kto to?- zapytał Miłosz
-babcia- położyłam się koło niego- nie wracają na noc- spojrzałam na niego- pijemy?- uśmiechnęłam się lekko
-jestes niepełnoletnia nie możesz- zawsze się o mnie w tej sprawie troszczył, za to go kochałam
-oj tam szczegóły, no proszę taka okazja może się za szybko nie powtórzyć
Po chwili namawiania zgodził się, więc w podskokach poszłam po kieliszki, butelkę wódki, i jakiś Tymbark do popicia. Gdy wszytsko było gotowe nalalam pierwszy kieliszek.