40. Dziewczyna Którą Kocham Jest Nieosiągalna.

137 18 6
                                    

Przez dłuższą chwilę zastanawiałam się co powinnam zrobić. Z jednej strony nie chciałam kłócić się z Lukiem, bo miałam na niego wyjebane, ale z drugiej strony miałam ochotę wstać i mu przypierdolić.

– Nie wiem, czy wiesz, ale zdradziłeś Emmę i od tamtej pory nie jesteście razem. – powiedział Will, nie spuszczając wzroku z Luke'a.

Nie wiedziałam, co on miał na myśli, mówiąc, że jestem jego dziewczyną. Właśnie za to chciałam mu przypierdolić. Typ olał nas wszystkich, zmieszał nas z błotem w galerii, zdradził mnie i jeszcze miał czelność wrócić i mówić, że jestem jego dziewczyną.

– Co boli cię to, że Will może robić ze mną co tylko zechce, a ty nie? – zapytałam z uśmiechem, patrząc mu prosto w oczy, a chwilę później przyciągnęłam Willa do siebie i go pocałowałam.

Miałam wyjebane w to, że Luke'a bolało to, co widział. Nie byłam jego i mogłam robić to, na co miałam ochotę.

– Boli mnie to, że mój przyjaciel rucha moją dziewczynę. – odpowiedział brunet, patrząc raz na mnie raz na Willa.

– Nie jestem twoją dziewczyną kretynie i nigdy więcej tak nie mów. Poza tym, gdybym wcześniej wiedziała, że Will jest taki dobry w łóżku to nigdy bym z tobą nie była. – rzuciłam cały czas się uśmiechając.

Kłamałam i nie miałam zamiaru przestać. Chciałam, żeby Luke cierpiał.

– Ooo to słodkie. – zaśmiał się Will, obejmując mnie.

– Jesteście popierdoleni! – krzyknął Luke co zwróciło uwagę kilku osób, które były niedaleko nas.

Nie miałam zamiaru przestać. Na szczęście Will też postanowił wkurwiać Luke'a co bardzo mnie ucieszyło. Chciałam, żeby on, stąd poszedł i byłam gotowa zrobić wszystko, żeby tak się stało.

– Co tu się kurwa dzieje? – zapytała Wendy, zatrzymując się z naszą ekipą obok mnie i Willa.

– Nie chodzi o was, więc się nie wtrącajcie. – odpowiedział Luke nawet na nią nie patrząc.

– Skoro chodzi o Emmę, to chodzi też o nas. – powiedziała spokojnym tonem Clara.

– Mówiłem wam dużo razy jak bardzo ją kocham. Mówiłem wam, że jest dla mnie najważniejsza na świecie. Odszedłem od was, żeby ją chronić, żeby chronić was wszystkich, a wy pozwoliliście Willowi ją ruchać?

– Przestań pierdolić głupoty. – zaczęła Rose, zbliżając się do bruneta. – Gdybyś chciał chronić ją albo nas wszystkich, to byś nawet nie pomyślał o tym, żeby od nas odejść. Gdybyś ją kochał to byś jej nie zdradził. Gdyby była dla ciebie najważniejsza, to byś kurwa przy niej był cały czas. Jesteś zwykłym śmieciem i nie zasługujesz na nią. – dodała, po czym odepchnęła Luke'a ale ten tylko się zaśmiał.

Nie rozumiałam go. Rose wytknęła mu wszystko, co zrobił źle, i to było dla niego śmieszne. Na dodatek według niego to ja i Will byliśmy tymi złymi.

– Powiem tylko tyle. – zaczął brunet, wskazując palcem na Willa. – Zachowałeś się jak frajer, a ty jak dziwka. – dodał, wskazując palcem na mnie.

Od razu po jego słowach wstałam, żeby mu przypierdolić, ale kolega mojej siostry był trochę szybszy, bo zanim zrobiłam pierwszy krok on już rzucił się z pięściami na Luke'a. Po jakiś kilku sekundach brunet leżał na ziemi, a Cody zadał mu jeszcze kilka ciosów, po czym, jak gdyby nigdy nic wstał.

– Jeśli w tej chwili jej nie przeprosisz to za tydzień będziesz modlił się o śmierć. – warknął chłopak, gdy Luke podniósł się z ziemi.

– Przepraszam. – mruknął brunet, a następnie po prostu od nas odszedł.

Próbowałam, chociaż trochę zrozumieć co się właśnie stało, ale słabo mi to wychodziło.

Chłopak, który ponoć mnie kocha nazwał mnie dziwką, a chłopak którego w ogóle nie znam stanął w mojej obronie i zmusił tego pierwszego, żeby mnie przeprosił.

– Muszę pobyć sama. – powiedziałam po dłuższej chwili ciszy, a następnie ruszyłam w stronę pomostu.

Chciałam wkurwić Luke'a ale nie chciałam, żeby wyszła z tego awantura. Poza naszą ekipą nikt nawet nie zwrócił uwagi na to, co się dzieje, bo wszyscy byli zajęci sobą, ale i tak byłam zła na siebie. Po raz kolejny wszyscy z naszej ekipy byli zamieszani w coś przeze mnie. Fakt nikomu nic się nie stało, ale to niczego nie zmieniało. Mogłam wyjebać, stąd Luke'a po cichu, ale oczywiście tego nie zrobiłam, bo wolałam się zabawić.

Boże, czemu ja jestem taka zjebana?

– Jebać to wszystko. – powiedziałam do samej, gdy usiadłam na końcu pomostu i odpaliłam papierosa.

Od: CX8

No widzisz tak jest o wiele lepiej :D

Od: CX8

Nie przejmuj się Lukiem, to jebany idiota

Do: CX8

Nie przejmuję się nim. przejmuję się tym, że jestem problemem dla moich przyjaciół i zawsze muszę coś odjebać…

– Wiem, że chciałaś być sama, ale nie potrafię siedzieć bezczynnie jak widzę, że ktoś jest smutny. – westchnął Cody, zajmując miejsce obok mnie.

– W ogóle mnie nie znasz, czemu stanąłeś w mojej obronie? – zapytałam a następnie założyłam kaptur na głowę i powoli położyłam się na pomoście.

Niebo było piękne i pełne gwiazd. Ten widok zawsze mnie uspokajał.

– Gdy byłem mały mama mówiła mi, że dziewczyny są bardzo delikatne i że zawsze trzeba uważać co się im mówi, bo wszystko zostaje w nich na zawsze. On powiedział coś, czego nie powinien powiedzieć żadnej dziewczynie. Popełnił błąd i musiał to zrozumieć, a wiedziałem, że słowa od chłopaka, którego widział pierwszy raz w życiu nie sprawią, że cię przeprosi, więc musiałem użyć pięści. – odpowiedział Cody, patrząc pustym wzrokiem przed siebie.

– Aż nie chce się wierzyć, że na tym świecie są jeszcze tacy chłopacy jak ty. Nawet nie wiesz jak zazdroszczę osobie, którą kochasz lub dopiero pokochasz.

– Dziewczyna którą kocham jest nieosiągalna.

– Nawet tak nie mów. – zaczęłam podnosząc się do pozycji siedzącej. – Wszystko się da, kurwa wszystko. Nie znam cię, ale wiem  że jesteś zajebistym chłopakiem. Jakby tego było mało to jesteś w chuj przystojny. Jeśli ta laska tego nie widzi to jest zjebana. Wybacz, że tak mówię, ale to prawda. Tacy jak ty trafiają się raz na milion i jeśli osoba którą darzysz uczuciem nie dostrzega cię to traci wszystko. – dodałam patrząc mu prosto w oczy.

– To jest w chuj skomplikowane. Chciałbym do niej podejść i powiedzieć jej o wszystkim, ale nie potrafię. – powiedział Cody łamiącym się tonem.

– Nie poddawaj się, walcz o nią aż do skutku. – mruknęłam, a następnie przyciągnęłam go do siebie i mocno przytuliłam.

~~~

Kocham i do następnego❤️❤️❤️

Mrok: Bramy PiekłaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz